Część pierwsza: Nioczekiwana weryfikacja
Alicja była młodą, ambitną dziennikarką, miała narzeczonego, dom, pracę, wszystko szło w dobrym kierunku. Swój sukces zawdzięczała serii artykułów dotyczących rasizmu, szybko zyskując wizerunek „adwokatki ciemnoskórych”. Wydawało się że tak zbudowana reputacja jest nie do obalenia, jednak w przeszłości Alicji kryła się skaza, jako licealistka sympatyzowała z ruchem nacjonalistycznym. Wprawdzie zerwała wszelkie kontakty to ten epizod był dla niej bardzo niewygodny w obliczu nadchodzącej szansy i napisania szeregu artykułów dla wiodących portali.
O przeszłość Alicji nikt już nie zadawał pytań więc wystarczyło pójść na kolację, oczarować zebranych swoją elokwencją i kobiecością aż będą jej jedli z ręki i propozycje od portali posypią się jak konfetti. Przecież już nie raz to robiła.
Szminka, szpilki, pończochy i czarna sukienka to był jej przepis na sukces. Tego wieczoru na miejsce odstawił ją narzeczony, sam nie mógł wziąć udziału nad czym bardzo ubolewał bo cieszyły go sukcesy narzeczonej którą tak kochał.
W środku panowała luźna atmosfera a Alicja od wejścia została zasypana gradem komplementów ,w zasadzie już do tego przywykła. Przed nią rysowała się świetlana przyszłość. Po zajęciu miejsca przy stole Alicja spostrzegła naprzeciwko siebie wolne miejsce.
-Hmm czekamy jeszcze na kogoś, myślałam że już wszyscy są? - spytała
-Ach, zapomniałem Ci powiedzieć, zaprosiłem Dereka, aktywistę Black Lives Matter, będzie naszym doradcą przy nadchodzącej serii - odpowiedział gospodarz domu a zarazem redaktor naczelny.
Alicja zmarszczyła czoło, gdzieś już słyszała o tym człowieku ale nie potrafiła sobie przypomnieć gdzie...
Na chwile jakby Alicja odpłynęła myślami w przeszłość lecz dzwonek do drzwi przywrócił ją do rzeczywistości. W drzwiach staną postawny czarnoskóry mężczyzna który pewnym krokiem ruszył ku zebranym. Na dobrze zbudowanym ciele pasowała się biała koszula, która podkreślała atletyczną sylwetkę.
- To jest Derek, część z was go zna ale nie wszyscy, będzie z nami współpracował i sądzę że to da nam przewagę nad konkurencją (hahah), no zapraszam do stołu, najpierw wypijmy, zjedzmy a potem o interesach - przedstawił swojego gościa gospodarz.
Atmosfera od razu się zmieniła wszyscy czekali na to co ma do powiedzenia gość szczególny. Wydawał się charyzmatyczny.
-Witam was kochani cieszę się że mogę wam pomóc – jego niski głos ciął powietrze na kawałki. Już na samym początku spowodował u Alicji dreszcze.
Przywitał się ze wszystkimi, łącznie z Alicją podając silną, dużą dłoń każdemu.
Rozmowy toczyły się w najlepsze wszyscy czuli się doskonale aż Derek zwrócił się do wszystkich.
- Słuchajcie – głośny głos Dereka przeszył ciało Alicji - chwila uwagi dla tego co powiem wielu tu obecnych włożyło sporo wysiłku w nagłaśnianie problemów czarnoskórej mniejszości ,dziękuję ale zarazem przestrzegam, że nie wszystko jest idealne, dziś możecie się nazywać antyrasitami ale czy jutro będziecie o tym pamiętać? Czy nie wrócicie do swoich „białych obowiązków? Przemyślcie to, liczę na wszą szczerość – skwitował wznosząc toast – Black Power!
