• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Część piąta: Iwona part 4.

Mężczyzna

michal.story

Nowicjusz
Ciąg dalszy tego opowiadania:

Dwa dni później minąłem ich znowu na schodach.
No jakże by inaczej - ona z tyłu.

"Dzień dobry, dzień dobry" - tym razem zaszczyciła mnie spojrzeniem, krótko potrząsnęła karcąco głową wprawiając w ruch nisko upiętego kucyka i zmarszczyła brwi jakby udzielając mi nagany. Ha - jednak słyszała! Humor mi się poprawił.
Zrządzeniem losu mijaliśmy się na schodach prawie codziennie, oni ciągle razem. To musi byś przerąbane razem mieszkać i razem pracować. Praktycznie 24 godziny razem, nie jest to zbyt zdrowe, nawet najbardziej do siebie dopasowane pary muszą od siebie odsapnąć.

Pewnego dnia wchodząc na górę usłyszałem stuk stuk i oczywiście po dźwięku poznałem, że to Iwona. Nie słyszałem innych kroków więc szła sama! W końcu. Celowo poczekałem na półpiętrze w razie jednak czego udając, że szukam czegoś w telefonie.
Wychynęła zza zakrętu. Oszałamiająca jeszcze bardziej niż zwykle. Pozwólcie, że opiszę po kolei.
Zacznijmy od stóp odzianych w błękitne wysokie szpilki. Z tej perspektywy wyraźnie widać było czerwone podeszwy, prawie bez śladu zużycia. Zatrzymała się na drugim od góry schodku na mój widok. Oparłem się o ścianę, założyłem ręce jakby w oczekiwaniu co dalej i napawałem oczy jej widokiem.
Zaraz za szpilkami szły obcisłe czarne spodnie, coś jak legginsy, ale w wydaniu glamour. Opinały jej zgrabne wysportowane nogi, ciągnąc się w nieskończoność, przecięte na biodrach złotem zamków błyskawicznych. Kieszenie? w takich spodniach? Chyba na paragon z parkingu, bo nic więcej nie wlezie. Nie znam się na kobiecej modzie, więc pewnie te zamki to tylko ozdoba i żadnych kieszeni tam nie ma. Spodnie pięknie opinały biodra, w jej figurze podoba mi się mały odstęp między udami. Większość kobiet jak złączy nogi to nie ma między nimi żadnego odstępu. Iwona jak złączy to ma pomiędzy nimi pod cipką rozkoszny odstęp, aż chce się wsunąć rękę. Niemniej spodnie skończyły się w talii, dokładnie na tej samej wysokości na jakiej zaczynał się sweterek, dokładnie w tym samym kolorze co szpilki. Jakbyśmy stali na tym samym poziomie to nie widziałbym jej brzucha pod odstającym materiałem, ale nie staliśmy. Sweterek elegancki, rękawy kończące się tuż nad łokciami odsłaniały smukłe przedramiona. W jednym ręku trzymała małą zgrabną torebkę, wizualnie zdolną pomieścić może portmonetkę i telefon, ale jak znam kobiety to upchnęła tam milion starych paragonów, worek kosmetyków, klucze od wszystkich zamków świata i lewarek do auta. Sweterek u góry miał wielkie wycięcie, odsłaniające zgrabne ramiona przechodzące w długą piękną szyję podkreśloną wielkimi kołami kolczyków. Przemknęło mi przez głowę, że poza kolczykami nigdy nie zauważyłem u niej jakiejkolwiek innej biżuterii, zegarka, pierścionków czy bransoletki. Prawie brak makijażu, zauważyłem. I włosy upięte w spory kok, tylko jeden kosmyk niesfornie opadał jej na skroń. Zastanowiłem się czy ma pod sweterkiem stanik. Ogólnie - szyk i klasa.
Staliśmy tak kilka sekund, po czym zeszła do mnie wolnym krokiem, jakby wiedząc, że strasznie mnie jej widok podnieca. Bez ostrzeżenia położyła mi rękę na ramieniu i pocałowała. Delikatnie, bez drapieżności, pachniała miętą.
- Stęskniłam się.
- To dlaczego się nie odzywasz? Nawet na mnie nie patrzysz jak się mijamy.
- Radek coś podejrzewa, sprawdza mnie.
- Uuuu, niedobrze.
- No niedobrze. Ale chyba sobie poradzę. Lecę, mam umówione spa.
- Daj znać co i jak, będę czekał - nie dałem po sobie poznać, że też za nią tęsknię.
Pocałowała mnie ponownie, znów miękko i czule, kładąc mi otwartą ciepłą dłoń na policzku. Zupełnie inna reakcja jak wówczas gdy wpakowała mi rękę w majtki w garażu. Poczułem sławetne motylki, ooo, niedobrze.
Oblizała wargi i poszła na dół. Dopóki nie zniknęła za zakrętem patrzyłem za nią, legginsy musiały być jakieś specjalne, bo tyłeczek miała pięknie podkreślony.
Idąc do góry pozazdrościłem osobie, która będzie ją w spa masować.


