no właśnie ja jestem od oceniania i nic nie wniosłaś. Ale już idź sobie. Bez odbioruNa szczęście to nie ty jesteś od oceniania![]()
no właśnie ja jestem od oceniania i nic nie wniosłaś. Ale już idź sobie. Bez odbioruNa szczęście to nie ty jesteś od oceniania![]()
Przeciez to Jej wątek.Na szczęście to nie ty jesteś od oceniania![]()
and thisno właśnie ja jestem od oceniania i nic nie wniosłaś. Ale już idź sobie. Bez odbioru
Just rightPrzeciez to Jej wątek.
No o tym pisałem. Chyba sobie zapiszę w kalendarzu, że się ze mną zgodziłaś częściowoZgodzę się więc nawet po części z @Randomowynick123, ciało pomaga przy pierwszym wrażeniu. Ale dalej musi nas zatrzymać przy kimś dużo więcej. Na samym ciele nie pojedziesz daleko.
Nie przyzwyczajajmy się do tej sytuacjiNo o tym pisałem. Chyba sobie zapiszę w kalendarzu, że się ze mną zgodziłaś częściowo![]()
Mam takie nieodparte wrażenie, że panowie mają mniejszy problem z docenianiem siebie samego niż kobiety. To my mamy problemy z samooceną, a mężczyźni to mam wrażenie, że jacyś tacy bardziej bezkrytyczni. I tak trzeba żyć, sama chcę się tego nauczyć.Drodzy Panowie,
zwracam się do Was z wątkiem psychologicznym, który zahacza o życie romantyczne i seksualne, mianowicie - dlaczego tak wielu z Was ma problem z samooceną, z oceną własnego ciała?
Wysyłacie napakowane zdjęcia klat, a później piszecie, że nie macie formy. Narzekacie na Wasz rozmiar, zamiast skupić się na własnych umiejętnościach i wykorzystać dobrze to, co macie. Uwierzcie, jeśli będziecie na siebie stale narzekać, kobiety zaczną w to wierzyć.
Z drugiej strony, duża część Waszego grona szczyci się swoim ciałem, w ogóle nie dbając o zawartość swojej głowy. Naprawdę, chcecie być tylko maszynkami do seksu?
Co ma na celu mój post? Ceńcie się! Spójrzcie na siebie obiektywnie, albo niech ktoś Wam doradzi i nauczcie się korzystać z tego, co macie! A pamiętajcie, że najbardziej kręcąca jest głowa, więc jeśli jej nie macie to miłego, maszynowego życia erotycznego.
A ja bym powiedziała inaczej - myślę że statystyki byłyby podobne, tylko nam łatwiej okazywać emocje, jesteśmy raczej bardziej otwarte, "statystyczny" pan jest bardziej skryty.Mam takie nieodparte wrażenie, że panowie mają mniejszy problem z docenianiem siebie samego niż kobiety. To my mamy problemy z samooceną, a mężczyźni to mam wrażenie, że jacyś tacy bardziej bezkrytyczni. I tak trzeba żyć, sama chcę się tego nauczyć.
I to jest ciekawy temat do omówienia. Dlaczego kobiety mają takie trudności z samooceną i dlaczego tak łatwo nam ją zachwiać. Tylko dlatego, że ktoś ma inny kolor włosów?Inna sprawa, że myślę że braki w samoocenie u płci wywodzą się z różnych źródeł. Myślę że na małą dziewczynkę większy wpływ będzie miało środowisko, bo jednak "powinna byc" miła, grzeczna. Chłopcy zaś, jako ci teoretycznie silniejsi, a przynajmniej tak wychowywani przez społeczeństwo, tak z mojej perspektywy częściej niż społeczeństwo, sami na siebie presję nakładają, są moim zdaniem bardziej samokrytyczni. Oczywiście, to nie jest zero - jedynkowe, to się miesza i w płciach, i w powodach, ale to takie moje obserwacje zarówno z własnego życia, jak i jakiejś tam medycznej praktyki.![]()
Wystarczy siebie lubić jak nikt więcejMam takie nieodparte wrażenie, że panowie mają mniejszy problem z docenianiem siebie samego niż kobiety. To my mamy problemy z samooceną, a mężczyźni to mam wrażenie, że jacyś tacy bardziej bezkrytyczni. I tak trzeba żyć, sama chcę się tego nauczyć.
Prawda, ale mamy takie etapy w życiu kiedy to wcale nie jest łatwe, a otoczenie nie pomaga.Wystarczy siebie lubić jak nikt więcej![]()
Powody mogą być różne. Coś w nas się nie podoba i nie jesteśmy w stanie tego zmienić na przykład. Ale mi się wydaje że kobieca samoocena idzie w parze z oceną innych, i to wieczne porównanieI to jest ciekawy temat do omówienia. Dlaczego kobiety mają takie trudności z samooceną i dlaczego tak łatwo nam ją zachwiać. Tylko dlatego, że ktoś ma inny kolor włosów?
Zgadzam się, i jak otoczenie nie pomaga to trzeba przestać zwracać na niego uwagę a najlepiej go zmienić, chociaż to akurat nie jest łatwe.Prawda, ale mamy takie etapy w życiu kiedy to wcale nie jest łatwe, a otoczenie nie pomaga.
Generalnie wynika to pewnie z tego, że większość naszego pokolenia ma problemy (przynajmniej częściowe) na tle depresyjnym - ot pokłosie historii i tego co przeżyły pokolenia naszych rodziców i dziadków, ale to raczej nie temat na rozważania historyczne.Drodzy Panowie,
zwracam się do Was z wątkiem psychologicznym, który zahacza o życie romantyczne i seksualne, mianowicie - dlaczego tak wielu z Was ma problem z samooceną, z oceną własnego ciała?
