Nawet powiem więcej z tą winą - wina zawsze leży po środku.
Mógłbyś przedstawić swoje argumenty dlaczego uważasz, że akurat po środku? Pytam poważnie bez nabijania się.
Możliwe, że nie widzę dodatkowych okoliczności, które równoważą winę, ale dla przykładu stereotypowy scenariusz:
Mamy parę, która jest ze sobie 20 lat. Oboje pracują, lecz dodatkowo mają 2 dzieci, które są głównie "na głowie" kobiety. Mężczyźnie brakuje seksu, ponieważ kobieta jest ciągle zmęczona, przeciążona obowiązkami lub nie ma ochoty. Mężczyzna znajduje sobie kochankę.
Nie uważasz, że nie jest to symetryczna wina? Ja tu widzę głównie winę mężczyzny przy założeniu, że oboje chcieli mieć dzieci. Dlaczego? Gdyby oboje zajmowali się w podobnym stopniu dziećmi, prawdopodobnie oboje byliby równie zmęczeni i nie mieli ochoty na seks, albo byłoby lżej i oboje mogliby uprawiać ten seks. Jako, że mężczyzna poszedł na łatwiznę, nie uważam by była tutaj wina kobiety. Idąc dalej można byłoby stwierdzić, że kobieta nie wyraża jasno swoich potrzeb w związku, lecz patrząc na sposób w jaki wielu mężczyzn opowiada o swoich żonach, raczej i tak w głębokim poważaniu mają ich zdanie.
Aby nie było lamentu z jednej czy drugiej strony, dla jasnej sytuacji, mógłbym opowiedzieć podobną historię ze zdradzającą kobietą.
Wybrałem zdradzającego mężczyznę, ponieważ wg statystyk cześciej mężczyźni zdradzają.