Tygodnie zacząłem odliczać wg schematu "Beata ma pierwszą zmianę i nie ma tematu. Beata ma drugą zmianę i mam nadzieję na spotkanie z Iwoną". Niestety, moja cierpliwość została wystawiona na okrutną próbę i spotkaliśmy się dopiero po miesiącu.
Znów znalazłem kartkę w skrzynce. "W czwartek albo piątek u mnie. 16-ta.". Krótko i na temat. No ale zaraz, jest dopiero poniedziałek, tyle czekać? Szczęście mi jednak sprzyjało, bo Beata w tym tygodniu druga zmiana, yeah! No i oczywiście optowałem za czwartkiem, bo dzięki temu założyłem sobie, że piątek to też opcja. Co prawda, żeby zdążyć na szesnastą będę musiał się uwinąć, ale nie będę marudził przecież.


Czwartek minął mi pod znakiem ekscytacji, już rano obudziłem się i za zamkniętymi oczami stanęła mi wizja nagiej Iwony. Pod kołdrą też coś stanęło. Sięgnąłem na dół, satysfakcjonująca twardość wpadła mi w rękę. Poruszyłem nim lekko ale od razu przestałem bo Beata się zaczęła kręcić. Przez półsen odwróciła się do mnie i przytuliła. Ciepło jej nagiego gładkiego ciała sprawiało przyjemność. Jej ręka trąciła stojącego członka, co nie umknęło uwadze zaspanej kobiety.
- Mmmmm - mruknęła i objęła dłonią członka - a co to?
Nie otworzyła oczu i zgadywałem, że jak już się całkiem obudzi to nie będzie pamiętać tego co się dzieje.
- Nic takiego, śpij - szepnąłem.
Na szczęście w zasadzie staje mi codziennie po przebudzeniu się, taki męski mechanizm, więc nie musiałem się tłumaczyć. Stoi jak zwykle, nie ma tematu. Beata chwilę delikatnie, w półśnie uciskała członka, po czym jej dotyk zelżał a oddech stał się miarowy i wydłużony. Usnęła.
Spojrzałem na zegarek, czas do roboty. Delikatnie wyswobodziłem się z jej objęcia, z ciągle sterczącym drągiem poszedłem pod prysznic, aż prosiło się aby zrobić sobie dobrze, bo nie chciał opaść, ale powstrzymałem się, magazynując podniecenie na popołudnie. Zjadłem lekkie śniadanie i wyszedłem do pracy. Dzień dłużył się niemiłosiernie.

Wracałem do domu walcząc z prawą stopą, aby za bardzo nie wciskała pedału gazu. "masz czas, nie jaraj się tak" myślałem.
W domu szybki prysznic, kosmetyka, ciuchy. Wybrałem koszulę, która się jej podobała. I nie włożyłem bokserek, zbędna garderoba tym razem. Spojrzenie w lustro, wszystko gra, mogę iść.
Zapukałem dokładnie o 16:00, usłyszałem dalekie "otwarte!" i wszedłem. Wybiegła mi na spotkanie z łazienki zupełnie niepodobna do siebie, krótkie luźne szorty, koszulka na ramiączkach przez którą przebijały sterczące lekko sutki i upięte mocno wysoko włosy. Podbiegła i znienacka wskoczyła na mnie oplatając moją szyję ramionami a biodra nogami. Była leciutka, lżejsza niż się spodziewałem, albo to adrenalina mnie wzmocniła. Trzymałem ją za tyłeczek tylko dla własnej przyjemności, podtrzymania nie potrzebowała, wisiała na mnie siłą własnych mięśni. Wpiła się w moje usta, język powędrował w głąb mnie, zrewanżowałem się równie głęboką penetracją jej ust, smakujących tym razem ananasem. Hmmm, opiłem się ananasowego soku dzień wcześniej, celowo, podobno to wpływa na smak spermy.
Nasze języki szalały w obłędnym tańcu przez mógłbym przysiąc co najmniej minutę. Smakowała i pachniała wybornie, słodki zapach dobrych perfum kłócił się z jej casualowym wyglądem. Nie poczułem smaku szminki, jak później pozwoliła mi się oderwać od jej ust stwierdziłem, że nie ma w ogóle makijażu. Fajnie, dawało jej to dziewczęcy urok. W służbowym wdzianku i makijażu - dama, w takim wydaniu jak obecnie - dziewczyna.
- Powinnaś się tak malować na co dzień.
- Przecież nie mam makijażu, zmyłam właśnie. Tylko paznokcie zostawiłam - i tu zawachlowała mi przed oczami wyprostowanymi palcami optycznie wydłużonymi pazurkami pokrytymi bordowym lakierem.
- No i o to chodzi. Jesteś ładna bez tapety.
- Ale pewniej się czuję umalowana. No i lepiej robię ci laskę - poczułem nagły wzrost ciśnienia w spodniach.
- Tak też możesz - cmoknąłem ją w nos.

Iwona poczuła chyba co dzieje się w moich spodniach. Zaczęła poruszać biodrami, ocierając się o mnie mrucząc przy tym i patrząc mi prosto w oczy. Jakoś dopiero teraz zauważyłem, że trudno mi określić kolor jej oczu. Nieważne, krew zaczęła mi szybciej krążyć a coraz większa jej część trafiała do mojego krocza. Nie dało się inaczej, sięgnąłem do spodni, wcisnąłem rękę między nas i poprawiłem kutasa, żeby stał w pionie, zamiast upychać się w nogawkę. Iwona zaskoczyła ze mnie.
- Hola hola, co tam się dzieje - zaśmiała się i poszła w głąb mieszkania.
- Głodny?
- W sumie nie, ale jakąś kanapkę może bym zjadł. I koniecznie kawa.
- OK, włącz jakąś muzę, a ja coś ci zrobię, coś mocniejszego?
- O tej godzinie? Kobieto, daj żyć.

