A jaka to choroba?Ogólnie nie uznaje płacenia za sex to chore
Prostytucja to wyrównywanie nierówności przez kobiety.
A jaka to choroba?Ogólnie nie uznaje płacenia za sex to chore
Brak kompletny brak szacunku dla własnego ciałaA jaka to choroba?
Prostytucja to wyrównywanie nierówności przez kobiety.
To nie jest choroba.Brak kompletny brak szacunku dla własnego ciała
Nie różni się niczym Dokładnie tak samo myślę nie ma nic za darmoDzień dobry
Słonko pięknie i wysoko świeci… nowy dzień - stara ja i jak widzę kolejny temat typu męskie dylematy… dlatego też dorzucę swój subtelny i delikatny, niczym granat hukowy komentarz (ku udręce niektórych użytkowników, jak mniemam)
Tak czytam sobie ten cały wątek i mocno się zastanawiam, co to znaczy „za darmo”…
Ciekawi mnie fakt, kiedy wreszcie niektórzy ludzie zrozumieją, że w życiu nie ma nic „za darmo”. Tu jak widać sprawa dotyczy stosunku seksualnego i O.K. (nie dyskutuję z tym i nie oceniam) Potraktujmy, więc sex jak przysłowiowy towar, dobro, korzyść… jak zwał tak zwał. Skoro, więc chcemy ten towar, dobro, korzyść… mieć/ zdobyć/pozyskać musimy ponieść jakiś koszt. Wszyscy, jako ludzie niezależnie od płci, atrakcyjności, majętności, statusu związku bądź jego braku ponosimy ten koszt (i tak…zgodzę się, że on będzie dla każdego zupełnie inny). Skoro, więc ponosimy koszta to ja się pytam gdzie jest to tzw. „za darmo”.
Tak, wiem… zaraz się tu szum podniesie, że kobiety to maja łatwiej, i że przystojni faceci to w sumie też… a ci lub te w związkach to już w ogóle luz blues no nic tylko nogi 2xdziennie jak cyrkiel rozkładać i rumaka na padok wypuszczać…
Panowie/ Panie, którzy nie są atrakcyjni ( uroda, odpowiedni wiek, sprawność fizyczna, intelekt, samotnicy... i wiele, wiele innych cech określających atrakcyjność można sobie dodać samemu) ponoszą koszt w PLN i poważnie z pełną odpowiedzialnością, w mojej ocenie jest on najniższy, (ale to na razie nie będę tłumaczyć, może jakoś tak samo się później wyklaruje)
Osoby powiedzmy przeciętne (średnio urodziwe damy i powiedzmy w miarę ogarnięci panowie) mają już więcej opcji, bo mogą za seks płacić w PLN lub mieć go „za darmo” inwestując swój czas choćby w spotkania, czy randkowanie. Jak wiadomo na randkę to tak byle jak człowiek nie pójdzie, trzeba by się stosownie ubrać, urodę makijażem poprawić, co rzecz jasna czas zajmuje i generuje kolejne koszty w PLN a i tak sukces nie jest gwarantowany. Zawsze jest ryzyko, że potencjalnie nie spełnimy oczekiwań w wyniku, czego szanse na seks maleją i paradoksalnie żeby je zwiększyć musimy pracować nad sobą znacznie więcej ( swoim wizerunkiem/ odbiorem przez innych) czyli koszty znów rosną. Dodam jeszcze, że ci ludzie, co są w związkach też ponoszą dodatkowe koszta seksu, choćby np. emocjonalne. Związek to jest dopiero koszt… a małżeństwo… to już w ogóle ogromna odpowiedzialność jest. Jak wiadomo odpowiedzialność wiąże się ze stresem, a ten permanentny przewlekły zdrowiu nie sprzyja. Pamiętajmy, że własne lub czyjeś zdrowie to ogromny koszt… a związki (zalegalizowane czy nie) krótkie nie są. Niejednokrotnie to 3,5,10,25 lat stresujących sytuacji, więc jaki to dopiero jest koszt.
Są jeszcze tzw. rarytasy, czyli ludzie którzy mają gwarantowany seks „za darmo” i oni nie płacą w PLN a to dlatego, że postawili na siebie i tą walutę przekierowali i zainwestowali zupełnie gdzieś indziej. Dbając codziennie o swój rozwój, wygląd, atrakcyjność, duchowość… Chodzą na firness, kupują/ czytają książki, zapisują się na kursy, zdobywają nowe umiejętności, uczą się języków, rozwijają pasję… poświęcają swój cenny czas i środki, które mają nieograniczone i rzecz jasna „darmowe” żeby mieć ten „darmowy” seks, w który i tak żeby był satysfakcjonujący to też muszą coś wnieść.
Nie dziwi mnie, więc nieraz opinia panów, że nawet średniej klasy prostytutka 1-2x w m-cu wychodzi ich taniej niż np. stała partnerka gdzie mają seks „za darmo”, bo to żaden większy wysiłek z ich strony ( jest klient - jest usługa). Jednocześnie ubolewam też nad innym szerzonym przez tych mężczyzn poglądem, że my kobiety (singielki i te w stałych związkach) ten sam, jakże luksusowy seks mamy „za darmo”.
Wchodzę, więc za 100 pkt. i ponawiam pytanie: co to znaczy seks za darmo?
Dorzucam jeszcze 100 pkt. I podbijam stawkę: czym się różni kobiece bzykanie „za darmo” od męskiego „za darmo”?
@PaniTrycholog
Nieatrakcyjne kobiety nie mają łatwiej od mężczyzn ze szczytu hierarchii.
Spermiarzy nie brakuje, ale przecież nie bierzemy ich pod uwagę. Spotkanie weryfikuje walory kobiety.Ja myślę że jednak mają łatwiej,patrząc po tych wszystkich sex portalach to kobieta wystarczy że wstawi np chociaż by zdjęcie kolana to chłopy się rzucają jak na jakąś J Lo.
Jestem niski i mam przeciętnej długości członka, więc nie mogę się wypowiadać na temat doświadczeń mężczyzn uważanych za lepszych ode mnie.A facet to musi być wysoki ,umięśniony i pała z min 20cm a i tak zapewne więcej się do niego odezwię chłopów że chętnie mu obciągnie niż kobiet
Pytanie nie brzmiało kto ma łatwiej, a kto trudniej. Ja postawiłam tezę, że wszyscy ludzie którzy mają stosunki seksualne ponoszą ich koszty ( i zgodzę, się że są to różne koszty) więc zapytałam co to znaczy za darmo? Jak kogoś stać na "panienkę" bo ma np. 40k miesięcznie to 3 stówki to dla niego darmo, Atrakcyjna kobieta ma darmo bo ma 4 czy 10 adoratorów. Brzydka jak trafi na wyposzczonego któremu to nie przeszkadza i ją puknie charytatywnie w czynie społecznym, to też pewnie jak za darmoszkę by było. Czy tylko nieatrakcyjny, nisko zarabiający mężczyzna, na dole hierarchii ma twoim zdaniem trudności i płaci za seks? Inni ludzie to nie płacą za seks, nie ponoszą żadnych kosztów ? Kilka banknotów to relatywnie niewielki koszt w stosunku do osób które codziennie wychodzą ze swojej strefy komfortu i podejmują próby aby mieć stosunki seksualne.Nieatrakcyjne kobiety nie mają łatwiej od mężczyzn ze szczytu hierarchii.
Jakieś koszty ponosi każdy, może z wyjątkiem bardzo atrakcyjnych kobiet. Nie wiem, jak to jest z kolesiami, z którym kobieta umawia się na seks. Nie mam walorów fizycznych, więc nie mogę postawić się na ich miejscu.Kilka banknotów to relatywnie niewielki koszt w stosunku do osób które codziennie wychodzą ze swojej strefy komfortu i podejmują próby aby mieć stosunki seksualne.
Każda zmiana to wyjście ze strefy komfortu co to za argument??Pytanie nie brzmiało kto ma łatwiej, a kto trudniej. Ja postawiłam tezę, że wszyscy ludzie którzy mają stosunki seksualne ponoszą ich koszty ( i zgodzę, się że są to różne koszty) więc zapytałam co to znaczy za darmo? Jak kogoś stać na "panienkę" bo ma np. 40k miesięcznie to 3 stówki to dla niego darmo, Atrakcyjna kobieta ma darmo bo ma 4 czy 10 adoratorów. Brzydka jak trafi na wyposzczonego któremu to nie przeszkadza i ją puknie charytatywnie w czynie społecznym, to też pewnie jak za darmoszkę by było. Czy tylko nieatrakcyjny, nisko zarabiający mężczyzna, na dole hierarchii ma twoim zdaniem trudności i płaci za seks? Inni ludzie to nie płacą za seks, nie ponoszą żadnych kosztów ? Kilka banknotów to relatywnie niewielki koszt w stosunku do osób które codziennie wychodzą ze swojej strefy komfortu i podejmują próby aby mieć stosunki seksualne.
Nie tyle ciała, co intymności.Brak kompletny brak szacunku dla własnego ciała
Czy naprawdę uważasz, że sex-portale grupują ludzi reprezentatywnych dla społeczeństwa jako ogółu?Ja myślę że jednak mają łatwiej,patrząc po tych wszystkich sex portalach to kobieta wystarczy że wstawi np chociaż by zdjęcie kolana to chłopy się rzucają jak na jakąś J Lo.
A depilacje, lasery, strój aby się to jeszcze jakoś podobało, kremy aby było miłe w dotyku, paznokcie bo to ładnie wygląda na fiucie, szminka, fryzjer raz na jakiś czas? Jeszcze dobrze aby umiała głębokie gardło i anala ogarniała na starcie. To wszystko nie bierze się z niczego.Jakieś koszty ponosi każdy, może z wyjątkiem bardzo atrakcyjnych kobiet.
Ale ona ma za to orgazmA depilacje, lasery, strój aby się to jeszcze jakoś podobało, kremy aby było miłe w dotyku, paznokcie bo to ładnie wygląda na fiucie, szminka, fryzjer raz na jakiś czas? Jeszcze dobrze aby umiała głębokie gardło i anala ogarniała na starcie. To wszystko nie bierze się z niczego.
Ależ oczywiście, ja tu cały czas akurat mówię o transakcji niejako barterowej, cały czas mi to dawanie nie leżyAle ona ma za to orgazm
Nie mam pojęcia, nie dotykałem się nawet z atrakcyjnymi kobietami. Zawsze było to odrzucenie, a nawet otwarta odraza.A depilacje, lasery, strój aby się to jeszcze jakoś podobało, kremy aby było miłe w dotyku, paznokcie bo to ładnie wygląda na fiucie, szminka, fryzjer raz na jakiś czas? Jeszcze dobrze aby umiała głębokie gardło i anala ogarniała na starcie. To wszystko nie bierze się z niczego.
I ten prawdziwy ma tylko facet,Ależ oczywiście, ja tu cały czas akurat mówię o transakcji niejako barterowej, cały czas mi to dawanie nie leży
Mówię jednak, że każdy ma jakiś wkład.
Mnie atrakcyjne kobiety mają większy wkład od tych, do których faceci spermią.Ależ oczywiście, ja tu cały czas akurat mówię o transakcji niejako barterowej, cały czas mi to dawanie nie leży
Mówię jednak, że każdy ma jakiś wkład.