Tak jak w temacie. Po czym poznać że ktoś zdradza. Chodzi mi o wasze spostrzeżenia. Bądź sytuację z życia kiedy zorientowaliscie się że partner/partnerka ma kogoś na boku i po czym to było poznać... Pytanie do pań i panów...
Możesz bardziej rozwinać ten temat?Podniecona cipka po kochanku może zdradzić
To nie ma znaczenia, czy to chodzi o Ciebie, czy o koleżankę. Tu chodzi o zasadę. Pytasz o poradę w czynieniu zła, więc nie dziw się reakcjom.Generalnie to trochę muszę sprostować temat bo nie chodzi o mnie tylko o znajoma z pracy... Ja zawsze byłam grzeczna dziewczynką i nie robię takich rzeczy. Więc też nie bardzo znam się na tych sprawach a co za tym idzie pytam o poradę. Bo nie ja za nią decyduje no trafiła się jej przygoda i nie mi to oceniać. Więc też proszę o pominięcie zbędnej krytyki.
Życzę z całego serca, żeby ta zdradzająca pani, wróciła kiedyś z pracy do domu i zastała jej męża z inną. Bo bardzo na to zasługuje.Generalnie to trochę muszę sprostować temat bo nie chodzi o mnie tylko o znajoma z pracy... Ja zawsze byłam grzeczna dziewczynką i nie robię takich rzeczy. Więc też nie bardzo znam się na tych sprawach a co za tym idzie pytam o poradę. Bo nie ja za nią decyduje no trafiła się jej przygoda i nie mi to oceniać. Więc też proszę o pominięcie zbędnej krytyki.
Myślę, że to nie tak. Nie zdradzasz bo czegoś ci brakuje. Gdyby tak było to albo byś walczył(a) o związek, albo się rozstał(a) .Przyjrzeć się czy jest szczęśliwy ze mną tu i teraz. Jeśli nie, to zastanowić się co można poprawić. Ja jestem zdania, że zdradzają ci, którym brakuje miłości (poza chorymi seksoholikami oczywiście).
Mnóstwo osób walczy latami i nic z tego nie wynika. Dopiero zdrada sprawia, że odzyskują resztki własnego poczucia wartości jako kobieta/mężczyzna a osoba zdradzana (gdy to wyjdzie) dostaje kopa w tyłek i zaczyna się zastanawiać. Takie ględzenie latami nie przemawia do takich osobników, nigdy nie widzą problemu.Myślę, że to nie tak. Nie zdradzasz bo czegoś ci brakuje. Gdyby tak było to albo byś walczył(a) o związek, albo się rozstał(a) .
Skurwimy... jak zwierzę... moim zdaniem są to zbyt dramatyczne historie, żeby ktokolwiek miał prawo oceniać takie osoby w ten sposób. Łatwo oceniać kogoś, siedząc w komfortowych warunkach i dostając tyle miłości ile się potrzebuje, taka osoba nigdy nie zrozumie osoby, która nawet nie ma szansy marzyć o namiastce normalności.Każdy z nas ma takie chwile, w której ma okazję zdradzić, poczuć ten dreszcz emocji, czy inne motylki w brzuchu. Od nas jednak zależy czy w takim momencie się skurwimy i zachowamy się jak zwierzę, krzywdząc przy tym osobę, której nie chcemy opuścić.
Czy też wykarzemy się lojalnością.
Jeśli walka nie pomaga, to po co tkwić w związku?Mnóstwo osób walczy latami i nic z tego nie wynika. Dopiero zdrada sprawia, że odzyskują resztki własnego poczucia wartości jako kobieta/mężczyzna a osoba zdradzana (gdy to wyjdzie) dostaje kopa w tyłek i zaczyna się zastanawiać. Takie ględzenie latami nie przemawia do takich osobników, nigdy nie widzą problemu.
Skurwimy... jak zwierzę... moim zdaniem są to zbyt dramatyczne historie, żeby ktokolwiek miał prawo oceniać takie osoby w ten sposób. Łatwo oceniać kogoś, siedząc w komfortowych warunkach i dostając tyle miłości ile się potrzebuje, taka osoba nigdy nie zrozumie osoby, która nawet nie ma szansy marzyć o namiastce normalności.
Trzeba pamiętać o nieświadomości. Może u osoby, która chce zdradzić, rodzi się już wcześniej ambiwalencja co do związku w którym jest i czy chce w nim być. Może nieświadomie chce wyjść ze związku, mimo że świadomie dostrzega zalety bycia w nim.... krzywdząc przy tym osobę, której nie chcemy opuścić...
Brzmi to jak tłumaczenie kierowcy, który opróżnia flaszkę wódki i jedzie po drugą.Trzeba pamiętać o nieświadomości. Może u osoby, która chce zdradzić, rodzi się już wcześniej ambiwalencja co do związku w którym jest i czy chce w nim być. Może nieświadomie chce wyjść ze związku, mimo że świadomie dostrzega zalety bycia w nim.
Trochę jakby ktoś sabotował go podejmując tak niebezpieczne dla jego przetrwania działanie.
Nie można z góry wydawać wyroku nie znając relacji żadnej ze stron. Nawet gdybyśmy jakimś cudem je poznali, nie nam to oceniać...Życzę z całego serca, żeby ta zdradzająca pani, wróciła kiedyś z pracy do domu i zastała jej męża z inną. Bo bardzo na to zasługuje.
Mam nadzieję, że wszystko się wyda, bo ta baba nie zasługuje na tego faceta.
Albo tracą szacunek do samej/samego siebie o ile mają w sobie resztki moralności.Dopiero zdrada sprawia, że odzyskują resztki własnego poczucia wartości jako kobieta/mężczyzna
Myślę, że taka osoba może przeżywać różne emocje, zwykle są one negatywne, i tutaj możemy mówić o utracie poczucia własnej wartości. Często trudno jest po zdradzie się pozbierać, wyjść z traumy. Wiem, że niektórzy potrafią wybaczyć, ale nigdy już nie będzie tak samo, to zostaje w człowieku na zawsze.a osoba zdradzana (gdy to wyjdzie) dostaje kopa w tyłek i zaczyna się zastanawiać.
Nie mogę ocenić alkoholika, który katuje żonę i dzieci, nie znając relacji, żadnej ze stron.Nie można z góry wydawać wyroku nie znając relacji żadnej ze stron. Nawet gdybyśmy jakimś cudem je poznali, nie nam to oceniać...
Rozpoczęty przez | Tytuł | Forum | Odp | Data |
---|---|---|---|---|
L | Co robić? | Seks | 1 | |
T | Żona a nowa znajoma, ... Co robić??? | Seks | 7 | |
W | Poszukuję dziewczyny żeby nauczyć się robić mimetke) | Ogłoszenia | 12 | |
B | Od kogo nauczyć się robić minetke | Porady seksualne | 4 | |
O | Przedwczesny wytrysk co robić | Porady seksualne | 25 |