Włączyłem jakąś stację muzyczną w TV. Ogarnęła się błyskawicznie, przyniosła kanapkę, kawę i wodę dla siebie.
Wskoczyła na sofę na której się rozgościłem i przytuliła, jej zapach znów mnie otoczył.
- A Radosław? - nie lubiłem mówić o nim "Radek", wolałem bardziej oficjalnie.
- Wyjechał, ogólnie to dłuższa historia. Ja za to znam już harmonogram twojej laski, wiem kiedy ma drugą zmianę.
- Więc wiesz, że mam czas powiedzmy do dziewiątej dla bezpieczeństwa, więc opowiadaj.
- Pojechał na trzy dni służbowo, nasz klient potrzebuje dużej konsultacji prawnej przy zawieraniu kontraktu z ruskami.
- A ty nie jesteś mu potrzebna?
- Praktycznie nigdy mnie nie zabiera, zresztą mówiłam ci już, on chyba nie tylko biznesy tam załatwia.
- Podejrzewasz się o rogi?
- Jestem prawie pewna, ale mam to gdzieś. Kiedyś się przejmowałam, teraz już nie, zwłaszcza odkąd mam ciebie.
Objęła mnie ramieniem i zaczęła wodzić palcem po mojej klatce piersiowej.
- Skoro już poruszyłaś ten temat, chciałbym abyśmy sobie coś wyjaśnili.
- Co takiego - spojrzała na mnie robiąc cielęce oczy.
- Układ między nami. Nie wiem jak ty, ale ja od partnerki odchodzić nie zamierzam - rzuciłem brutalnie starając się jednak aby nie brzmiało to chamsko.
- I dobrze, ja póki co też nie planuję rozstania. Mówiłam ci, to układ biznesowy. Kocham cię na swój sposób, ale nie będę kłamać. Finansowo dobrze mi tak jak jest. A i życiowo podoba mi się tak jak jest. On mi daje dobrą pracę i status, ty mnie ruchasz jak nikt inny dotąd.
Zrobiło mi się ciepło, lata praktyki widać nie poszły na marne. Ręka Iwony zjechała na moje krocze.
- Co znaczy "nikt inny"?
- Nie to miałam na myśli, nie miałam za wielu kochanków. Nie powiem ilu, ale nie mam wprawy.
- Nie narzekam na twoją technikę w seksie bynajmniej, więc skoro nie miałaś wielu partnerów muszę orzec z pełną odpowiedzialnością, że masz kobieto talent - powiedziałem uroczystym tonem.
Ręka Iwony zaczęła poruszać się ugniatając mi lekko krocze.
- Dużo oglądam i czytam - uśmiechnęła się lekko się różowiąc.
- Oglądasz? - zaciekawiła mnie.
- No zdarza się, chcę się trochę wkręcić to sobie obejrzę to i owo.

Jej dłoń ciągle masowała mi twardego już kutasa przez spodnie, robiła to dość machinalnie, ale z wyczuciem.
- To musimy coś kiedyś razem obejrzeć - nie powiedziałem jej jednak, że rzadko który pornos mnie kręci, sztuczne jęki i tym podobne historie mnie odrzucają. Ale są takie, na które miło się patrzy. - Albo nakręcić własny - zaryzykowałem.
- O co to to nie - poważnie zanegowała mój pomysł - ufam ci, ale nigdy nic nie wiadomo.
Ufa mi, o naiwna kobieto...
- Dobra, mówi się trudno. Czyli wracając do tematu - podejrzewasz swojego Radosława o zdradę?
- No w sumie nie wiem. Nie mam żadnego dowodu, tylko przeczucie. On za to jest podejrzliwy, chyba się skapnął, że poszłam do łóżka z innym. W sumie muszę Cię przeprosić.
- Ależ nie krępuj się - nie wiedziałem za co ale skoro chce to proszę bardzo.
- Za te mijanki na schodach. Po naszym pierwszym spotkaniu zaczął coś podejrzewać, po prostu nie byłam sobą. Zaczął mnie sprawdzać. Raz powiedział, że wyjeżdża. Powiedziałam mu, że przyjdzie do mnie Ewa na ploty, to moja najlepsza przyjaciółka, jesteśmy jak siostry. Wszystko o sobie wiemy, znamy się od zawsze. Ona mieszka w Gdańsku i przyjechała do rodziców. On myślał, że to ściema i wieczorem nagle wpadł do domu, niby, że wyjazd nie wypalił i musiał wracać. Ale wiem, że nigdzie nie pojechał tylko chciał mnie nakryć z kochankiem. Ale się przeliczył na szczęście. Spałyśmy nie raz ze sobą, co prawda...
Zachłysnąłem się kawą, którą akurat łyknąłem.
- Spałyście ze sobą??
- No nie w tym sensie, nocowała tylko u mnie kilka razy - ale widziałem, że to nie do końca prawda - przecież mówię, że ona jest jak siostra, musiałbyś ją zobaczyć, nawet fizycznie jesteśmy prawie identyczne.
No skoro są identyczne to bardzo chciałbym ją zobaczyć.
- O, a co to ci chodzi po głowie - chyba wyczuła, że członek lekko powiększył objętość.
- No co, skoro jest taka jak ty to mi się podoba - nie zamierzałem kłamać.
- No, no, no, nie zapędzaj się - rzuciła krótko, ale miałem wrażenie, że kąciki jej ust drgnęły w lekkim uśmiechu, a może to wyobraźnia.
- No dobra, i co dalej z tą kontrolą?
- Co? A, no to my sobie siedzimy w kuchni popijając wino a tu nagle Radek wpada jak burza. Jak nas zobaczył to lekko zbaraniał, nie wiedział co powiedzieć, coś tam wymyślił, że odwołano i jest zmęczony i się ulotnił do sypialni. Odetchnęłam z ulgą, Ewka się zmyła. A on dalej mnie sprawdza, krok za krokiem, nie odpuszcza. Koniec historii.
Zdębiałem lekko.
- A skąd wiesz, że teraz nie wpadnie?
- Nie wpadnie - zostawiła mojego kutasa w spokoju, sięgnęła po telefon, coś tam poklikała swoimi długimi palcami i pokazała mi ekran. Mapa. Czerwona kropka. Lotnisko.
- Co to?
- GPS. Kupiłam i schowałam mu nadajnik w samochodzie. Pokazuje mi gdzie jest. Od rana mini stoi na parkingu lotniskowym, o dziesiątej miał lot do Moskwy. Raczej nie wróci. A jak tylko samochód się ruszy, dostanę smsa.
- A jak ci zajrzy do telefonu?
- Po pierwsze nigdy tego nie robił, po drugie jest na odcisk palca.
- Zaczynam się ciebie bać.

Przysunęła się, naparła na mnie lekko spojrzała mi w oczy, pocałowała mnie czule. Poczułem jej twardy sutek na swojej piersi.
- Prawidłowo, powinieneś - i poczułem, że zręcznie odpięła mi guzik od spodni. Drgnąłem odruchowo a jej sutek stwardniał jeszcze bardziej. Spojrzałem w dół i zobaczyłem dwa ostre wzgórki na jej koszulce, dokładnie tam, gdzie znajdowały się jej sutki. Sięgnąłem do tego lepiej dostępnego, nie zaprotestowała. Sutek był twardy niemal jak kamień, w sumie tak jak mój członek.
Zamruczała cicho i przymknęła oczy. Wsunąłem dłoń pod jej koszulkę, która niby niechcący wydostała się ze spodenek. Wysportowany brzuch był miękki a zarazem jędrny w dotyku, gładka skóra bardzo mi się podobała. Wierzchem palca sunąłem w górę pomalutku w stronę piersi, oddech Iwony wyraźnie się skrócił, głowę wtuliła w moją szyję.
- Ładnie pachniesz - szepnęła.
- I kto to mówi, dziewczyna o tak pięknym zapachu - mały komplement nigdy nie zawadzi.
Nie odpowiedziała, zaczęła mnie delikatnie całować po szyi. Jej palce spoczęły na zamku błyskawicznym mojego rozporka, złapały go i powoli, centymetr po centymetrze zaczęła go rozsuwać. Jej pierś falowała pod moimi palcami, delikatnie ściskałem sutek delektując się jego fakturą i twardością. Kutas pulsował pożądaniem potęgowanym mokrymi i gorącymi ustami na szyi. Zamek dojechał do końca i ręka Iwony chciała wsunąć się pod materiał bokserek, których jednak nie było. Oderwała się ode mnie i zdumiona ujrzała nabrzmiałego kutasa wystającego z moich spodni.
- A żesz ty - zaśmiała się.
- No co, coś się nie podoba?
- Podoba, o zobacz - powiedziała i szybkim ruchem zmieniła pozycję wskakując kolanami na sofę bokiem do mnie a mój członek w absolutnie całej długości zniknął w jej ustach. Na jego końcu poczułem wnętrze jej gardła, aż mi dech zaparło. Wsadziła sobie tak kutasa i czekała bez ruchu, jakby sprawdzając ile tak wytrzyma. Czułem, że z każdym uderzeniem serca jakże już szybkim, mój członek pulsuje w jej ustach. W końcu zabrakło jej tchu i wypuściła moją pałę na wolność. Mokra od śliny Iwony plasnęła głośno o brzuch a ona głośno wciągnęła powietrze
- Osz kurwa - wyrwało jej się, w oczach miała łzy.
- Pojemna jesteś - niezbyt górnolotna pochwała, ale zawsze.
Chwyciła przyrodzenie w dłoń i masowała z góry na dół nieśpiesznie.
- Po przymierzalni uznałam, że umiem. No i trenowałam.
- Trenowałaś? Radosław taki trener?
- Nie głupku, mam przyrządy do tego?
- Przyrządy?
- Lateksowe. Kiedyś ci pokażę.

