No cóż, nadszedł ten moment w którym i ja z pokorą przyznam, że "dzisaj siedze w domu"
Co nie musi oznaczać wielkiej humanitarnej katastrofy. Nie no a siłkę pewnie pójdę ale to pół godziny góra.
Więc jeśli któraś z szanownych Pań będzie miała chodź odrobinę ochoty wymienić się ze mną poglądami, nie koniecznie na tematy związane pieprzeniem i pieszczeniem to zapraszam. Mogę zapewnić, że co jak co ale moje palce litery przyszyte do klawiatury komputera niczym język francuski pieści powietrze na paryskich ulicach kiedy wieczorem chłopcy i dziewczęta zbierają się, zupełnie nie zauważeni wśród tłumu turystów i włóczą się po starych kamieniach, odległych i zapomnianych przez wszystkich i wszystko co pochłonęła historia tego miejsca. Dumnie siedzą na murku a przez ich skórę przecieka świeża i słodka woń kwiatów marichany. I tak mijąją im minuty, czasami godziny aż nie skroją jakiegoś frajera z portfela. mówią na to flow. - > pozdrawiam i zaprasz jeśli chcecie drogie Panie. ( wiem to jest patologicznie tandetne co napisałem i już w trakcie pisania było mi wstyd hehe ale teraz biednego mnie będzie musiała chyba pocieszyć jakaś sunia ( sory slang przejęty z forum )
Miłego dnia.