Jego słowa choć nieco niezrozumiałe to wywierały ogromny wpływ na obecnych, w tym na Alicję która znów poczuła ten dreszcz na plecach. Zdawało się że każde słowo które wypowiada ten czarnoskóry facet jest prawdą. Alicja już tak nie mogła brylować, czuła że musi uważać na swoje słowa. Znów ich spojrzenia się spotkały.
- A ty ?… Alicjo coś tam pisujesz prawda? Uważasz że to co piszesz jest dobre?
- Tak uważam że robię dobrą robotę bo ...
- Robotę! Dla Ciebie to praca czyli jak ktoś Ci zapłaci to wtedy jest temat, czy inaczej dalej byś robiła swoje? - szybko skwitował Derek przerywając Alicji
- Yyy nie rozumiem … ja nie robię tego tylko dla pieniędzy, przecież wszyscy wiedzą jaka jestem, wybacz ale źle mnie chyba oceniasz.
Derek zmierzył Alicje wzrokiem i się głośno zaśmiał
- Moja ocena to moja ocena, jak na białą kobietę to za bardzo starasz się być tą „adwokatką”, nie masz nic innego do roboty? CO?
- Zawsze się tym zajmowałam to mój dziennikarski obowiązek.. pokazywanie prawdy
- ZAWSZE! HAHAHA, okej jesteś świetna, od zawsze HAHAHA.. Alicjo naprawdę, a jaka jest ta prawda?
- Przepraszam ale nie rozumiem pytania.
Alicję jakby przeszył piorun , czyżby egzotyczny przybysz coś wiedział o przeszłości naszej bohaterki, przecież przynależenie do nacjonalistów to jeszcze nie taki grzech ,prawda? No chyba że Alicja skrywa coś czego do tej pory nikt nie wiedział. Póki co czuła się coraz bardziej osaczona.
- Czytałem twoje artykuły i nie wszystko jest prawdą wiesz o tym? Wypowiadasz się w naszym imieniu o naszych sprawach, siedząc wygodnie w fotelu kto Ci na to pozwolił?
- Ja...ja nie mam złych intencji.
Pewność siebie z Alicji jakby nagle uleciała, jej głos drżał, zaczęła się bardziej zastanawiać nie tylko co odpowiedzieć ale także co sobie myślą ludzie którzy do tej pory uważali ją za wzór antyrasimu. Świat w którym żyła powoli ulatywał ,do tej pory nikt nie podważył jej poglądów, a teraz podważał je czarnoskóry mężczyzna i Alicja poczuła się bezradna, pierwszy raz pod ścianą krytyki. To nie było komfortowe miejsce.
Derek dobrze czuł się w temacie i lubował się w zawstydzaniu białych kobiet ,wiedział jaka jest Alicja , znał takie i wiedział że jej słabym punktem jest rasizm, bała się tego oskarżenia, nie tylko ona, tyle że do tej pory nikt tak jej nie określił. Wiele jej podobnych kobiet paraliżuje strach przed tym oskarżeniem. Na chwilę nasza bohaterka odetchnęła z ulgą poprawiając ramiączko sukienki, lecz Derek nie zamierzał rezygnować.
- Słuchajcie! W ostatnim swoim eseju.........
Derek zaczął przemowę lecz Alicję jakby sparaliżowało, dookoła wszystko zamarło, wzięła głęboki oddech i w głębi duszy powiedziała sobie NIE! „Nie dam się tak ustawiać jakiemuś cwaniaczkowi co nie robi nic, poza ocenianiem innych, wydaje mu się że jak jest czarny to wszystko mu wolno, dość”, DOŚĆ ….
- czy wiecie co to znaczy urodzić się czarnym w białym społeczeństwie, czy wiecie jak to jest sprowadzić czarne dziecko na świat, czy biała kobieta ma odwagę sprowadzić czarne dziecko na świat?
Alicję z letargu wyrwały te słowa wypowiedziane tak stanowczo że trudno było zinterpretować je jako pytanie. Wzrok Dereka utkwił w oczach Alicji , na tyle długo że automatycznie poczuła się aby odpowiedzieć
- eee yyyto zależy … może ale czy.. chce to bardzo indywidualny temat
Głos Alicji drżał zdradzając niepewność, czuła jak tonie, jak po raz kolejny rozgląda się po towarzystwie aż ktoś pomoże odeprzeć słowną ofensywę Dereka, jednak odpowiadała cisza
- To miałabyś odwagę urodzić czarne dziecko Alicjo? Pytam tak czy nie?
- Nie wiem proszę dać mi spokój! Mam narzeczonego, te pytania są nie na miejscu, nie jestem rasistką do cholery!
- O proszę biała kobieta stwierdza że nie jest rasistką a co pozwala Ci tak myśleć, system w którym żyjesz? Ja twierdzę że jesteś rasistką!
- Przecież... ja.. ja nie jestem... och... dlaczego..
W błękitnych oczach Alicji pojawiły się łzy, właśnie padły słowa który tak się obawiała w dodatku z ust czarnoskórego mężczyzny. Do rozmowy wtrącił się gospodarz.
-Proszę was kochani nie kłóćcie się, jesteśmy po tej samej stronie wszystko sobie jakoś wyjaśnicie, dwa silne charaktery, zdrowie !
- Ja nie będę nic wyjaśniał ta kobieta jest dla mnie rasistką i mojej rekomendacji nie dostanie, idę odpocząć, jestem zmęczony, jutro widzimy się wszyscy oprócz niej. - odpowiedział wzburzony Derek.
Wstał i poszedł do pokoju dla gości gdzie miał nocować, zostawiając Alicję z ogromnym ciężarem. Nie odzywała się już, czuła się winna, gdzieś w głębi jej serca była zadra którą tera Derek rozdrapał, spotkanie nie szło po jej myśli, zupełnie. Zamiast świętować musiała przełknąć gorycz porażki. Ze łzami w oczach wyszła do łazienki, rozpłakała się ,patrzyła na swoje nowe buty które miały pomóc jej dojść do sukcesu. Musiała się pozbierać i zawalczyć o swoje imię i karierę.
C.D.N
Alicja była młodą, ambitną dziennikarką, miała narzeczonego, dom, pracę, wszystko szło w dobrym kierunku. Swój sukces zawdzięczała serii artykułów dotyczących rasizmu, szybko zyskując wizerunek „adwokatki ciemnoskórych”. Wydawało się że tak zbudowana reputacja jest nie do obalenia, jednak w przeszłości Alicji kryła się skaza, jako licealistka sympatyzowała z ruchem nacjonalistycznym. Wprawdzie zerwała wszelkie kontakty to ten epizod był dla niej bardzo niewygodny w obliczu nadchodzącej szansy i napisania szeregu artykułów dla wiodących portali.
O przeszłość Alicji nikt już nie zadawał pytań więc wystarczyło pójść na kolację, oczarować zebranych swoją elokwencją i kobiecością aż będą jej jedli z ręki i propozycje od portali posypią się jak konfetti. Przecież już nie raz to robiła.
Szminka, szpilki, pończochy i czarna sukienka to był jej przepis na sukces. Tego wieczoru na miejsce odstawił ją narzeczony, sam nie mógł wziąć udziału nad czym bardzo ubolewał bo cieszyły go sukcesy narzeczonej którą tak kochał.
W środku panowała luźna atmosfera a Alicja od wejścia została zasypana gradem komplementów ,w zasadzie już do tego przywykła. Przed nią rysowała się świetlana przyszłość. Po zajęciu miejsca przy stole Alicja spostrzegła naprzeciwko siebie wolne miejsce.
-Hmm czekamy jeszcze na kogoś, myślałam że już wszyscy są? - spytała
-Ach, zapomniałem Ci powiedzieć, zaprosiłem Dereka, aktywistę Black Lives Matter, będzie naszym doradcą przy nadchodzącej serii - odpowiedział gospodarz domu a zarazem redaktor naczelny.
Alicja zmarszczyła czoło, gdzieś już słyszała o tym człowieku ale nie potrafiła sobie przypomnieć gdzie...
Na chwile jakby Alicja odpłynęła myślami w przeszłość lecz dzwonek do drzwi przywrócił ją do rzeczywistości. W drzwiach staną postawny czarnoskóry mężczyzna który pewnym krokiem ruszył ku zebranym. Na dobrze zbudowanym ciele pasowała się biała koszula, która podkreślała atletyczną sylwetkę.
- To jest Derek, część z was go zna ale nie wszyscy, będzie z nami współpracował i sądzę że to da nam przewagę nad konkurencją (hahah), no zapraszam do stołu, najpierw wypijmy, zjedzmy a potem o interesach - przedstawił swojego gościa gospodarz.
Atmosfera od razu się zmieniła wszyscy czekali na to co ma do powiedzenia gość szczególny. Wydawał się charyzmatyczny.
-Witam was kochani cieszę się że mogę wam pomóc – jego niski głos ciął powietrze na kawałki. Już na samym początku spowodował u Alicji dreszcze.
Przywitał się ze wszystkimi, łącznie z Alicją podając silną, dużą dłoń każdemu.
Rozmowy toczyły się w najlepsze wszyscy czuli się doskonale aż Derek zwrócił się do wszystkich.
- Słuchajcie – głośny głos Dereka przeszył ciało Alicji - chwila uwagi dla tego co powiem wielu tu obecnych włożyło sporo wysiłku w nagłaśnianie problemów czarnoskórej mniejszości ,dziękuję ale zarazem przestrzegam, że nie wszystko jest idealne, dziś możecie się nazywać antyrasitami ale czy jutro będziecie o tym pamiętać? Czy nie wrócicie do swoich „białych obowiązków? Przemyślcie to, liczę na wszą szczerość – skwitował wznosząc toast – Black Power!
Jego słowa choć nieco niezrozumiałe to wywierały ogromny wpływ na obecnych, w tym na Alicję która znów poczuła ten dreszcz na plecach. Zdawało się że każde słowo które wypowiada ten czarnoskóry facet jest prawdą. Alicja już tak nie mogła brylować, czuła że musi uważać na swoje słowa. Znów ich spojrzenia się spotkały.
- A ty ?… Alicjo coś tam pisujesz prawda? Uważasz że to co piszesz jest dobre?
- Tak uważam że robię dobrą robotę bo ...
- Robotę! Dla Ciebie to praca czyli jak ktoś Ci zapłaci to wtedy jest temat, czy inaczej dalej byś robiła swoje? - szybko skwitował Derek przerywając Alicji
- Yyy nie rozumiem … ja nie robię tego tylko dla pieniędzy, przecież wszyscy wiedzą jaka jestem, wybacz ale źle mnie chyba oceniasz.
Derek zmierzył Alicje wzrokiem i się głośno zaśmiał
- Moja ocena to moja ocena, jak na białą kobietę to za bardzo starasz się być tą „adwokatką”, nie masz nic innego do roboty? CO?
- Zawsze się tym zajmowałam to mój dziennikarski obowiązek.. pokazywanie prawdy
- ZAWSZE! HAHAHA, okej jesteś świetna, od zawsze HAHAHA.. Alicjo naprawdę, a jaka jest ta prawda?
- Przepraszam ale nie rozumiem pytania.
Alicję jakby przeszył piorun , czyżby egzotyczny przybysz coś wiedział o przeszłości naszej bohaterki, przecież przynależenie do nacjonalistów to jeszcze nie taki grzech ,prawda? No chyba że Alicja skrywa coś czego do tej pory nikt nie wiedział. Póki co czuła się coraz bardziej osaczona.
- Czytałem twoje artykuły i nie wszystko jest prawdą wiesz o tym? Wypowiadasz się w naszym imieniu o naszych sprawach, siedząc wygodnie w fotelu kto Ci na to pozwolił?
- Ja...ja nie mam złych intencji.
Pewność siebie z Alicji jakby nagle uleciała, jej głos drżał, zaczęła się bardziej zastanawiać nie tylko co odpowiedzieć ale także co sobie myślą ludzie którzy do tej pory uważali ją za wzór antyrasimu. Świat w którym żyła powoli ulatywał ,do tej pory nikt nie podważył jej poglądów, a teraz podważał je czarnoskóry mężczyzna i Alicja poczuła się bezradna, pierwszy raz pod ścianą krytyki. To nie było komfortowe miejsce.
Derek dobrze czuł się w temacie i lubował się w zawstydzaniu białych kobiet ,wiedział jaka jest Alicja , znał takie i wiedział że jej słabym punktem jest rasizm, bała się tego oskarżenia, nie tylko ona, tyle że do tej pory nikt tak jej nie określił. Wiele jej podobnych kobiet paraliżuje strach przed tym oskarżeniem. Na chwilę nasza bohaterka odetchnęła z ulgą poprawiając ramiączko sukienki, lecz Derek nie zamierzał rezygnować.
- Słuchajcie! W ostatnim swoim eseju.........
Derek zaczął przemowę lecz Alicję jakby sparaliżowało, dookoła wszystko zamarło, wzięła głęboki oddech i w głębi duszy powiedziała sobie NIE! „Nie dam się tak ustawiać jakiemuś cwaniaczkowi co nie robi nic, poza ocenianiem innych, wydaje mu się że jak jest czarny to wszystko mu wolno, dość”, DOŚĆ ….
- czy wiecie co to znaczy urodzić się czarnym w białym społeczeństwie, czy wiecie jak to jest sprowadzić czarne dziecko na świat, czy biała kobieta ma odwagę sprowadzić czarne dziecko na świat?
Alicję z letargu wyrwały te słowa wypowiedziane tak stanowczo że trudno było zinterpretować je jako pytanie. Wzrok Dereka utkwił w oczach Alicji , na tyle długo że automatycznie poczuła się aby odpowiedzieć
- eee yyyto zależy … może ale czy.. chce to bardzo indywidualny temat
Głos Alicji drżał zdradzając niepewność, czuła jak tonie, jak po raz kolejny rozgląda się po towarzystwie aż ktoś pomoże odeprzeć słowną ofensywę Dereka, jednak odpowiadała cisza
- To miałabyś odwagę urodzić czarne dziecko Alicjo? Pytam tak czy nie?
- Nie wiem proszę dać mi spokój! Mam narzeczonego, te pytania są nie na miejscu, nie jestem rasistką do cholery!
- O proszę biała kobieta stwierdza że nie jest rasistką a co pozwala Ci tak myśleć, system w którym żyjesz? Ja twierdzę że jesteś rasistką!
- Przecież... ja.. ja nie jestem... och... dlaczego..
W błękitnych oczach Alicji pojawiły się łzy, właśnie padły słowa który tak się obawiała w dodatku z ust czarnoskórego mężczyzny. Do rozmowy wtrącił się gospodarz.
-Proszę was kochani nie kłóćcie się, jesteśmy po tej samej stronie wszystko sobie jakoś wyjaśnicie, dwa silne charaktery, zdrowie !
- Ja nie będę nic wyjaśniał ta kobieta jest dla mnie rasistką i mojej rekomendacji nie dostanie, idę odpocząć, jestem zmęczony, jutro widzimy się wszyscy oprócz niej. - odpowiedział wzburzony Derek.
Wstał i poszedł do pokoju dla gości gdzie miał nocować, zostawiając Alicję z ogromnym ciężarem. Nie odzywała się już, czuła się winna, gdzieś w głębi jej serca była zadra którą tera Derek rozdrapał, spotkanie nie szło po jej myśli, zupełnie. Zamiast świętować musiała przełknąć gorycz porażki. Ze łzami w oczach wyszła do łazienki, rozpłakała się ,patrzyła na swoje nowe buty które miały pomóc jej dojść do sukcesu. Musiała się pozbierać i zawalczyć o swoje imię i karierę.
C.D.N

