• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Życie to gra

Mężczyzna

Vi.

Seks Praktykant
Więc tak jak Indragor, masz problem ze slangiem :/ Myślę, że większość jakości tekstu się przez to niestety rozpływa, więc żałuję. Ciekawe, czy na dniach zjawi się i Rambler, ale jeśli i on będzie miał problem ze slangiem, to będzie już dla mnie znak. Oczywiście zaskakuje mnie preferencja do starszych bohaterów, bo zdecydowana większość moich postaci to emocjonalne, nieukształtowane młodzieniaszki (tak z 70%?).

Zamiana ról faktycznie w pewnym sensie ma miejsce. Greg zwrócił już na to uwagę, że Rafał został zwabiony do domu Olgi jak jakaś ślicznotka przez stado bydlaków. Główną ideą było wymieszanie świata online z tym rzeczywistym. Czytelnik sam decyduje, czy Rafał jest takim ogierem, jak wskazują na to jego czyny w końcowej fazie opowiadania, czy cała historia powstała w jego głowie podczas trzymania ręki w spodniach, czy może real miesza się tu z virtualem, bo kłamstwo potwórzone tysiąc razy staje się prawdą i Rafał w jakiś dziwny sposób trafia do gry.

Że moje dziewczyny są napalone? :D Tak mi się kojarzą te czasy. Jak tak patrzę, to rzeczywiście postać tego typu pojawia się całkiem często, bo aż w trzech z pięciu opowiadań tutaj.

Zaczynam teraz prace nad dwoma tekstami i w obu przypadkach dużą rolę odegrają postacie znacznie starsze. Nawet mnie ciekawi, co spotka mojego tirowca :)
 
C

col.Greg

Guest
Więc tak jak Indragor, masz problem ze slangiem :/ Myślę, że większość jakości tekstu się przez to niestety rozpływa, więc żałuję. Ciekawe, czy na dniach zjawi się i Rambler, ale jeśli i on będzie miał problem ze slangiem, to będzie już dla mnie znak. Oczywiście zaskakuje mnie preferencja do starszych bohaterów, bo zdecydowana większość moich postaci to emocjonalne, nieukształtowane młodzieniaszki (tak z 70%?).

Zamiana ról faktycznie w pewnym sensie ma miejsce. Greg zwrócił już na to uwagę, że Rafał został zwabiony do domu Olgi jak jakaś ślicznotka przez stado bydlaków. Główną ideą było wymieszanie świata online z tym rzeczywistym. Czytelnik sam decyduje, czy Rafał jest takim ogierem, jak wskazują na to jego czyny w końcowej fazie opowiadania, czy cała historia powstała w jego głowie podczas trzymania ręki w spodniach, czy może real miesza się tu z virtualem, bo kłamstwo potwórzone tysiąc razy staje się prawdą i Rafał w jakiś dziwny sposób trafia do gry.

Że moje dziewczyny są napalone? :D Tak mi się kojarzą te czasy. Jak tak patrzę, to rzeczywiście postać tego typu pojawia się całkiem często, bo aż w trzech z pięciu opowiadań tutaj.

Zaczynam teraz prace nad dwoma tekstami i w obu przypadkach dużą rolę odegrają postacie znacznie starsze. Nawet mnie ciekawi, co spotka mojego tirowca :)
Czasy dobrze Ci się kojarzą. Dziewczyny zawsze sa takie same, tylko teraz moga to bez obaw uzewnętrznić. Robią to, czy sie to komu podoba, czy nie. I za to je bardzo lubię;):)
 
Mężczyzna

Mr Hyde

Cichy Podglądacz
Ktoś się śmiał ze mnie, że słowniczkuję Tschüß, a tu nawet stary poczciwy joystick i game over (stare polskie słowa obecne w starych polskich słownikach) trafiły na listę.;)
Czy tytuł miał przy okazji nawiązywać do klasyki literatury pop-psychicznej Games People Play pana dr. Berne?
 
  • Like
Reactions: Vi.
Mężczyzna

Vi.

