• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Apel do Panów

Kobieta

Saanvi

Dominujący
Dobra. To teraz ja.
Bo już w kuluarach słyszę podśmiechujki na swój temat 😂

Nie szukałam związku tylko relacji fwb. Nie będę więc udawać, że rozglądałam się za kimś kto by mi czytał Tołstoja i recytował sonety. Bo tak nie było.
Jednak nawet w tych poszukiwaniach bardzo istotne było dla mnie to co facet ma w głowie, jaki ma charakter, a równie ważne było poczucie humoru.
Prawda, doceniam przy tym sylwetki zbudowane w pocie czoła, nigdy tego nie ukrywałam.

Rzeczywiście nawet w przypadku osoby, która zawładnęła moim światem i sprowadziła na lepszą drogę też było tak, że pierwszy raz zwróciłam na niego uwagę gdy jego klata na avatarze mi gdzieś mignęła w postach. No ale heloł, nie dało się zamknąć oczu :p

Sprawdza się jednak to co powiedziała @małami78, gdyby nie miał tej osobowości, tego w głowie co ma i nie był takim człowiekiem jakim jest, to sama klata nie zatrzymałaby mnie na stałe. Zgodzę się więc nawet po części z @Randomowynick123, ciało pomaga przy pierwszym wrażeniu. Ale dalej musi nas zatrzymać przy kimś dużo więcej. Na samym ciele nie pojedziesz daleko.
 
Kobieta

LaVolpe

Seks Praktykant
Drodzy Panowie,

zwracam się do Was z wątkiem psychologicznym, który zahacza o życie romantyczne i seksualne, mianowicie - dlaczego tak wielu z Was ma problem z samooceną, z oceną własnego ciała?

Wysyłacie napakowane zdjęcia klat, a później piszecie, że nie macie formy. Narzekacie na Wasz rozmiar, zamiast skupić się na własnych umiejętnościach i wykorzystać dobrze to, co macie. Uwierzcie, jeśli będziecie na siebie stale narzekać, kobiety zaczną w to wierzyć.

Z drugiej strony, duża część Waszego grona szczyci się swoim ciałem, w ogóle nie dbając o zawartość swojej głowy. Naprawdę, chcecie być tylko maszynkami do seksu?

Co ma na celu mój post? Ceńcie się! Spójrzcie na siebie obiektywnie, albo niech ktoś Wam doradzi i nauczcie się korzystać z tego, co macie! A pamiętajcie, że najbardziej kręcąca jest głowa, więc jeśli jej nie macie to miłego, maszynowego życia erotycznego.
Mam takie nieodparte wrażenie, że panowie mają mniejszy problem z docenianiem siebie samego niż kobiety. To my mamy problemy z samooceną, a mężczyźni to mam wrażenie, że jacyś tacy bardziej bezkrytyczni. I tak trzeba żyć, sama chcę się tego nauczyć.
 
Kobieta

małami09

Seks Praktykant
Mam takie nieodparte wrażenie, że panowie mają mniejszy problem z docenianiem siebie samego niż kobiety. To my mamy problemy z samooceną, a mężczyźni to mam wrażenie, że jacyś tacy bardziej bezkrytyczni. I tak trzeba żyć, sama chcę się tego nauczyć.
A ja bym powiedziała inaczej - myślę że statystyki byłyby podobne, tylko nam łatwiej okazywać emocje, jesteśmy raczej bardziej otwarte, "statystyczny" pan jest bardziej skryty.

Inna sprawa, że myślę że braki w samoocenie u płci wywodzą się z różnych źródeł. Myślę że na małą dziewczynkę większy wpływ będzie miało środowisko, bo jednak "powinna byc" miła, grzeczna. Chłopcy zaś, jako ci teoretycznie silniejsi, a przynajmniej tak wychowywani przez społeczeństwo, tak z mojej perspektywy częściej niż społeczeństwo, sami na siebie presję nakładają, są moim zdaniem bardziej samokrytyczni. Oczywiście, to nie jest zero - jedynkowe, to się miesza i w płciach, i w powodach, ale to takie moje obserwacje zarówno z własnego życia, jak i jakiejś tam medycznej praktyki. ;)
 
Kobieta

LaVolpe

Seks Praktykant
Inna sprawa, że myślę że braki w samoocenie u płci wywodzą się z różnych źródeł. Myślę że na małą dziewczynkę większy wpływ będzie miało środowisko, bo jednak "powinna byc" miła, grzeczna. Chłopcy zaś, jako ci teoretycznie silniejsi, a przynajmniej tak wychowywani przez społeczeństwo, tak z mojej perspektywy częściej niż społeczeństwo, sami na siebie presję nakładają, są moim zdaniem bardziej samokrytyczni. Oczywiście, to nie jest zero - jedynkowe, to się miesza i w płciach, i w powodach, ale to takie moje obserwacje zarówno z własnego życia, jak i jakiejś tam medycznej praktyki. ;)
I to jest ciekawy temat do omówienia. Dlaczego kobiety mają takie trudności z samooceną i dlaczego tak łatwo nam ją zachwiać. Tylko dlatego, że ktoś ma inny kolor włosów?
 
Mężczyzna

HunTer

Biegły Uwodziciel
Mam takie nieodparte wrażenie, że panowie mają mniejszy problem z docenianiem siebie samego niż kobiety. To my mamy problemy z samooceną, a mężczyźni to mam wrażenie, że jacyś tacy bardziej bezkrytyczni. I tak trzeba żyć, sama chcę się tego nauczyć.
Wystarczy siebie lubić jak nikt więcej 🙂
 
Mężczyzna

HunTer

Biegły Uwodziciel
I to jest ciekawy temat do omówienia. Dlaczego kobiety mają takie trudności z samooceną i dlaczego tak łatwo nam ją zachwiać. Tylko dlatego, że ktoś ma inny kolor włosów?
Powody mogą być różne. Coś w nas się nie podoba i nie jesteśmy w stanie tego zmienić na przykład. Ale mi się wydaje że kobieca samoocena idzie w parze z oceną innych, i to wieczne porównanie 🤔
 
Mężczyzna

C_N

Seks Praktykant
Drodzy Panowie,

zwracam się do Was z wątkiem psychologicznym, który zahacza o życie romantyczne i seksualne, mianowicie - dlaczego tak wielu z Was ma problem z samooceną, z oceną własnego ciała?
Generalnie wynika to pewnie z tego, że większość naszego pokolenia ma problemy (przynajmniej częściowe) na tle depresyjnym - ot pokłosie historii i tego co przeżyły pokolenia naszych rodziców i dziadków, ale to raczej nie temat na rozważania historyczne.

Sam mam z tym problem, z racji tego co mi rodzina robiła w dzieciństwie. Przemoc fizyczna odegrała swoją rolę, ale dużo było też znęcania psychicznego - nabijania się ze mnie, obrażania, poniżania itp. To rzutuje na samoocenę.

Toksyczne partnerki też nie pomagały. Oczywiście nie wszystkie takie były, ale nie raz w formie zemsty za nieudaną relacją, czy z chorego podejścia "jak nie z nami to przeciw nam", usłyszałem przykre słowa na swój temat od kobiet, z którymi wcześniej wiązała mnie blisko zarówno fizyczna jak i w kwestii uczuciowej.

W zasadzie to jest jedno z najgorszych rzeczy co można zrobić facetowi - kiedy osoba, która uprawiała z nim seks, mówi mu w zawiści okropne rzeczy na jego temat i niszczy jego samoocenę w kwestii męskości i seksualności.

I to nie ma tutaj znaczenia czy to jest racjonalne czy nie. Sam powinienem przecież tego nie brać do siebie, bo powodzenia jednak zawsze miałem, bo przecież jednak ta osoba z jakiegoś powodu zdecydowała się na zbliżenie ze mną. No ale cóż - psychika to psychika i tutaj rany są bardzo trudne do wyleczenia.

No i kolejna kwestia - niektórzy na pewno stosują to jako podpuszczenie do zaprzeczenia. "Nie no co ty, przecież wyglądasz super" itp. Po prostu też chcemy czasem usłyszeć komplement, a naprawdę, nie zdarza nam się to często.


kot-facet-zwykly-komplement-ktory-dziewczyna-powie-raz-na-rok-chce-wiecej.jpg
 
Kobieta

Sailor Moon

Biegły Uwodziciel
Generalnie wynika to pewnie z tego, że większość naszego pokolenia ma problemy (przynajmniej częściowe) na tle depresyjnym - ot pokłosie historii i tego co przeżyły pokolenia naszych rodziców i dziadków, ale to raczej nie temat na rozważania historyczne.

Sam mam z tym problem, z racji tego co mi rodzina robiła w dzieciństwie. Przemoc fizyczna odegrała swoją rolę, ale dużo było też znęcania psychicznego - nabijania się ze mnie, obrażania, poniżania itp. To rzutuje na samoocenę.

Toksyczne partnerki też nie pomagały. Oczywiście nie wszystkie takie były, ale nie raz w formie zemsty za nieudaną relacją, czy z chorego podejścia "jak nie z nami to przeciw nam", usłyszałem przykre słowa na swój temat od kobiet, z którymi wcześniej wiązała mnie blisko zarówno fizyczna jak i w kwestii uczuciowej.

W zasadzie to jest jedno z najgorszych rzeczy co można zrobić facetowi - kiedy osoba, która uprawiała z nim seks, mówi mu w zawiści okropne rzeczy na jego temat i niszczy jego samoocenę w kwestii męskości i seksualności.

I to nie ma tutaj znaczenia czy to jest racjonalne czy nie. Sam powinienem przecież tego nie brać do siebie, bo powodzenia jednak zawsze miałem, bo przecież jednak ta osoba z jakiegoś powodu zdecydowała się na zbliżenie ze mną. No ale cóż - psychika to psychika i tutaj rany są bardzo trudne do wyleczenia.

No i kolejna kwestia - niektórzy na pewno stosują to jako podpuszczenie do zaprzeczenia. "Nie no co ty, przecież wyglądasz super" itp. Po prostu też chcemy czasem usłyszeć komplement, a naprawdę, nie zdarza nam się to często.


kot-facet-zwykly-komplement-ktory-dziewczyna-powie-raz-na-rok-chce-wiecej.jpg
Kobietom łatwiej mówić komplementy innym kobietom, tak się przyjęło. Powiedzenie przez kobietę komplementu mężczyźnie bywa mylnie odbierane jako tekst z wydźwiękiem seksualnym, faceci zaraz myślą, że taka kobieta ich podrywa. Nie mówię tu o związkach, w związkach nie wiem jakie ma to wyjaśnienie, ten brak komplementów. Może coś w stylu "nie mówię, żeby mu się w d... nie poprzewracało"? 😝
 
Mężczyzna

Banisteriopsis2

Erotoman
Powiedzenie przez kobietę komplementu mężczyźnie bywa mylnie odbierane jako tekst z wydźwiękiem seksualnym, faceci zaraz myślą, że taka kobieta ich podrywa.
I to jest naprawdę przykre - i to, że z tego powodu wielu mężczyzn w ogóle nie słyszy komplementów, a jeżeli już, to właśnie raz na ruski rok, jak zaznaczył @C_N - bo sprawia, że wielu mężczyzn ma problemy z samooceną i dokłada się jako cegiełka do tego, że zdecydowana większość samobójców to mężczyźni.
Mężczyzna średnio słyszy w życiu nieporównywalnie więcej wyzwisk, bluzgów, poniżania, obrażania, słów ostrej krytyki pod swoim adresem niż miłych słów i komplementów. Słyszy też wiele gróźb i sugestii, że powinien dostać w mordę. Poza tym chłopcy i mężczyźni rzadziej są przytulani i doświadczają czułości i bliskości. Bo widać wielu osobom wydaje się, że chłopcy i mężczyźni tego nie potrzebują, albo że potrzebują tego mniej. A to nieprawda. Mężczyźni tak samo pragną czułości, bliskości i pieszczot jak kobiety. A gdy tego nie otrzymują, stają się sfrustrowani, przygnębieni i bardziej podatni na negatywne emocje, w tym wściekłość i agresję.

To, że tak jest, świadczy o tym, jak chore jest społeczeństwo, a właściwie to społeczeństwa.
A osobną kwestią, świadczącą również o toksycznym wychowaniu i wzorcach, jest, że od dzieciństwa ludzie są uczeni nieszczerości. Np. "Udawaj, że ci smakuje, bo inaczej babci będzie przykro" itd. Albo "Jak jesteś zły, to idź do swojego pokoju, tam się uspokój i potem wróć, bo nikt nie chce widzieć twojej złości".
I później, w dorosłym wieku, takie wzorce są przenoszone również na inne płaszczyzny międzyludzkie, w tym romantyczne. Przez co w mnóstwie związków i relacji dochodzi do kryzysów, bo pary nie mogą lub nie chcą zdecydować się na szczerą rozmowę. Wmawiając sobie, że "Nie mogę mówić, co naprawdę myślę, żeby jemu/jej nie było przykro".

Takie chore i toksyczne wzorce wychowawcze powinny raz na zawsze zniknąć.
Przecież mówienie o swoich potrzebach i o tym, co nam się podoba, a co nie, należy do podstaw. A asertywność i krytyka nie oznaczają od razu chamskiego obrażania ani mieszania z błotem drugiej osoby.
W sumie, całkiem możliwe, że jedną z przyczyn tego, że część ludzi czasem nie panuje nad swoimi negatywnymi emocjami, jest to, że w domu co chwila słyszy, żeby nie mówił tego, co naprawdę myśli - toteż później, gdy jest poza domem, od czasu do czasu wybucha i przegina w drugą stronę. Brakuje tu złotego środka. Gdy się na coś za mocno naciska, to prędzej czy później musi dojść do pęknięcia.
W zasadzie to jest jedno z najgorszych rzeczy co można zrobić facetowi - kiedy osoba, która uprawiała z nim seks, mówi mu w zawiści okropne rzeczy na jego temat i niszczy jego samoocenę w kwestii męskości i seksualności.
Racja.
Choć tutaj też ciekawe jest, na ile często takie dawanie przez kobietę upustu swojej zawiści wobec partnera, byłego czy obecnego i "prawie-byłego", ma miejsce m.in. dlatego, że taka kobieta wcześniej nie mówiła mu szczerze i otwarcie o swoich pragnieniach, potrzebach i upodobaniach - bo nie została nauczona tego, by o tym mówić - więc w końcu, z frustracji postanowiła sobie "odbić".
Zresztą to dotyczy obu stron. Mężczyźni też potrafią mówić innym, czy to kobietom, czy mężczyznom, toksyczne rzeczy na ich temat i niszczyć ich samoocenę.
 
Mężczyzna

maxis

Podrywacz
Drodzy Panowie,

zwracam się do Was z wątkiem psychologicznym, który zahacza o życie romantyczne i seksualne, mianowicie - dlaczego tak wielu z Was ma problem z samooceną, z oceną własnego ciała?

Wysyłacie napakowane zdjęcia klat, a później piszecie, że nie macie formy. Narzekacie na Wasz rozmiar, zamiast skupić się na własnych umiejętnościach i wykorzystać dobrze to, co macie. Uwierzcie, jeśli będziecie na siebie stale narzekać, kobiety zaczną w to wierzyć.

Z drugiej strony, duża część Waszego grona szczyci się swoim ciałem, w ogóle nie dbając o zawartość swojej głowy. Naprawdę, chcecie być tylko maszynkami do seksu?

Co ma na celu mój post? Ceńcie się! Spójrzcie na siebie obiektywnie, albo niech ktoś Wam doradzi i nauczcie się korzystać z tego, co macie! A pamiętajcie, że najbardziej kręcąca jest głowa, więc jeśli jej nie macie to miłego, maszynowego życia erotycznego.
Dobra dobra, skoro tak wszystko ładnie i pięknie jest na świecie, że dziewczyny lecą na intelekt faceta a nie na jego przyrodzenie i sporą klatę, to czemu ja mnie mogłem znaleźć dziewczyny przez ponad rok i pół czasu?

Wszystkiego próbowałem, portale, nie portale, speed dates itp. rzeczy co tylko jest nabijaniem sfrustrowanych facetów w butelkę no i na kasę też, a samotność dalej mi doskwierała a latka mi lecą ,bo mam 31 lat a życie jest zbyt krótkie, więc się wkurzyłem, bo ile tak sam będę, aby nie móc sobie po przebywać z kobietą jak to było moje marzenie przez całe życie.

Układając sobie w głowie będąc tolerancyjny, zacząłem chadzać do jednej Pani... no wiecie... takiej na godzinkę i humor mam lepszy i inaczej świat patrzę no i taki sfrustrowany już nie jestem ,tylko doceniany co prawda za pieniądze i raz w tygodniu (bo mnie tylko na tyle stać), ale tego mi było trzeba i jestem zadowolony ogólnie ze wszystkiego. Wreszcie ktoś się mną się zajął, spędził ze mną czas, a i pewność siebie mi podskoczyła, a i w pracy jestem bardziej wydajniejszy, no same zalety, bo też mogła taka Pani powiedzieć, że mnie nie przyjmie, bo że coś tam, pomimo, że za gotówkę.

Tak, miałem tak raz w pracy, koleżanka wiadomo lubi facetów i dziewczyny, bo jest bi, to się zapytałem czy za gotówkę by się mną... no wiecie jak... to powiedziała, że jest grzeczna i nie robi takich rzeczy, a potem z kolegą się umawiała na tenteges, no przecież nie na czytanie książek, jak już go prawie zjadała wzrokiem, zresztą jak mnie przez 2 lata, to się odważyłem i się zapytałem a teraz niby to strasznie to na mnie obrażona i cześć już pierwsza mi nie mówi jak przedtem i w ogóle nic się do mnie nie odzywa, to po co się narzucała się sobą w moją stronę, tego nie rozumiem.

Oj jak to dobrze, że takie Panie jeszcze są, oj jak dobrze :) chwaląc je i doceniając, bo to ciężki kawałek chleba, ciekawe czy każda dziewczyna by tak mogła, przecież różni przychodzą, więc jestem na tak i chylę pokłony im, bo dają szczęścia facetom, którzy na co dzień nawet jak kogoś tam mają to i tak nie zawsze to dostają akceptacji i zrozumienia, przez swe dziewczyny, którym ciągle mało i mało, które są nie zdecydowane, a tu w przypadku takich Pań na godzinkę to jest konkret, dobrze, tyle i tyle za to i za tamto jak nie pasuję to do widzenia, sam jestem konkretny to i osoby konkretne lubię.

Jak nie może mnie przyjąć taka Pani na godzinkę to po prostu nie odbiera telefonu ode mnie i finał i bez kręcenia typu, że chcę się spotkać a potem wymyśla jakąś wymówkę, że nie mogła się spotkać jak co nie które, które szukają niby to faceta na stałe, to tylko strata czasu i nerwy nie potrzebne dla faceta i jak ma taki facet szukający ma się czuć... no tylko sfrustrowany.

Jak to mój kolega w pracy mówi, że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji, więc aby nie być i nie czuć się samotnym to stołuję się u jednej takiej Pani na godzinkę raz w tygodniu, jak może mnie przyjąć i do przodu w tym życiem jechać nie smucić się, bo jest za krótkie na smutki no coś w końcu musi człowieka kręcić w życiu, a że zawsze chciałem mieć dziewczynę to mam, troszkę w inny sposób za gotówkę, ale jednak i to jest piękne. Jak mnie przyjmuję zawsze jest zadowolona i uśmiechnięta.

A jak zrezygnuje taka Pani z pełnienia takowych usług to się do innej pójdzie, choćbym tego nie chciał, bo się na swój sposób się już do niej się przywiązałem i przyzwyczaiłem, już wolę w najgorszym przypadku na syfilis umrzeć i mieć za to troszkę szczęścia, niż umrzeć z samotności i jak przegryw.
 
Mężczyzna

Banisteriopsis2

Erotoman
że dziewczyny lecą na intelekt faceta a nie na jego przyrodzenie i sporą klatę, to czemu ja mnie mogłem znaleźć dziewczyny przez ponad rok i pół czasu?
Czy to czasem nie ty odżegnywałeś się od prób znalezienia dziewczyny w bibliotece, księgarni, muzeum na koncercie czy innym wydarzeniu kulturalnym itd., i zamiast tego szukałeś dziewczyny w klubach? :D
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry