Witam, pewnie wielu z was posiadajacych dzieci zauwazylo ze ich zycie erotyczne lezy i kwiczy. Opisze to z punktu widzenia mezczyzny. A wiec staranie sie o pierwsze dziecko - najlepsze 3mce sexu w moim zyciu. Minelo 4 lata a ja dalej pamietam co kobieta robi zeby zajsc. Sex kilka razy dziennie, zgoda na KAZDE udziwnienie rodem z pornhuba, spontaniczne lodziki (w aucie, siedzac przy kompie, w pracy - zakonczone wytryskiem dopochwowym zeby nic sie nie zmarnowalo) no po prostu niebo. Potem ciaza, porod, macierzynstwo i… chuj. Nie ma.
pierwsza rekacja - rozczarowanie, zdenerowanie, presja na zone (efekt odwrotny do zamierzonego). Rozmowa z koleznka (tez dzieciata) ktora mi uswiadomila ze kobieta ktora jest matka ma zupelnie inne potrzeby i potrzeboje innych rzeczy zeby wprawic ja w nastroj. A wiec: zajmij sie domem, karm/przebieraj dzieci, badz dla niej kiedy tego potrzeboje i… nie gadaj o sexie. I tera cuda:
Odkad zmienilem swoja mentalnosc zostalem “slodkim kociolem (wariacja wyrazu kot)” bzykanym 2 razy w tygodniu. Zmiana nastawienia troche trwa, nie jest latwa (nie dopominanie sie o wiadomo co) ale powiem ze warto. Dobre relacje z partnerka sa kluczem do dobrego sexu, przyklad z wczoraj - wino, carpaccio, planszowki a pozniej w dupke i finisz na twarz. Kazdemu polecam
Jesli na forum mamy mamy to zapraszam do komentowania - chetnie wezme wasze rady pod uwage zeby zonie bylo jeszcze lepiej.