Z jednej strony często słyszę, że kobiety traktują seks trochę jak kartę przetargową, np.:
- "Będziesz się dobrze zachowywał, będzie nagroda"
- "Coś przeskrobiesz, to nici z przyjemności"
Mężczyźni za to podobno lubią obiecywać związki i uczucia:
- "Oczywiście, że mi na Tobie zależy, widzę nas razem na dłużej"
A potem nagle stwierdzają:
- "Wiesz co, jednak nie jestem gotowy na poważną relację"
I tu pytanie do Was - widzicie te schematy w swoim otoczeniu, czy raczej uważacie, że to tylko krzywdzące stereotypy?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami i opiniami, mile widziane też dyskusje.
Tym razem odpowiadając jako pierwszy, doświadczyłem raz takiej relacji z seksem jako nagroda, lecz było to gdy oboje za wiele nie wiedzieliśmy o życiu (21-24 lata).
W kwestii obietnic związków z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie odwalałem takich numerów kobietom.
Znam jednak przypadki w których i mężczyźni "nawijali makaron na uszy kobietom" i kobiety żądały ustępstw w zamian za seks.
- "Będziesz się dobrze zachowywał, będzie nagroda"
- "Coś przeskrobiesz, to nici z przyjemności"
Mężczyźni za to podobno lubią obiecywać związki i uczucia:
- "Oczywiście, że mi na Tobie zależy, widzę nas razem na dłużej"
A potem nagle stwierdzają:
- "Wiesz co, jednak nie jestem gotowy na poważną relację"
I tu pytanie do Was - widzicie te schematy w swoim otoczeniu, czy raczej uważacie, że to tylko krzywdzące stereotypy?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami i opiniami, mile widziane też dyskusje.
Tym razem odpowiadając jako pierwszy, doświadczyłem raz takiej relacji z seksem jako nagroda, lecz było to gdy oboje za wiele nie wiedzieliśmy o życiu (21-24 lata).
W kwestii obietnic związków z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie odwalałem takich numerów kobietom.
Znam jednak przypadki w których i mężczyźni "nawijali makaron na uszy kobietom" i kobiety żądały ustępstw w zamian za seks.