Nieźle, jedna akcja i dwa mandaty, to są orły
Ja miałem jakiś czas temu sytuację w samochodzie z policmajstrami. Pani i Pan to byli, było ciemno, zaczęli świecić latarkami po szybach, samochód dosyć specyficzny, szyby ciemne, więc pukają. Otwieram drzwi, a oni że tu jest niebezpiecznie, dużo włamań w okolicy i proszą o dowodziki. Spisali sobie to co im tam potrzebne, Pan jeszcze obszedł samochód dookoła z latarką, a ja czekam na ten fantastyczny moment... czyli werdykt. Po czym Pani rzuca z uśmiechem - "wszystko w porządku, Państwo sobie robią dalej to co tam robili".