Punkt g to nie kłopot, łatwa rzecz. Natomiast squirt to chyba kwestia indywidualną, bo moja pierwsza miała może ze 2 razy, 3 max, a druga w zasadzie to była codzienność, nic trudnego w tym przypadku, ale na pewno musiałem stosować inne ruchy, żeby tak doszła, niż bez niego