Seks Praktykant
Tu mnie masz ;) Przyświecała mi taka idea, że albo ktoś zna wszystkie te słowa lub zdecydowaną większość, albo nie zna żadnego :D
Tytuł nie ma żadnych inspiracji i przytacza jedynie wyświechtany slogan, którym w sposób zbyt dosłowny posługuje się bohater. Sam tekst jest lekko nieinspirowany klasykiem literatury P-portalu Games People Play pana Dolnicka Pierre'a, ale chyba chodziło Ci o coś innego ;)
 
Mężczyzna

Indragor

Biegły Uwodziciel
Jesteś w stanie określić tak piąte przez dziesiąte, jakiego procentu słówek nie rozumiałeś?
Zdecydowanej większości.

bo w tekście wykorzystuję nowy zabieg, który wydaje mi się atrakcyjny. Slang zastępuje tu metaforę, tworząc niejako drugi wymiar tej historii
Owszem, wszystko się zgadza, co do „drugiego wymiaru”. Dodaje to nowego szlifu opowiadaniu. Podkreśliłem to pytaniem w poprzednim komentarzu, cyt. „Tylko czy takie opowiadanie można napisać w inny sposób?”. Wszystko ma jednak swoją cenę. Slang z definicji jest mniej lub bardziej, ale jednak hermetyczny.

Wydawało mi się, że użyty przeze mnie slang jest powszechnie zrozumiały i przyznam, że słowniczek był tworzony z myślą o ludziach 50+
Jednak nie jest, choć z pewnością dotyczy przede wszystkim osób 50+, to nie tylko, również jakiejś części 18+ (to portal dla pełnoletnich). Ludzie są różni, mają różne zainteresowania. Może zamiast poświęcać czas na bezproduktywne (ich zdaniem) granie, wolą np. pasjonować się dziełami Homera albo układaniem fryzur?

Publika opowiadań erotycznych nie jest jakaś szczególnie wielka i absolutnie nie zamierzam zawężać jej jeszcze do ludzi grających w gry.
A co złego w „zawężaniu”? Nie będę rzucał przykładami, ale wiele dzieł, w tym i amatorskiej twórczości erotycznej/porno jest adresowane do określonego „sprofilowanego” odbiorcy (patrz fanfiki). Jeśli masz ochotę, to zawężaj! :)


Na trudności z czytaniem nie tylko ja zwróciłem uwagę, bo tych slangowych słówek jest ponad 50. Kilka, kilkanaście można sobie przyswoić w trakcie czytania bez problemu, ale pięćdziesiąt kilka już nie. Niemniej, jak napisałem wcześniej, nie ma powodu do zmartwienia, jeśli grupie docelowej opowiadanie się podoba.
 
Mężczyzna

Midnight Rambler

Seks Praktykant
Cześć Vi.! Oto zjawiam się :ROFLMAO: Mierny, bierny, ale wierny ;) Jestem po lekturze (dwukrotnej!) i pierwszy raz napiszę coś więcej. Przygotuj się na dużą ilość emotikonów i paskudnych docinków! Żartuję ;D Zacznę od gratulacji, za porwanie się na trudny eksperyment - bo zakładam, że to była forma eksperymentu. Przyznaję, że ja bym się nie odważył. Próba stylizacji na żywy slangowy język, to jest ogromne wyzwanie i moja czapka frunie z czoła do Twych stóp za podjęcie rękawicy. Za to, i za pracę włożoną w to opowiadanie, znajdziesz ode mnie lajka pod publikacją :)
Muszę przyznać, że to Twoje opowiadanie, najbardziej spośród przeczytanych dotychczas, rozminęło się z moim gustem :) Zabrakło mi tego, co było dla mnie najmocniejszą stroną Twoich prac - naturalności, dyskretnego poczucia humoru i błyskotliwych zdań rozsianych, tu i ówdzie, jak borowiki po lesie. W zasadzie dopiero w końcówce odnajduję to, co mi się w Twoim stylu spodobało wcześniej. Nie znaczy to, że reszta mi się nie podoba, ale przyznaję: przywykłem do tego, że jest mi przy Tobie lepiej :LOL: I na tym etapie zgadzam się po części z przedmówcami - użycie slangowych zwrotów trochę psuje odbiór. Nie mam na myśli samej ich obecności, ale sposób ich wykorzystania. Przez większą część lektury miałem wrażenie, że zwroty ze słowniczka są jedynym wyraźnym językowym środkiem, który ma uwiarygodnić bohatera jako gracza, jako osobę młodą osadzoną w pewnym środowisku, jako ucznia. Takie jest moje odczucie - nie zarzut, bo zdaję sobie sprawę z tego jakie to trudne. Przez to większa część historii przypomina mi teksty użytkowe pisane pod konkretne "słowa klucze". Jest sprawnie, elegancko, czytelnie, ale nie jest naturalnie. Przynajmniej dla mnie. To wrażenie potęguje u mnie jeszcze użycie kursywy i sama obecność słownika. No wiem, że jest taka praktyka, ale po prostu nie należę do jej entuzjastów :) Ja jako odbiorca czuję się niekomfortowo, kiedy ktoś - chcąc nie chcąc - sugeruje mi, że mogę nie zrozumieć sporej części tekstu ;)
Do samych postaci tradycyjnie nie odniosę się szczegółowo, bo ich postawy nie są dla mnie jakoś bardziej istotne. Tu jednak też mam odczucie niedopasowania opisanej sytuacji do uczestniczących w niej osób. Coś mi się nie klei i czuję pewne zagubienie :D Ale mogę się mylić, albo czegoś po prostu nie rozumieć - nie znam szczególnie dobrze dzisiejszej młodzieży. Nie mam też podobnych, do opisanych przez Ciebie, doświadczeń, a sam nie potrafię się choćby w małym stopniu identyfikować z przedstawionymi charakterami. Może dlatego nie czuję tego jak należy :)
Tak czy inaczej gratuluję jeszcze raz kolejnego tekstu, o którym śmiało powiem, że jest solidny - nawet jeśli jego lektura sprawiła mi trochę mniej frajdy ;)
Pozdrawiam 🖐 całuję 💋 i kłaniam się!🦫
 
C

col.Greg

Guest
Cześć Vi.! Oto zjawiam się :ROFLMAO: Mierny, bierny, ale wierny ;) Jestem po lekturze (dwukrotnej!) i pierwszy raz napiszę coś więcej. Przygotuj się na dużą ilość emotikonów i paskudnych docinków! Żartuję ;D Zacznę od gratulacji, za porwanie się na trudny eksperyment - bo zakładam, że to była forma eksperymentu. Przyznaję, że ja bym się nie odważył. Próba stylizacji na żywy slangowy język, to jest ogromne wyzwanie i moja czapka frunie z czoła do Twych stóp za podjęcie rękawicy. Za to, i za pracę włożoną w to opowiadanie, znajdziesz ode mnie lajka pod publikacją :)
Muszę przyznać, że to Twoje opowiadanie, najbardziej spośród przeczytanych dotychczas, rozminęło się z moim gustem :) Zabrakło mi tego, co było dla mnie najmocniejszą stroną Twoich prac - naturalności, dyskretnego poczucia humoru i błyskotliwych zdań rozsianych, tu i ówdzie, jak borowiki po lesie. W zasadzie dopiero w końcówce odnajduję to, co mi się w Twoim stylu spodobało wcześniej. Nie znaczy to, że reszta mi się nie podoba, ale przyznaję: przywykłem do tego, że jest mi przy Tobie lepiej :LOL: I na tym etapie zgadzam się po części z przedmówcami - użycie slangowych zwrotów trochę psuje odbiór. Nie mam na myśli samej ich obecności, ale sposób ich wykorzystania. Przez większą część lektury miałem wrażenie, że zwroty ze słowniczka są jedynym wyraźnym językowym środkiem, który ma uwiarygodnić bohatera jako gracza, jako osobę młodą osadzoną w pewnym środowisku, jako ucznia. Takie jest moje odczucie - nie zarzut, bo zdaję sobie sprawę z tego jakie to trudne. Przez to większa część historii przypomina mi teksty użytkowe pisane pod konkretne "słowa klucze". Jest sprawnie, elegancko, czytelnie, ale nie jest naturalnie. Przynajmniej dla mnie. To wrażenie potęguje u mnie jeszcze użycie kursywy i sama obecność słownika. No wiem, że jest taka praktyka, ale po prostu nie należę do jej entuzjastów :) Ja jako odbiorca czuję się niekomfortowo, kiedy ktoś - chcąc nie chcąc - sugeruje mi, że mogę nie zrozumieć sporej części tekstu ;)
Do samych postaci tradycyjnie nie odniosę się szczegółowo, bo ich postawy nie są dla mnie jakoś bardziej istotne. Tu jednak też mam odczucie niedopasowania opisanej sytuacji do uczestniczących w niej osób. Coś mi się nie klei i czuję pewne zagubienie :D Ale mogę się mylić, albo czegoś po prostu nie rozumieć - nie znam szczególnie dobrze dzisiejszej młodzieży. Nie mam też podobnych, do opisanych przez Ciebie, doświadczeń, a sam nie potrafię się choćby w małym stopniu identyfikować z przedstawionymi charakterami. Może dlatego nie czuję tego jak należy :)
Tak czy inaczej gratuluję jeszcze raz kolejnego tekstu, o którym śmiało powiem, że jest solidny - nawet jeśli jego lektura sprawiła mi trochę mniej frajdy ;)
Pozdrawiam 🖐 całuję 💋 i kłaniam się!🦫
Nie w pełni sie zgadzam, ale w "ogólności":) tak.
 