Kobietom łatwiej mówić komplementy innym kobietom, tak się przyjęło. Powiedzenie przez kobietę komplementu mężczyźnie bywa mylnie odbierane jako tekst z wydźwiękiem seksualnym, faceci zaraz myślą, że taka kobieta ich podrywa. Nie mówię tu o związkach, w związkach nie wiem jakie ma to wyjaśnienie, ten brak komplementów. Może coś w stylu "nie mówię, żeby mu się w d... nie poprzewracało"?Generalnie wynika to pewnie z tego, że większość naszego pokolenia ma problemy (przynajmniej częściowe) na tle depresyjnym - ot pokłosie historii i tego co przeżyły pokolenia naszych rodziców i dziadków, ale to raczej nie temat na rozważania historyczne.
Sam mam z tym problem, z racji tego co mi rodzina robiła w dzieciństwie. Przemoc fizyczna odegrała swoją rolę, ale dużo było też znęcania psychicznego - nabijania się ze mnie, obrażania, poniżania itp. To rzutuje na samoocenę.
Toksyczne partnerki też nie pomagały. Oczywiście nie wszystkie takie były, ale nie raz w formie zemsty za nieudaną relacją, czy z chorego podejścia "jak nie z nami to przeciw nam", usłyszałem przykre słowa na swój temat od kobiet, z którymi wcześniej wiązała mnie blisko zarówno fizyczna jak i w kwestii uczuciowej.
W zasadzie to jest jedno z najgorszych rzeczy co można zrobić facetowi - kiedy osoba, która uprawiała z nim seks, mówi mu w zawiści okropne rzeczy na jego temat i niszczy jego samoocenę w kwestii męskości i seksualności.
I to nie ma tutaj znaczenia czy to jest racjonalne czy nie. Sam powinienem przecież tego nie brać do siebie, bo powodzenia jednak zawsze miałem, bo przecież jednak ta osoba z jakiegoś powodu zdecydowała się na zbliżenie ze mną. No ale cóż - psychika to psychika i tutaj rany są bardzo trudne do wyleczenia.
No i kolejna kwestia - niektórzy na pewno stosują to jako podpuszczenie do zaprzeczenia. "Nie no co ty, przecież wyglądasz super" itp. Po prostu też chcemy czasem usłyszeć komplement, a naprawdę, nie zdarza nam się to często.
![]()
I to jest naprawdę przykre - i to, że z tego powodu wielu mężczyzn w ogóle nie słyszy komplementów, a jeżeli już, to właśnie raz na ruski rok, jak zaznaczył @C_N - bo sprawia, że wielu mężczyzn ma problemy z samooceną i dokłada się jako cegiełka do tego, że zdecydowana większość samobójców to mężczyźni.Powiedzenie przez kobietę komplementu mężczyźnie bywa mylnie odbierane jako tekst z wydźwiękiem seksualnym, faceci zaraz myślą, że taka kobieta ich podrywa.
Racja.W zasadzie to jest jedno z najgorszych rzeczy co można zrobić facetowi - kiedy osoba, która uprawiała z nim seks, mówi mu w zawiści okropne rzeczy na jego temat i niszczy jego samoocenę w kwestii męskości i seksualności.
Dobra dobra, skoro tak wszystko ładnie i pięknie jest na świecie, że dziewczyny lecą na intelekt faceta a nie na jego przyrodzenie i sporą klatę, to czemu ja mnie mogłem znaleźć dziewczyny przez ponad rok i pół czasu?Drodzy Panowie,
zwracam się do Was z wątkiem psychologicznym, który zahacza o życie romantyczne i seksualne, mianowicie - dlaczego tak wielu z Was ma problem z samooceną, z oceną własnego ciała?
Wysyłacie napakowane zdjęcia klat, a później piszecie, że nie macie formy. Narzekacie na Wasz rozmiar, zamiast skupić się na własnych umiejętnościach i wykorzystać dobrze to, co macie. Uwierzcie, jeśli będziecie na siebie stale narzekać, kobiety zaczną w to wierzyć.
Z drugiej strony, duża część Waszego grona szczyci się swoim ciałem, w ogóle nie dbając o zawartość swojej głowy. Naprawdę, chcecie być tylko maszynkami do seksu?
Co ma na celu mój post? Ceńcie się! Spójrzcie na siebie obiektywnie, albo niech ktoś Wam doradzi i nauczcie się korzystać z tego, co macie! A pamiętajcie, że najbardziej kręcąca jest głowa, więc jeśli jej nie macie to miłego, maszynowego życia erotycznego.
Czy to czasem nie ty odżegnywałeś się od prób znalezienia dziewczyny w bibliotece, księgarni, muzeum na koncercie czy innym wydarzeniu kulturalnym itd., i zamiast tego szukałeś dziewczyny w klubach?że dziewczyny lecą na intelekt faceta a nie na jego przyrodzenie i sporą klatę, to czemu ja mnie mogłem znaleźć dziewczyny przez ponad rok i pół czasu?
Rozpoczęty przez | Tytuł | Forum | Odp | Data |
---|---|---|---|---|
A | Apel. | Seks | 35 | |
![]() |
APEL DO GOSCI ODWIEDZAJĄCYCH FORUM !!! | Seks | 4 | |
P | Ilu z panów ma tak że wali samemu a ilu trzepie partnerka?? | Seks | 10 | |
K | Atrakcyjność, pytanie do panów | Związki | 11 | |
M | Szukam dwóch panów do zabawy z moją kobietą (Warszawa) | Ogłoszenia | 11 |