Dzień dobry,
mam pewien problem - bardziej dylemat. Bardzo lubię fantazjować... niektóre fantazję chciałbym spróbować spełnić... niektóre już się udało... ale... jestem strasznie napalony przed seksem z żoną... wtedy jestem takim przysłowiowym, ogierem co to nie ja... niestety jak tylko skończę wszystko mija... Nie o to chodzi mi, że chciałbym jeszcze raz i jeszcze... chciałbym popracować nad swoją psychiką, aby moje fantazje od razu nie mijały... żebym mógł jeszcze się pobawić... Ma może ktoś z Was pomysł jak można nad sobą popracować?
Bardzo lubię jak żona jest nago...bardzo lubię - a raczej fantazjuje -że ktoś ją ogląda... nago... zazwyczaj jest tak, że zabawy zaczynamy w jednym pokoju... rozbieram ją do naga i prowadzę do innego pomieszczenia... napalam się strasznie że razem wrócimy po, pójdziemy pod prysznic jeszcze itd... niestety jak tylko skończę od razu mi się wszystkiego odechciewa... od razu ją chcę ubrać... ma ktoś pomysł jak nad sobą popracować, w jaki sposób się stymulować po???
mam pewien problem - bardziej dylemat. Bardzo lubię fantazjować... niektóre fantazję chciałbym spróbować spełnić... niektóre już się udało... ale... jestem strasznie napalony przed seksem z żoną... wtedy jestem takim przysłowiowym, ogierem co to nie ja... niestety jak tylko skończę wszystko mija... Nie o to chodzi mi, że chciałbym jeszcze raz i jeszcze... chciałbym popracować nad swoją psychiką, aby moje fantazje od razu nie mijały... żebym mógł jeszcze się pobawić... Ma może ktoś z Was pomysł jak można nad sobą popracować?
Bardzo lubię jak żona jest nago...bardzo lubię - a raczej fantazjuje -że ktoś ją ogląda... nago... zazwyczaj jest tak, że zabawy zaczynamy w jednym pokoju... rozbieram ją do naga i prowadzę do innego pomieszczenia... napalam się strasznie że razem wrócimy po, pójdziemy pod prysznic jeszcze itd... niestety jak tylko skończę od razu mi się wszystkiego odechciewa... od razu ją chcę ubrać... ma ktoś pomysł jak nad sobą popracować, w jaki sposób się stymulować po???