Przepraszam za odgrzebywanie starego wątku, ale pytanie było ogolne do mężczyzn i też bym chciał się wypowiedzieć. Mam ok 35 lat, z partnerką jestem od ok 15 lat. Oglądam porno i masturbuje się od od ok. 20 lat. Tzn. Masturbacja pewno dłużej, a Internet mniej.
Nie uważam, by mój związek na tym cierpiał, zazwyczaj ja inicjiuję seks, często też próbuje inicjować, ale żona nie ma siły, nastroju - szanuje to. Ale to nie ma związku z porno i masturbacją. Często jak sobie pooglądam porno to mam jeszcze większość ochotę na prawdziwy seks. Jak sobie zawalę, do południa w pracy, to wracając do domu mam ochotę na żonę.
Kocham żonę, podnieca mnie ona, mimo, że w porno obiektywnie są ładniejsze, ale to nie ma znaczenia, nie patrzę na żonę przez pryzmat aktorek, tylko przez pryzmat mej miłości i porządnia.
Jeśli, ktoś przez porno się odko***** w partnerce, to moim zdaniem, nie porno jest winne tolylko brak pielęgnowania związku i miłości. To trzeba pielęgnować, rlsa różne sposoby, mówienie, dotykanie, przesyłanie sprośnych, albo i przyzwoitych rzeczy.
Co do porno, to moja partnerka mały promil pornosow jest w stanie obejrzeć, lubi realne, miłosne, przyjemnie, nieraz takie wyszukuje i jej podsyłam. Nieraz jakieś rysunki, czy zdjęcia. Jej reakcja jest zazwyczaj pozytywną jak coś w jej guście prześlę.
Drogie Panie naprawdę facet może oglądać Murzynke a kochać białą, oglądać wygolone i z miłością pieprzyć zarośnięta, oglądać cycate i ubustwiac płaską. Dla mnie najważniejszy jest ładny uśmiech i moja to ma! Inne z porno też to mają, ale jeden uśmiech nie wyklucza drugiego.
A i jestem totalnym monogamistą, nigdy nie zdradziłem, ani nawet wcześniej nikogo innego nie miałem i jest mi slz tym bardzo dobrze i nic nie żałuję.
Nie uważam, by mój związek na tym cierpiał, zazwyczaj ja inicjiuję seks, często też próbuje inicjować, ale żona nie ma siły, nastroju - szanuje to. Ale to nie ma związku z porno i masturbacją. Często jak sobie pooglądam porno to mam jeszcze większość ochotę na prawdziwy seks. Jak sobie zawalę, do południa w pracy, to wracając do domu mam ochotę na żonę.
Kocham żonę, podnieca mnie ona, mimo, że w porno obiektywnie są ładniejsze, ale to nie ma znaczenia, nie patrzę na żonę przez pryzmat aktorek, tylko przez pryzmat mej miłości i porządnia.
Jeśli, ktoś przez porno się odko***** w partnerce, to moim zdaniem, nie porno jest winne tolylko brak pielęgnowania związku i miłości. To trzeba pielęgnować, rlsa różne sposoby, mówienie, dotykanie, przesyłanie sprośnych, albo i przyzwoitych rzeczy.
Co do porno, to moja partnerka mały promil pornosow jest w stanie obejrzeć, lubi realne, miłosne, przyjemnie, nieraz takie wyszukuje i jej podsyłam. Nieraz jakieś rysunki, czy zdjęcia. Jej reakcja jest zazwyczaj pozytywną jak coś w jej guście prześlę.
Drogie Panie naprawdę facet może oglądać Murzynke a kochać białą, oglądać wygolone i z miłością pieprzyć zarośnięta, oglądać cycate i ubustwiac płaską. Dla mnie najważniejszy jest ładny uśmiech i moja to ma! Inne z porno też to mają, ale jeden uśmiech nie wyklucza drugiego.
A i jestem totalnym monogamistą, nigdy nie zdradziłem, ani nawet wcześniej nikogo innego nie miałem i jest mi slz tym bardzo dobrze i nic nie żałuję.