Parę razy się spotkałam z tym, że chcieli żeby dziewczyna miała ojca w czasie gdy się wychowywałaA jakie to ma znaczenie? Jest tyle innych ważniejszych kryteriów.
Dziwne pytanie.
Czyli na pierwszej randce wyciągasz 69stronicową ankietę? By poznać dzieciństwo potencjalnej wybranki?Nie wykluczam kobiet bez ojca, natomiast zdecydowanie preferuję te, które miały ze swoim ojcem dobrą relację. Ew. jeśli nie było ojca to z dziadkiem lub ojczymem.
Jeśli tylko po tyłku i piersiach oceniasz czy kobieta się nadaje to masz do tego prawo. Jeden w pierwszej kolejności będzie selekcjonował kobietę po ilości partnerów, inny będzie zwracał uwagę na figurę, dla mnie istotne jest jaki kobieta ma charakter.Czyli na pierwszej randce wyciągasz 69stronicową ankietę? By poznać dzieciństwo potencjalnej wybranki?
TO jeszcze podpowiem - życie płodowe też zbadaj. A i historię rodziny też warto zbadać. Kartotekę medyczną poproś tez koniecznie.
A na podstawie czego ten wniosek?Jeśli tylko po tyłku i piersiach oceniasz czy kobieta się nadaje to masz do tego prawo.
A na podstawie czego ten wniosek?Jeśli tylko po tyłku i piersiach oceniasz czy kobieta się nadaje to masz do tego prawo.
U mnie podobnie. Za to zauważyłam pewną zależność, że w temacie partnerów najczęściej wybierałam takich gdzie, z różnych powodów, tego ojca nie było „na obrazku”.Nigdy się nie spotkałam z takim wymogiem ze strony mężczyzny.
To nie wniosek. Bawisz się w Maksia, który przeinaczał moje słowa by łatwo je skrytykować. To i ja zagrałem w tą samą grę w Twoim kierunku. Przyjemnie?A na podstawie czego ten wniosek?
W tym miejscu sprostujmy. Najwyraźniej nieuważnie czytasz moje tekstu lub zwyczajnie szukasz zaczepki. Gdybyś uważniej przeczytał cytowany niżej post:Ja się odnoszę do Twojej tezy: "podobasz mi się, mamy ten sam system wartości, rozumiem Cię wlot, Ty mnie też ale wiesz, wychowałaś się tylko z matką zatem idź precz".
Dostrzegłbyś, że nie wykluczam kobiet bez ojca. Jedynie mam świadomość opartą na doświadczeniach, że doprowadzenie relacji z kobietą bez ojca w wielu przypadkach wymagało dużo więcej energii i cierpliwości z mojej strony.Nie wykluczam kobiet bez ojca, natomiast zdecydowanie preferuję te, które miały ze swoim ojcem dobrą relację. [...]
Myślę, że w ten sposób nie ma co szufladkować ludzi, wszystko jest kwestią wychowania. Znam kilka osób, które nie mają rodzeństwa, sama jestem jedynaczką i często spotykam się z tym, że osoby, które mają rodzeństwo są podłe i pozbawione empatii, więc nie ma reguły.Od facetów bez ojca gorsi są tylko jedynacy. Nie jest to oczywiście reguła dotycząca wszystkich.
Myślę, że w ten sposób nie ma co szufladkować ludzi, wszystko jest kwestią wychowania. Znam kilka osób, które nie mają rodzeństwa, sama jestem jedynaczką i często spotykam się z tym, że osoby, które mają rodzeństwo są podłe i pozbawione empatii, więc nie ma reguły.
Karotka pytała o co innego i znowu mechanizm "szybkiego czytania "się włączył i szybkich komentarzy
Ile tych relacji prowadziłeś? Bo to brzmi jakbyś przeżył z kilkanaście związków z kobietami bez ojca. DO tego z kilkanaście z kobietami z ojcem. I teraz wiesz wszystko.Dostrzegłbyś, że nie wykluczam kobiet bez ojca. Jedynie mam świadomość opartą na doświadczeniach, że doprowadzenie relacji z kobietą bez ojca w wielu przypadkach wymagało dużo więcej energii i cierpliwości z mojej strony.
Czyli zmiana strategii? Nie udało się na chochoła to teraz zmieniamy zarzut by do czegokolwiek się przyczepić?Ile tych relacji prowadziłeś? Bo to brzmi jakbyś przeżył z kilkanaście związków z kobietami bez ojca. DO tego z kilkanaście z kobietami z ojcem. I teraz wiesz wszystko.
To ile te relacje trwały? Jedno spotkanie?