Mężczyzna

Vi.

Seks Praktykant
Indragorze, masz rację, że ten tekst nie może istnieć bez tych "trudnych" słów. Bez nich opowiadanie nie ma głębi, bo to jedyny sposób, by ten drugi wymiar opowiadaniu faktycznie nadać. Zawężanie uważam za złe z prostego powodu — nie czyta mnie dość dużo osób, by pozwalać sobie na takie zabiegi. I w tym tekście także nie ma takich intencji. Mam mieszane uczucia, bo tutaj 3 z 5 osób zauważają problem z tymi zwrotami, a z drugiej strony może być to po prostu specyfika naszej skromnej grupki. Mówisz o tym, że nie każdy w wieku 18-50 gra w gry. Racja, ale pewnie znakomitej większości zwłaszcza tych młodszych się zdarzyło. Co więcej, jakieś 70% (może więcej) tych słów powinna być jasna, jeśli ktoś ma angielski na tym powiedzmy B1. Hyde w ogóle obnaża moją ostrożność, bo jak widać, znajdują się tam nawet słowa ze słownika polskiego. I tylko dla jasności, to nie tak, że oczekuję od kogoś, że będzie ten tekst rozumiał czy wielbił. Tak sobie głośno tylko myślę, czy został tu popełniony jakiś błąd w logice i jeszcze do końca przekonania nie mam :p

Tekst chyba może pasować do L-portalu. Spróbuję, przekonam się :D

Ramblerze, przeczytałeś dwa razy, nasmarowałeś tłuściutką ścianę tekstu, i to wszystko po opowiadaniu, które jak rozumiem, odpowiada Ci nieco mniej? Dzięki!

Napiszę trochę o kulisach i nawiążę w ten sposób do Twojej opinii i uwag. Pierwsza rzecz, nie ma tu co szczególnie chwalić za wysiłek, bo ten tekst był bardzo łatwy do napisania pod względem czysto warsztatowym. Mam nikłą wiedzę o grach, ale wystarczającą, by rozumieć kontekst i przy pomocy słowniczka graczy udało się wkomponować slang w opowiadanie. Nie jest jednak tak, że wpierw powstał tekst, a potem podmieniano słówka, albo że powstawało coś na siłę. Całość była zwartą koncepcją od samego początku powstawania i jeśli gdzieś jakieś wyrażenia pasują mniej, to jest to tylko moja niedoskonałość.

Bardzo cenię sobie komentarz dot. tego, co najbardziej lubisz w moich tekstach. Nie tylko dlatego, że jest miły, ale też dlatego, że rzadko otrzymuję takie jasne stanowiska, a to pomaga. Napiszę Ci wprost: w tym opowiadaniu nie ma błyskotliwości i cichego humoru, bo... takie było założenie. Pierwszy raz piszę tekst napakowany dwuznacznościami (Indragor mówi, że ponad 50) i wydawało mi się, że jeśli dorzucę w to jeszcze metafory i dowcipy, to przedobrzę. Z tego, co do tej pory widzę, osobom, dla których tekst jest w pełni zrozumiały, te dwuznaczności rekompensują metafory, ale oczywiście to nie reguła.

Co do kursywy i słownika, to tak jak mówisz, jest to po prostu zgodne ze sztuką. Mnie też wydaje się, że kursywa jest trochę niefortunna, tak jakby autor miał jakąś potrzebę podkreślenia, że to i ówdzie wplótł coś fajnego. W jego mniemaniu. Postacie i akcja — masz pełne prawo odbierać to jako niewiarygodne ;) Nie chcę mówić, że "ma być niewiarygodnie", ale wiarygodność nie była priorytetem, ponieważ... życie to gra. W grze takie coś mogłoby się wydarzyć. Np. fakt, że Rafał z Olgą sekszą się przy obecności koleżanek jest tłumaczony mgłą wojny, jednym z trudniejszych wyrażeń w tekście (choć jest ono także stosowane poza grami). Można więc powiedzieć, że w opowiadaniu kreowane są luki, których wyjaśnienie światem wirtualnym ma przynieść satysfakcje i pod tym kątem może faktycznie opowiadanie wymagało nieco wysiłku. Oczywiście absolutnie nie zrażam się opiniami i jeśli są jeszcze jakieś inne refleksje, to proszę bardzo. W świetle tego ostatniego akapitu opowiadanie jawi się trochę jako high-risk, high-reward z mojej strony :D

PS. Greg, Ty chyba znasz gry. Zechcesz wypowiedzieć się nt. slangu? Zrozumiały chyba dla Ciebie jest, a użyty trafnie, nietrafnie? Coś zwróciło Twoją uwagę?
 
C

col.Greg

Guest
Indragorze, masz rację, że ten tekst nie może istnieć bez tych "trudnych" słów. Bez nich opowiadanie nie ma głębi, bo to jedyny sposób, by ten drugi wymiar opowiadaniu faktycznie nadać. Zawężanie uważam za złe z prostego powodu — nie czyta mnie dość dużo osób, by pozwalać sobie na takie zabiegi. I w tym tekście także nie ma takich intencji. Mam mieszane uczucia, bo tutaj 3 z 5 osób zauważają problem z tymi zwrotami, a z drugiej strony może być to po prostu specyfika naszej skromnej grupki. Mówisz o tym, że nie każdy w wieku 18-50 gra w gry. Racja, ale pewnie znakomitej większości zwłaszcza tych młodszych się zdarzyło. Co więcej, jakieś 70% (może więcej) tych słów powinna być jasna, jeśli ktoś ma angielski na tym powiedzmy B1. Hyde w ogóle obnaża moją ostrożność, bo jak widać, znajdują się tam nawet słowa ze słownika polskiego. I tylko dla jasności, to nie tak, że oczekuję od kogoś, że będzie ten tekst rozumiał czy wielbił. Tak sobie głośno tylko myślę, czy został tu popełniony jakiś błąd w logice i jeszcze do końca przekonania nie mam :p

Tekst chyba może pasować do L-portalu. Spróbuję, przekonam się :D

Ramblerze, przeczytałeś dwa razy, nasmarowałeś tłuściutką ścianę tekstu, i to wszystko po opowiadaniu, które jak rozumiem, odpowiada Ci nieco mniej? Dzięki!

Napiszę trochę o kulisach i nawiążę w ten sposób do Twojej opinii i uwag. Pierwsza rzecz, nie ma tu co szczególnie chwalić za wysiłek, bo ten tekst był bardzo łatwy do napisania pod względem czysto warsztatowym. Mam nikłą wiedzę o grach, ale wystarczającą, by rozumieć kontekst i przy pomocy słowniczka graczy udało się wkomponować slang w opowiadanie. Nie jest jednak tak, że wpierw powstał tekst, a potem podmieniano słówka, albo że powstawało coś na siłę. Całość była zwartą koncepcją od samego początku powstawania i jeśli gdzieś jakieś wyrażenia pasują mniej, to jest to tylko moja niedoskonałość.

Bardzo cenię sobie komentarz dot. tego, co najbardziej lubisz w moich tekstach. Nie tylko dlatego, że jest miły, ale też dlatego, że rzadko otrzymuję takie jasne stanowiska, a to pomaga. Napiszę Ci wprost: w tym opowiadaniu nie ma błyskotliwości i cichego humoru, bo... takie było założenie. Pierwszy raz piszę tekst napakowany dwuznacznościami (Indragor mówi, że ponad 50) i wydawało mi się, że jeśli dorzucę w to jeszcze metafory i dowcipy, to przedobrzę. Z tego, co do tej pory widzę, osobom, dla których tekst jest w pełni zrozumiały, te dwuznaczności rekompensują metafory, ale oczywiście to nie reguła.

Co do kursywy i słownika, to tak jak mówisz, jest to po prostu zgodne ze sztuką. Mnie też wydaje się, że kursywa jest trochę niefortunna, tak jakby autor miał jakąś potrzebę podkreślenia, że to i ówdzie wplótł coś fajnego. W jego mniemaniu. Postacie i akcja — masz pełne prawo odbierać to jako niewiarygodne ;) Nie chcę mówić, że "ma być niewiarygodnie", ale wiarygodność nie była priorytetem, ponieważ... życie to gra. W grze takie coś mogłoby się wydarzyć. Np. fakt, że Rafał z Olgą sekszą się przy obecności koleżanek jest tłumaczony mgłą wojny, jednym z trudniejszych wyrażeń w tekście (choć jest ono także stosowane poza grami). Można więc powiedzieć, że w opowiadaniu kreowane są luki, których wyjaśnienie światem wirtualnym ma przynieść satysfakcje i pod tym kątem może faktycznie opowiadanie wymagało nieco wysiłku. Oczywiście absolutnie nie zrażam się opiniami i jeśli są jeszcze jakieś inne refleksje, to proszę bardzo. W świetle tego ostatniego akapitu opowiadanie jawi się trochę jako high-risk, high-reward z mojej strony :D

PS. Greg, Ty chyba znasz gry. Zechcesz wypowiedzieć się nt. slangu? Zrozumiały chyba dla Ciebie jest, a użyty trafnie, nietrafnie? Coś zwróciło Twoją uwagę?
Dla mnie jest ok.. Powinienes cenic fachowców takich jak Indragor czy Rambler. Piszesz tez dla takich jak ja amatorów tej literatury. Jad dla nie szkoda nafty żeby sie dalej nad tym rozwodzic. Wszyscy wykazaliście wysoka klasę. niczego juz nikomu nie musicie udowadniac, tym bardziej sobie. Szkoda nafty- wybaczcie szczerość;):)
 
  • Like
Reactions: Vi.
Mężczyzna

Vi.

Seks Praktykant
Oczywiście nie musisz się rozwodzić. Cenię każdego, z kim wymieniam uwagi i mam nadzieję, że nikt nie czuje się w potrzebie, by mi coś udowadniać. Ja na pewno nie :D
 
C

col.Greg

Guest
Ok. "znowu w życiu mi nie wyszło":LOL: Zawsze traktuj mo głos jako "odrebny" nie majacy wpływu na meritum sprawy, troche z przymruzeniem oka;) Tak będzie lepiej dla wszystkich:ROFLMAO:
 
Mężczyzna

Midnight Rambler

Seks Praktykant


Ramblerze, przeczytałeś dwa razy, nasmarowałeś tłuściutką ścianę tekstu, i to wszystko po opowiadaniu, które jak rozumiem, odpowiada Ci nieco mniej? Dzięki!
Właśnie dlatego przeczytałem dwa razy. Nie ufam sobie 🤣 Wcześniej nie widziałem powodu, żeby tyle smarować ;)
Pierwsza rzecz, nie ma tu co szczególnie chwalić za wysiłek, bo ten tekst był bardzo łatwy do napisania pod względem czysto warsztatowym.
Nie ma sprawy. Wycofuję pół lajka 🤣

Nie jest jednak tak, że wpierw powstał tekst, a potem podmieniano słówka, albo że powstawało coś na siłę.
Absolutnie Cię o to nie posądzam. Zakładam, że jesteś blisko swojego opowiadania i powstało zgodnie z założeniami 👍
Napiszę Ci wprost: w tym opowiadaniu nie ma błyskotliwości i cichego humoru, bo... takie było założenie.
To ja też wprost :) W tym opowiadaniu nie ma tego, co mnie jako czytelnika przyciągało, a co stawiam u Ciebie wyżej od warsztatowych pierdół, których może się nauczyć dosłownie każdy, kto ma czas i chęci. Pozostała zgodność ze sztuką ;)

Czy uważam historię za niewiarygodną? Nie zastanwiałem się. Ja jej nie czuję, ale to jeszcze nic nie znaczy.
Zawsze traktuj mo głos jako "odrebny" nie majacy wpływu na meritum sprawy, troche z przymruzeniem oka
Człowieku, Ty masz więcej rozsądku niż 3/4 forum do kupy 😆 I tylko mi nie pisz, że nie wiesz o tym ;)

🍪🍪🍪🍪🍪🍪 Dla każdego.
 
C

col.Greg

Guest



Właśnie dlatego przeczytałem dwa razy. Nie ufam sobie 🤣 Wcześniej nie widziałem powodu, żeby tyle smarować ;)

Nie ma sprawy. Wycofuję pół lajka 🤣


Absolutnie Cię o to nie posądzam. Zakładam, że jesteś blisko swojego opowiadania i powstało zgodnie z założeniami 👍

To ja też wprost :) W tym opowiadaniu nie ma tego, co mnie jako czytelnika przyciągało, a co stawiam u Ciebie wyżej od warsztatowych pierdół, których może się nauczyć dosłownie każdy, kto ma czas i chęci. Pozostała zgodność ze sztuką ;)

Czy uważam historię za niewiarygodną? Nie zastanwiałem się. Ja jej nie czuję, ale to jeszcze nic nie znaczy.

Człowieku, Ty masz więcej rozsądku niż 3/4 forum do kupy 😆 I tylko mi nie pisz, że nie wiesz o tym ;)

🍪🍪🍪🍪🍪🍪 Dla każdego.
No nie Ty to poważnie:unsure: Bo jak tak......no to ja nie wiem?:giggle:.....:ROFLMAO::ROFLMAO::ROFLMAO:
 
C

col.Greg

Guest
Zeby byc w temacie. Otóż żeby byc w temacie -Zycie to gra. A teraz jedziemy, krótko. Każdy z Was piszący w tematyce erotycznej jest na wagę złota. Między innymi dlatego, żeby zachować w stosunkach międzyludzkich ślady uczucia a nie tylko wzajemnych relacji o charakterze stosunków fizyko-chemicznych. Jeżeli zabraknie Was, którzy jeszcze potrafia to uwypuklić to pozostaną stosunki na zasadzie działania maszyn biologicznych, a takie cos to ja chromolę. Bardzo duży skrót pewnego przesłania. Nie bedę wiecej lał nafty. "kto ma uszy niechaj słucha', reszta niech spada, czego Wam i sobie życzę Skończyłem.:LOL:;):cool:
 
Mężczyzna

Mr Hyde

Cichy Podglądacz
Np. fakt, że Rafał z Olgą sekszą się przy obecności koleżanek jest tłumaczony mgłą wojny
A ja się dziwię, że nie zrobili streama, żeby ten koleś, co został w domu, też się mógł dołączyć wirtualnie, a potem przedyskutować z kumplami na cage'u i z fankami na pv. ;)

No i podoba mi się, że Rafcio dostał angaż do raffaella. Tego nie mógłby zrobić żaden Michałek, Michaszek ani Piotrusiek. ;)
 
Mężczyzna

Vi.

Seks Praktykant
Ramblerze, tak oddanych czytelników to ze świecą szukać. Od Ciebie to zadowolę się nawet ćwierćlajkiem ;)

A ja się dziwię, że nie zrobili streama, żeby ten koleś, co został w domu, też się mógł dołączyć wirtualnie, a potem przedyskutować z kumplami na cage'u i z fankami na pv. ;)

No i podoba mi się, że Rafcio dostał angaż do raffaella. Tego nie mógłby zrobić żaden Michałek, Michaszek ani Piotrusiek. ;)
Hajdzie, Twój komentarz dobitnie pokazuje, że w tej koncepcji wciąż tkwi potencjał na chociaż jedno opowiadanie kontynuacji... Jeśli uda mi się wymyślić jakąś ciekawą historię to i slangu nie zabraknie, choć potencjalna kontynuacja akurat tego tekstu jawi mi się jako duże wyzwanie.

Jesteś pewien, że z małej, że bez cudzysłowu? ;) Generalnie mogę Cię przeprosić, bo przeczytałeś tekst lekko wybrakowany. Zazwyczaj po publikacji nakładam korekty w dwóch oknach i tym razem mi się pomieszały, w rezultacie jeden edytor nadpisywał zmiany drugiemu. Nie widziałeś więc, że Olga podejrzewa, że raffaello to ulti Rafała :) Kto wie, może uda mu się rozwinąć skilla, zredukować cooldown i zaliczyć kilka fragów. Kto wie, może nawet zdobędzie doublekilla ;)
 

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry