Mam 21 lat i na razie nie mam dziewczyny ale praktycznie od zawsze mam problem z przedwczesnym wytryskiem i obawiam sie o przyszłość tak więc zastanawiam się czy nie ćwiczyć przedwczesnego wytrysku przez masturbację. Podobno przy masturbacji nabiera sie nawyków do szybkiego zaspokojenia sie i orgazmu. A więc moje pytanie brzmi i prosze na nie odpowiedziec: Czy lepiej całkowicie odpuscic masturbacje aby powalczyć z tym przedwczesnym wytryskiem.
No własnie nurtuje mnie czy ćwiczyc czy nie.
Ja powiem tak, z własnego doświadczenia. Mam 31 lat a przez 16 lat masturbowałem się sam, ręką na sucho i po prostu bym powiedział, że to przychodzi z wiekiem, że przedwczesny wytrysk zanika u faceta. U mnie być może, że po prostu się wystrzelałem i się w jakiś sposób zużyłem, bo w Twoim wieku też miałem taki problem, że kilka ruchów i po zawodach.
Też nigdy nie miałem dziewczyny, więc byłem wskazany na własną rękę, aby się zaspokoić. W końcu się odważyłem się pójść do Pani, bo wiadomo, że facet ma swoje potrzeby takie czy inne, nie ważne. Ważne jest, że zrobiłem to mając dopiero 31 lat czyli nie dawno. Już dojrzałem emocjonalnie, zestarzałem się i zauważyłem po sobie, że coraz ciężej mi o przedwczesny wytrysk, czyżby z czasem to przychodzi, że od nadmiaru masturbacji i wystrzelania się te narządy od tego się przyzwyczajają i się zużywają w jakiś sposób, nie wiem, ale u mnie tak to zadziałało, że przez 16 lat masturbacji ręką na sucho nie mam z tym problemów.
Fakt faktem, że mogłem się też trochę przyzwyczaić jak tam może być (przed moim pierwszym razem w rzeczywistości), bo stosunkowo nie dawno kupiłem sobie masturbator, sztuczną cipkę, więc to też mogło mieć wpływ, że się przyzwyczaiłem, że może być tam mojemu ciasno i en wczesny wytrysk częściowo u siebie zwalczyłem.
A czemu tak twierdzę? Otóż już 4 razy byłem u swojej Pani i pierwszy raz mój wylądował w niej w gumce bez żadnych żeli i innych takich mając 31 lat, trochę ciasno mi było i przedwczesnego wytrysku nie miałem po kilku posuwach, musiałem ręką zakończyć przy niej, zresztą jak zawsze.
Wiesz, fakt faktem jest coś w tym, że to jednak z kimś robisz a nie sam, więc też trochę stres jest i krępacja w jakimś stopniu, przynajmniej jak tak mam, ale chociaż przedwczesnego wytrysku nie mam i nie muszę z niej wyskakiwać jak czuję, że już dochodzę. Też moje nastawienie, może mieć na to wpływ, że to nie są przelewki i nie żarty, że konsekwencje mogą być opłakane a o wypadek nie trudno no i że w końcu mam kontakt z prawdziwą kobietą i aby jej nie uszkodzić, problemów jej nie przyswożyć, to też może mieć częściowy wpływ na zwalczenie z przedwczesnym wytryskiem. W każdym bądź razie w niej będąc nawet mnie nie mrowi, tak jak mówię zawsze ręką muszę kończyć, przy niej.
Co mogę powiedzieć... a masturbuj się tyle ile się da, nie ważne czy na mokro czy na sucho, aby się przyzwyczaić, swoje narządy i daj się wystrzelać aby przedwczesnego wytrysku nie mieć.