Noi doczekałem się. Co prawda bez strap-on, gdyż nie mam takiego sprzętu w domu. Zostałem delikatnie niedużym dildem przeleciany. Przyjemne uczucie fizycznie. Jednak nie bardzo widzę siebie by moja partnerka przeleciała moją dziurkę czymś o wielkich gabarytach, więc wydaje mi się że efekt dominacji nie jest tym co mnie do tego ciągnie.
Po fakcie nie bardzo jakoś o tym zdarzeniu chciałem i umiałem rozmawiać.
Rozwinę wątek, gdyż czasem (raz, dwa razy w miesiącu) praktykujemy z moją żoną zabawy z moim odbytem i mam już wyrobione zdanie na ten temat i emocje i wstyd odszedł. Po pierwsze higiena - jak się nie załatwisz, umyjesz nie dajesz tyłka do zabawy. Po drugie - kobietę podnieca duża dawka mojego podniecenia. Po trzecie nie lubie być dominowany w sposób przedstawiany na porno filmach, tj. facet skuty, skulony, walony wielką pałą w odbyt. To jakaś aberracja.
W naszym przypadku jest to najpierw paluszek i usta, potem zgrabne niewielkie dildo, które ostatnio zostało u mnie w tyłku jak zabrałem się za cipkę żony.
Bardzo przyjemne uczucie mieć coś w tyłku kochając się z żoną.
Także Panowie śmiało do dzieła, nie dajcie się zniewolić tylko lekko postymulować odbyt bo to jest cholernie przyjemnie.