Z całym szacunkiem nie jest mi to do niczego potrzebne i zastosowanie małej litery było zabiegiem celowym... cytując klasyka z nieco innego wątku:
"Jakby mi zależało na wydaniu książki, wziąłbym pod uwagę te aspekty
Jednak piszę na telefonie, nie zależy mi na poprawności, staram się tylko dbać o przekaz"
Skoro Ty lekceważysz to nie dziw się, że i Ciebie lekceważą

To smutne, że dajesz nauki, samemu ich nie przyjmując.
Mogłabym pominąć milczeniem tą słabej jakości dyskusję jednak jak nazwałeś moją wypowiedź... to całe "coachowe pierdolenie", to nie jest żaden przypadkowy wymysł dzisiejszych czasów, czy czcze gadanie motywatowów za 5 groszy z internetu. Dobrze byłoby, zanim ocenisz i zabierzesz głos abyś coś nie coś poczytał. Zwłaszcza mędrców, którzy już dawno pod ten "coach" położyli podwaliny. Polecam Ci więc ojców stoicyzmu jak choćby Seneke, Epikteta czy Marka Aureliusza, jak również wybitnych psychologów, którzy swoimi teoriami i latami badań dawno zgłębili i opisali meandry ludzkiego umysłu oraz zachowania człowieka ( również te seksualne) oraz opisali relacje i zależności międzyludzkie, które budują. Nie wypisałam i nie użyłam w swojej wypowiedzi żadnych bzdurnych dyrdymałków tylko zaproponowałam i rzuciłam światło na poglądy twórców psychologii jak choćby Abrahama Maslowa, Sigmunda Freuda czy Carla Gustawa Junga. Zapraszam więc do lektury wyżej wymienionych to może wtedy chętnie i merytorycznie podyskutuję, jak już będziesz wiedział o czym piszę.
Jak to mówią: "Pszczoły nie tracą czasu i energii na tłumaczenie muchom, że miód jest lepszy od gówna" tak więc i ja dalsze zabieranie głosu w tej dyskusji uważam za próżne.
Pozdrawiam