Kiedyś wierzyłem w to że "rozmiar nie ma znaczenia", wyrosłem z tego Dużej części kobiet sam widok "gabarytu" daje podniecenie takie jakby widziały portfel wypchany stówkami. Kiedyś mysałem że takie historie ( https://wyznajemy.pl/wyznanie/65938 ) i komentarze pod nimi to fejki, ale zacząłem się przekonywać że to całkiem możliwe. Do tego nasz forumowy eksperyment z wypychaniem sobie majtek i obserwowaniem reakcji kobiet w autobusie. No i proste eksperymenty, sprawdzanie nakładek, dildo, albo przy palcówce ilość palców, wszystko wskazuje na to że większy(w rozsądnych granicach)=lepsze doznania, więcej przyjemności.
To brzmi trochę jak "nie ważne czy porsche czy maluch, bez samochodu też można chodzić nogami. Miałem tylko malucha i jeździł, więc porsche na pewno nie będzie lepsze."
Nawet penis, ktory ma 10 cm jest w stanie dac kobiecie przyjemność.
A przyjemności z uciech fizycznych można uzyskać nie tylko penisem...
Ja w ogóle nie patrzę na długość, grubość itp.
Mojego chłopaka penis to pierwszy, ktory widziałam na żywo, miałam w dłoniach (i w innych miejscach ) i podoba mi się taki, jaki jest. Jakoś nie mam ochoty oglądać innych, porównywać itp.
Obojętnie, jaki by był (zielony, żółty czy też w niebieskie kropki) podobałby mi się, ponieważ innych nie widziałam
To brzmi trochę jak "nie ważne czy porsche czy maluch, bez samochodu też można chodzić nogami. Miałem tylko malucha i jeździł, więc porsche na pewno nie będzie lepsze."
Niestety to działa tylko w jedną stronę, facet ma wszystko akceptować. A jeśli kobiecie coś w seksie nie pasuje to w większości wypadków po prostu kończy związek(z winy faceta oczywiście) albo skacze w bok.zreszta jesli na kims nam bardzo zalezy to powinnismi akceptowac druga osobe taka jaka jest i jego ksztalty,wyglad i charakter,przyzywczajenia,nawyki..i rozmiary rowniez etc...