Potrzebna porada

[😽Catwoman💃]

Hej.
Jestem z facetem od 11 lat, od jakiś 2-3 lat dostawałam od niego sygnały, że chciałby urozmaicić coś w łóżku. Na początku były to drobiazgi.. pozycja inna czy spontan gdzieś.. Niestety mój temperament odrzucał od siebie myśl że zrobiłam coś nie tak. Strasznie go krzywdzilam bo nie widziałam problemu który zabrał mi mojego dawnego faceta, wiem że on już że mnie zrezygnował a to wszystko przeze mnie. Od miesiąca mówimy o fantazjach ale to też mało daje gdy narazie jeszcze żadnej nie wypełniliśmy.
Chciałabym jak najszybciej spróbować jakoś rozpalic w nim iskierkę nadziei, potem być może pożądania.
Macie jakieś rady? Jakieś pomysły ( striptiz, taniec itd na pewno spróbuję) a cos co mogłoby być niespodziewanego i na pewno by się ucieszył?
Pozdrawiam

 

[Paweł 13]

Co lubi twój facet? Co go podnieca, jakie opowiadania?
Zacznij od opowiadania mu fantazji, które go podniecają. Mów mu to co chcę usłyszeć.
Mi jak kobietę podczas seksu zaczyna opowiadać moje fantazję to mnie to mega nakręca. Twojego też to nakręci.
I przede wszystkim szczera rozmowa o waszych pragnieniach I marzeniach. Bez tematów tabu.

 

[elomelo1]

Myślę, że tą iskierkę zdecydowanie rozpaliłoby przejście z mówienia o fantazjach, do właśnie ich realizacji.
Możesz pytać członków forum o sugestie co do rozpalania, ale z drugiej strony rodzi się pytanie - po co, skoro sam mąż mówi Ci o pragnieniach?

 

[Szar]

wiem że on już że mnie zrezygnował

Jeżeli nie odszedł, to nie zrezygnował. Raczej nie wie co z tym wszystkim zrobić i szarpie się sam ze sobą.
Miałem taki sam staż związku jak już odszedłem od żony, ale nie widziałem już dla nas żadnej szansy. To była rezygnacja.
Koniec końców, wróciliśmy do siebie po pół roku separacji. Sam po sobie bym się tego nie spodziewał. Zadecydowała jedna rozmowa, a raczej monolog żony (którego nawet nie chciałem słuchać). Trafiła tym do mnie jak nigdy, choć nie od razu, ponieważ musiałem wszystko przetrawić w swoim tempie.
Tym trafem była całkowita szczerość, w każdym aspekcie. Od tamtej pory minęło pół roku, żyjemy w zupełnie innym związku, choć z tymi samymi osobami. Oczywiście nie przyszło to samo.
Każdy jest odpowiedzialny za 100% swojej połowy związku. Może to banalne, ale kiedy się to zrozumie i zacznie wcielać w życie - można zdziałać naprawdę dużo. Usłyszałem to w jednym z materiałów Kasi Sawickiej na YT - bardzo polecam posłuchać tej pani, jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak dojrzałymi i przemyślanymi poradami dotyczącymi związków. Nam to bardzo pomogło i wprowadziśmy w naszą relację całkowicie nową jakość.