Nie o znęcanie chodzi, a o stawianie określonych wymagań. W czasach gigantycznego bezrobocia można było je stawiać Polakom bardzo wysoko. Niektórzy polscy mężczyźni skończyli na samym dnie, bezdomni, mnie to ominęło, choć sam nie pojmuje do dziś, dlaczego przetrwałem.
Gigantyczne bezrobocie i miliony niepotrzebnych Polaków, o której się teraz nie mówi, którą na potrzeby elit (także cudzoziemskich) się wypiera. W 2003 r. usłyszałem takie zdanie w Gdyni, w rozmowie pomiędzy starszymi ludźmi "Bez nas dzieci by sobie teraz nie poradziły.". Tak się złożyło, że cała moja rodzina sobie w tamtych czasach nie radziła. Nie spotkałem na swojej drodze na tyle rozsądnego mężczyzny, który byłby dla mnie wzorem. Nie byłem potrzebny, ludzie zauważyli brak potencjału.