Ostatnim czasem zacząłem praktykować ciekawe w moim mniemaniu akty. W tygodniu często w trakcie brania prysznica zdarza mi się zabawiać w trakcie mycia. W kabinie mam idealną półkę, na której można usiąść i relaksować się pod strumieniem gorącej wody.
Często wtedy moje mycie penisa przeciąga się i trwa znacznie dłużej niż powinno, ale jestem ciągle na granicy wytrysku. Często dochodzę do momentu, że penis zaczyna mocno pulsować i dostaje mega boost dopływu krwii, ale nie kończę. Powtarzam sytuację kilka razy i odpuszczam. W tygodniu praktykuję takie rzeczy, lub staram się jak najbardziej nakręcić czytając opowiadania/komiksy lub oglądając porno, jednak nigdy do końca. Dopiero gdy przychodzi ubłagany piątek pozwalam sobie na pełną zabawę przez co finalnie orgazm po tym katorżniczym tygodniu jest wręcz błogostanem
Czy praktykujecie podobne zachowania? Stan podniecenia, ale fakt, że nie możecie skończyć.
Otwieram nitkę na podobne przeżycia. Szukanie maksymalnego podniecenia, ale nie pozwolenie na upust wrażeń...
Często wtedy moje mycie penisa przeciąga się i trwa znacznie dłużej niż powinno, ale jestem ciągle na granicy wytrysku. Często dochodzę do momentu, że penis zaczyna mocno pulsować i dostaje mega boost dopływu krwii, ale nie kończę. Powtarzam sytuację kilka razy i odpuszczam. W tygodniu praktykuję takie rzeczy, lub staram się jak najbardziej nakręcić czytając opowiadania/komiksy lub oglądając porno, jednak nigdy do końca. Dopiero gdy przychodzi ubłagany piątek pozwalam sobie na pełną zabawę przez co finalnie orgazm po tym katorżniczym tygodniu jest wręcz błogostanem
Czy praktykujecie podobne zachowania? Stan podniecenia, ale fakt, że nie możecie skończyć.
Otwieram nitkę na podobne przeżycia. Szukanie maksymalnego podniecenia, ale nie pozwolenie na upust wrażeń...