Mogłem sobie tylko wyobrazić jej "przyrządy", ale nie miałem na to czasu. Członek ponownie zagłębił się w jej ustach, przytrzymywała włosy jedną ręką przy twarzy aby jej nie przeszkadzały, złapałem jej kucyka w rękę co pozwoliło jej oprzeć się obiema rękami o sofę. Zgrywając swój ruch z jej głową podniosłem na ułamek sekundy biodra i zsunąłem niżej spodnie. Rytmicznie poruszała głową, najpierw samodzielnie, później kucyk posłużył za lejce i sterowałem intensywnością i szybkością ruchów. Powoli, z wyczuciem, dziś postanowiłem, że zmiana z hard na soft dobrze jej zrobi. Obserwowałem z boku jak ładnie ułożone usta pochłaniają powoli mojego członka, otaczając go ciepłem, pozostawiając po sobie warstwę błyszczącej śliny. Raz za razem, raz głębiej raz płycej, ucisk jej warg był idealny, sprawiający ogromną przyjemność. Mógłbym tak zażywać rozkoszy bez końca. Uwielbiam patrzeć gdy jakaś panna robi mi laskę, ale widok Iwony pochłaniającej mojego kutasa był wyjątkowo ładny, miała piękny profil i jakiś taki nieopisany krój ust mnie oplatających. Umówmy się - są laski robiące loda po prostu brzydko. Iwona nie była w tym gronie.
Nagle przekrzywiła głowę tak aby spojrzeć mi w oczy i wepchnęła członka między policzek a szczękę. Jego trzon spływał śliną a koniec wypchnął mocno jej policzek tworząc piękny wzgórek na jej gładkiej skórze. Poruszała delikatnie patrząc na mnie bez mrugnięcia, czułem jej zęby, co dodatkowo mnie podniecało.
Sięgnąłem w bok i wsunąłem dłoń w jej spodenki, okazało się, że i ona nie ma majtek. Uśmiechnęła się oczami widząc, że zauważyłem. Prześlizgnąłem dłonią po jej pośladku, co za skóra, dbanie o siebie się jej opłaciło. Przysunęła się lekko, ale i to nie wystarczyło, więc lekko się przechyliłem i moje palce spotkały się z mokrą fakturą jej cipki. Zamruczała cicho jakby przyzwalając a przecież nie pytałem. Wysunęła członka z ust, po czym przejechała z góry na dół zasysając własną ślinę spływającą po skórze.
- Zajebiście to robisz - wymruczałem gładząc jej cipkę.
- Staram się kochanie - tym razem ten zwrot nie sprawił mi dyskomfortu jak za pierwszym razem, wręcz przeciwnie.
- Nie musisz się starać, masz naturalny dar - jakbym powiedział, że ma wprawę to mogłaby odebrać, że sugeruję, że się stuka na prawo i lewo.
- Dla ciebie się będę starać - objęła kutasa dłonią, tak abym widział długie paznokcie, może celowo a może przypadkiem. Patrzyła na niego, jak w rytm jej pociągnięć ręką cienka skóra się na nim poruszała, zasłaniając i odsłaniając żołądź na przemian. Ta błyszczała niemal jak bombka na choince, naprężona ogromem pożądania. Pochyliła się i zaczęła lizać mi jądra. W rewanżu one się skurczyły z rozkoszy a ja pomału zacząłem zatapiać palce w jej cipce. Jak zwykle była gorąca i lepka. Pomału, ruch za ruchem, palce zagłębiały się o milimetr głębiej, dozując jej przyjemność. Robiłem to pomału, nie liczyłem, ale myślę, że palce wchodziły w nią może maksymalnie raz na 3-4 sekundy. Powoli, bez pośpiechu, mieliśmy czas. Lizała mi kutasa, brała go do ust tylko na chwilę, aby znów wrócić do lizania. Poruszała lekko biodrami sugerując moim palcom kierunek, nagle się wyprostowała, szybkim ruchem zrzuciła koszulkę i opadła na czworaki ponownie wracając do lizania. Znów zobaczyłem jej tatuaż na plecach, delikatny, nie wulgarny, podoba mi się. W tej pozycji jej piersi dalej wyglądały bardzo dobrze, oczywiście opadły lekko ale nawet takie były urocze. Wygiąłem ciało w dość niewygodnej pozycji i zacząłem pieścić na przemian jej cycki, to prawy a to lewy. Idealne do dłoni, zgrabne i jakże przyjemne w dotyku. Moje palce były już mokre od jej cipki, głębiej w tej pozycji nie dałem rady wsunąć. Wycofałem dłoń, spojrzała na mnie znad kutasa ale czując, że zająłem się łechtaczką wróciła do ssania i zamknęła oczy, znów znikałem w jej ustach rytmicznie, ale nieśpiesznie.
W pewnym momencie wpadł mi do głowy pomysł, zastanawiałem się chwilę, czy go zrealizować, aż w końcu postanowiłem zaryzykować, kto nie próbuje nie pije szampana. Wycofałem dłoń w górę jej rowka między pośladkami i środkowym, mokrym od śluzu palcem, dotknąłem jej odbytu. Drgnęła i otworzyła oczy i nie odrywając ust od członka spojrzała na mnie pytająco, ale nie karcąco. Przybrałem wyraz twarzy z gatunku "nie pękaj, maleńka", nie wiem czy coś z niego odczytała, ale wróciła do ssania kutasa kołysząc delikatnie końskim ogonem, muskającym moje udo. Nie przerwałem więc masowania jej drugiego (trzeciego?) otworka od czasu do czasu wywierając na niego lekki nacisk jakby sondując jej reakcję. Moje podniecenie wzrosło, kręciło mnie to co się działo, członek pulsował rytmicznie, wzdłuż niego uwydatniła się pokaźna żyła. Iwona to zauważyła, mruczeniem sygnalizując, że jej się też podoba. Obszar dookoła ponętnej dziurki był już cały w śluzie z mojej ręki, spróbowałem pociągnąć więc temat dalej. Skierowałem palec centralnie w jej dupkę i lekko pchnąłem. Natychmiast poczułem opór a Iwona wyprostowała się wypuszczając kutasa z ust.
- Nie, mówiłam ci.
- Wiem, że mówiłaś, ale kto ciebie tam wie, robisz więcej niż mówisz, że robisz.
- Ale tak jeszcze nigdy. Kiedyś tam dotrzesz, ale jeszcze nie teraz.
"OK, zawsze to jakieś wyzwanie, niech i tak będzie" pomyślałem a ona usiadła na mnie okrakiem uśmiechając się jakby przepraszająco.
- Poczekaj chwilę, czy ty się jakoś zabezpieczasz? - zapytałem bardziej z kurtuazji niż z musu.
- Jasne, nie pali mi się do dzieci. Dziwi mnie, że dopiero teraz pytasz.
- Nie musiałem.
- To znaczy? Nie rozumiem.
- Ja nie mam instynktu ojcowskiego, jestem po wazektomii - i to była prawda, sam się zdziwiłem, że tak gładko mi to przeszło przez gardło. Wyglądała na zaskoczoną.
- Rany, opowiesz mi o tym. Ale nie teraz.

Jej oczy patrzyły na mnie teraz z góry jakby ciągle jednak przetrawiała to co właśnie usłyszała, jej piersi były praktycznie na wysokości mojej twarzy. Pochyliłem głowę i moje usta zamknęły się na jej prawym sutku jednocześnie wciągając go do środka. Westchnęła cicho a ja ciągle zasysając twardy sutek zacząłem go trącać koniuszkiem języka. Dłońmi gładziłem ją po udach, Iwona wzdychała rozkosznie, złapała pierś, otoczyła ją zgrabną dłonią, jej ciemne paznokcie wyglądały obłędnie na tle jasnej skóry, wyglądało to teraz jakby podawała mi swoją pierś do ssania. Wolną ręką przycisnęła moją głowę do siebie, jakby mówiąc "weź ją całą". Pieściłem jak umiałem najlepiej, w pewnym momencie jej uścisk na mojej głowie zelżał. Spojrzałem na ile mogłem i odnotowałem, że zaopiekowała się też drugą. Oderwałem usta od jej sutka zostawiając dookoła niego wilgotne kółko.
- Pokaż jak sama to robisz.
Bez słowa rzuciła głową tak aby koński ogon wrócił na plecy, uniosła się na kolanach, sięgnęła w dół obiema rękami. Jedną odchyliła materiał spodenek ukazując błyszczącą cipkę a drugą złapała moje przyrodzenie, wycelowała w siebie i usiadła z powrotem, z westchnięciem rozkoszy. Oparłem się wygodnie delektując oczy tym widokiem.
- Teraz mogę. Tylko jeszcze jeden szczegół.
Zaczęła rozpinać mi koszulę, ale zaprotestowałem.
- Ej, że cię zacytuję "jeszcze mnie w niej zerżniesz".
- No właśnie - zerżniesz, tyle, że dzisiaj nie będziesz mnie rżnął tylko mnie kochał, ściągaj.
O ty przebiegła, czytasz mi w myślach wiedźmo?

Rozpięła guziki do końca, pomogłem jej wyswobodzić się z koszuli, która poleciała gdzieś tam daleko za jej plecy.
Przejechała pazurkami po mojej klatce piersiowej, ale zwróciłem jej uwagę:
- Ej, żadnych śladów, pamiętaj.
- Wiem wiem, cykorze - odpuściła pazurki, muskając moje ciało opuszkami palców.
- Co mi przed chwilą obiecałaś?
Moje dłonie złapały ją za nadgarstki i skierowały na jej piersi. Nie było po niej widać absolutnie żadnego wstydu, wręcz przeciwnie.
Gładziłem jej uda a ona zaczęła się pieścić, doprowadzając moje oczy do wizualnej ekstazy. Musiała robić to wielokrotnie zaspokajając się samodzielnie, wodziła po nich całymi dłońmi, palcami, paznokciami, uciskała, głaskała, wszystko co sprawia piersiom przyjemność.
Iwona uniosła się lekko do góry wysuwając z siebie prawie do końca kutasa, po czym pomału opadła z powrotem. I tak raz za razem, nie przerywając tańca dłoni na piersiach. Robiła to powoli z wyczuciem, ciągle utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. Po krótkim czasie przestała się unosić, zaczęła dynamicznie poruszać biodrami w przód i w tył, czułem jak mój członek porusza się w jej wnętrzu na przemian ocierając o przednią i tylną ściankę pochwy. Nie przepadam za takim stylem, ale póki wzwód utrzymywał się jak powinien to nie dałem po sobie niczego poznać. Nagle na jej twarzy zagościł jakby smutek. Zeszła ze mnie, członek znów głośnym plaśnięciem uderzył o brzuch. Bezgłośnie, oczami spytałem "co jest", a ona stojąc wyprostowana przede mną poprosiła:
- Kochaj się ze mną.
Trochę nie zrozumiałem jej intencji, w końcu co do tej pory robiliśmy?
Kiwnąłem głową potwierdzając, że nie ma problemu, zrzuciła spodenki, przemoczone wyraźnie w kroku, kucnęła i pozbawiła mnie reszty garderoby. Siedziałem tak nagi na jej sofie, ze sterczącym mokrym kutasem i zupełnie nie wiedzący co jej chodzi po głowie.
Wyciągnęła do mnie rękę.
- Chodź.
Złapałem jej dłoń, podniosłem się i podążyłem za nią. Po drodze złapała telefon, po co jej telefon? Mam nadzieję, że nie nagrywa! Trochę ta myśl mnie zdeprymowała.
A ona poprowadziła mnie do sypialni. Do sypialni. SYPIALNI. Tej, która podobno jest tylko dla niego. A niech mnie.
W sypialni Iwona zapaliła światło i od razu zmniejszyła intensywność światła. Na tyle aby nie raziło, ale na tyle abyśmy się widzieli. Dobrze, bo lubię patrzeć.
Iwona sięgnęła do włosów i ściągnęła gumkę. Potrząsnęła głową. Położyła się na plecach na łóżku pociągając mnie za sobą. Pragnąłem pieścić jej ciało bez końca, wyglądała przecudnie, ale czułem, że kulminacja szybko się zbliża, miałem nadzieję, że u niej również.

Sięgnęła w dół i zaczęła masować mi członka, ona to chyba lubi.
- Lubię jak mi twardnieje w dłoni - no nie, no czyta mi w myślach - albo w ustach.
Pocałowałem ją w odpowiedzi, nie znalazłem na to odpowiedniej riposty.
- Muszę ci coś powiedzieć - odepchnęła mnie lekko żebym ją widział wyraźnie.
- No?
- Słyszałam was wtedy, jesteś sadystą.
- Miałaś słyszeć.
- Czyli celowo to zrobiłeś? Jesteś sadystą!
- Dla ciebie czy dla niej?
- Ją bolało ciało a mnie dusza, wiesz jak cierpiałam?
Niby taka cierpiąca a ręka ciągle góra dół góra dół góra dół.
- Przepraszam, kotku.
Tu mam pewną dygresję do Was - jak macie przygody na boku, bardzo dobrym zwyczajem jest mówienie do wszystkich "kotku". Nie ma ryzyka wpadki z imieniem.
- Wybaczam - pocałowała mnie delikatnie i przyciągnęła do siebie.
Wszedłem w nią nawet nie celując, po prostu nasze ciała zgrały się idealnie. Leżała tak z rozrzuconymi włosami, wijąc się delikatnie w takt moich pchnięć, jej ręce błądziły po moim karku i ramionach. Kochaliśmy się delikatnie, zupełnie inaczej niż poprzednimi razy. Jej nogi zaplotły się na moich biodrach wysoko, nie widziałem ale mógłbym przysiąc, że skrzyżowała je w kostkach. Podobało mi się takie waniliowe zbliżenie, to zupełnie inny poziom niż zwyczajny mocny seks. Czy ja się w niej zakochuję? Nie chcę! A może chcę? Nie! A może jednak?
Nagle ciszę przerywaną naszymi oddechami złamało głośne bzzzzz bzzzzzz bzzzzz. Co jest, kurwa? Podniosłem głowę i zobaczyłem poświatę telefonu na stoliku przy łóżku, ktoś do niej dzwonił.
Niespodziewanie dla mnie sięgnęła po niego i odebrała.
- No cześć.
- Nic, czytam książkę.
- Dobrze, lepiej powiedz co u ciebie, jak idzie?
Zbaraniałem ale ona ciągle ruszała biodrami i przyciągała mnie do siebie nogami. Dodatkowo wolną ręką zaczęła pieścić pierś patrząc mi w oczy, w pewnym momencie przyciągnęła głowę do sutka i polizała się po nim koniuszkiem języka. Jak płachta na byka, podjąłem tę grę i kontynuowałem seks, zwłaszcza, że czułem zbliżający się koniec. Ruszałem płynnie biodrami ocierając się o jej cipkę własnymi lędźwiami.
Iwona rzucała do telefonu jakieś zdawkowe zdania starając się zakamuflować cięższy oddech. W pewnym momencie odsunęła telefon daleko od ucha, przyciągnęła mnie do siebie i mocno, głęboko pocałowała. Z daleka słyszałem z telefonu ciche niezrozumiałe słowa, taniec naszych języków nie ustawał, dopóki głos nie umilkł. Oderwałem głowę od niej.
- No jasne - rzuciła w słuchawkę łapiąc oddech.
- No OK, do soboty, pa. Tak.
I się rozłączyła.
- Co to było - podniosłem się na rękach i spytałem nie przerywając łagodnego kołysania biodrami.
- Radek.
- No pięknie.
- Wiedziałam że zadzwoni, on zawsze jak wyjedzie dzwoni punkt dwudziesta. I zaciągnęłam cię do sypialni przed tą godziną.
Pokazała mi jeszcze świecący ekran telefonu, no tak, pięć po dwudziestej.
- Jesteś okrutna.
- Kiedyś zrobię ci laskę jak on będzie dzwonił.
Odłożyła telefon na bok.
- Kochaj się proszę ze mną - wyszeptała.
- Nie musisz mnie prosić.
- Wiem, ale to mi sprawia przyjemność.
- Fajnie, że jestem od sprawiania ci przyjemności - pocałowałem ją lekko.
- Jesteś. I jesteś w tym doskonały. I kochaj się ze mną - położyła mi palec na ustach dając do zrozumienia, że nie chce już gadać.
Przylgnąłem do niej jednocześnie starając się jej nie przygnieść, jej piersi ocierały się o mój tors, ręce błądziły po moich plechach karku i głowie. Pieściłem ustami jej szyję i dekolt, ciężar ciała przeniosłem na jedną rękę, drugą wodząc po jej ciele, po łydce, udzie, pośladku, piersi, ramieniu aż do twarzy. W półmroku widziałem jej błyszczące oczy wpatrzone we mnie.
Kochaliśmy się tak może ze 20 minut, prawie nie zmieniając tempa ani techniki, było nam dobrze.
- Nie przerywaj, nie zmieniaj, zaraz... Już, kocham cię - wyszeptała mi do ucha i przycisnęła się do mnie. Oddech się skrócił, nogi zacisnęły wokół mojego pasa. Spazm orgazmu przebiegł przez jej ciało, z ust wydobył się cichy pisk. Przez chwilę jeszcze ciałem wstrząsały delikatne dreszcze. Poczułem, że członek ma wyraźnie łatwiej. Orgazm poskutkował falą wilgoci i rozluźnieniem. Opadła z powrotem luźno na plecy ciężko oddychając. Mi wiele nie brakowało, więc podniosłem się na rękach aby ją lepiej widzieć i kontynuowałem penetrację jej gorącego wnętrza. Zaczęła pieścić swoje piersi, co zadziałało jak katalizator. Poczułem zbliżający się orgazm, długa penetracja, widok jej delikatnie muskających piersi i to co powiedziała skumulowało emocje i byłem na progu spełnienia.
- Mogę na ciebie? - spytałem
- Poproszę - odpowiedziała.
W ostatniej chwili wyszedłem z niej, złapała członka i w tym momencie wystrzeliła ze mnie biała strużka spermy. Jedna, druga, trzecia... Targany orgazmem nie widziałem dokąd poleciała, drżałem na całym ciele. Ciężko opadłem na łóżko obok Iwony ciężko dysząc. Dopiero teraz poczułem, że mam mokre plecy. Przysunęła się do mnie i pocałowała czule.
- Słyszałeś co powiedziałam?
- Słyszałem. Ale wiesz, że nic z tego nie będzie?
- Wiem. Poczekam.
- Nic ci nie mogę obiecać. Ale w łóżku jesteś niezrównana - skłamałem chcąc rozgonić ciężką atmosferę tematu.
- Kłamca.
Pocałowałem ją delikatnie.
- Rozjedź go tym swoim czołgiem to się pomyśli - zażartowałem.
- Yhym - mruknęła - to jest plan.
- Kotku, która jest godzina?
Odszukała telefon, wcisnęła guzik i zmrużyła oczy oślepiona.
- Za dwadzieścia dziewiąta.
- No to spadam, Bea zaraz z pracy wróci, trzeba zrobić jej coś na kolację.
- Jakiś ty opiekuńczy - dało się usłyszeć wyraźną złośliwość.
- Jestem - pocałowałem ją ponownie i się podniosłem.
Dopiero teraz zobaczyłem, że na jej piersiach i brzuchu błyszczą strużki spermy.
- No ładne cacko - oceniłem.
Spojrzała na siebie.
- Profilaktycznie wypiorę pościel, nie wiadomo gdzie jeszcze poleciało.
- Wykąp się lepiej, wyglądasz jak pączek w lukrze, hihi.
- Ale śmieszne - sięgnęła do szafki i wyciągnęła z niej chusteczki jednorazowe, wytarła się z grubsza i wstała - ciebie też wytrzeć?
- Nie ma potrzeby, samo wyschło.
- To ja idę się umyć a ty leć robić tę kolacyjkę - znów złośliwie, ale już mniej.
Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.
- Przestaniesz?
- A wiesz jak ja się czuję?
- Mogę się tylko domyślać. Jesteś duża kochana dziewczynka.
- Kochana?
- Trochę tak. Ale musisz być dzielna.
- Postaram się.
Po raz nie wiem który pocałowałem ją czule.
- Lecę.
Wszedłem do salonu, pozbierałem ciuchy i włożyłem na siebie. Ciągle naga przypatrywała się mi jak to robię, oparta o framugę drzwi do sypialni.
Skończyłem się ubierać i poszedłem do drzwi, podążyła za mną. Schowała się za drzwiami a ja nacisnąłem klamkę. Gdy już były otwarte a ja praktycznie na zewnątrz zapytała:
- Wpadniesz jutro? Przygotuję kąpiel.
Kuszące, wie jak mnie podejść. Cofnąłem się o krok i spojrzałem na nią poważnie.
- Przemyśl to. Angażujesz się za bardzo.
- Już. Przemyślane. Przyjdź. o tej samej godzinie. Bez "kocham cię" - powiedziała to jak na musztrze wojskowej, ratatata.
- Zobaczymy - w sumie nie wiem czy chciałem tak od razu, dzień po dniu, żeby nie spowszechniało. Zrobiłem krok za drzwi, wystawiła zza nich głowę, żeby mnie widzieć.
- Acha, i jeszcze jedno.
- Co takiego?
- Opowiedziałam Ewie o tobie. Co ze mną robisz.
- Co zrobiłaś??? - zdębiałem
- Spokojnie, nie wie, że mieszkasz obok - Iwona uśmiechnęła się szeroko - chce cię poznać.

I zatrzasnęła za mną drzwi.
 
L

lingster

Guest
Zawsze sprawy się sypią, jak wchodzą uczucia, więc pierwsze, o czym pomyślałam, to „oho, dupa się zakochała, zaraz wszystko padnie” :D
(Proszę, rozczaruj mnie miło jakimś zwrotem akcji! 🥺😁)
 
L

lingster

Guest
To nie zdradzaj, tylko wrzucaj dalsze części :D
Po cichu liczę, że nie będzie żadnego love story, byłoby szkoda taki układ psuć 🙄
 
Mężczyzna

michal.story

Nowicjusz
Ciąg dalszy:
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry