Byliśmy umówieni z kolegą Karolem na kolejny wyjazd na zawody triathlonowe Wszystko zostało dokładnie zaplanowane, a my czuliśmy się wytrenowani i pełni wigoru.
Mieliśmy już swój rytm, nie był to pierwszy nasz tego typu wypad.
Jednak niespodziewanie, moja żona, Ania, zadeklarowała chęć dołączenia, w celu kibicowania. Z jednej strony ucieszyłem się, ale też trochę miałem wątpliwości... ona się wynudzi (zobaczy mnie przez kilka minut, jak będę gdzieś albo jechał albo biegł).... Ale co miałem zrobić... Powiedziałem Karolowi tylko, że wezmę materac, a on sam się zadeklarował, że śpi na podłodze. Przyczyna prosta : pokój mieliśmy zarezerwowany dużo wcześniej. W dniu zawodów nawet w najbardziej zabitej dechami wiosce brakuje miejsc noclegowych, więc nie było mowy o wynajęciu kolejnego.
Dotarliśmy na miejsce w piątek wieczorem. Zawody miały się odbyć w niedzielę. Wczesna rezerwacja była strzałem w dziesiątkę. Pokój był przepiękny, z widokiem na jezioro. Cała sobota zleciała nam na spacerowaniu, przepłynęlismy się kajakami, ogólnie zbieraliśmy siły i nazwijmy to po imieniu : obijaliśmy się i nudziliśmy. Żonka oczywiście najbardziej, głownie dlatego że nie miała w perspektywie morderczego startu. Próbowałem ją zresztą kiedyś nawet namówić na jakiś start, choćby biegowy, ale nie chciała, zawsze mówiła, że to nie dla niej. W sumie obiektywnie patrząc... jest bardzo delikatna i krucha z postury... przy moich 76kg i Karola 85kg to kruszyna
Poszliśmy wieczorem na piwo. My oczywiście bezalkoholowe, żona mogła sobie pofolgować i wciągnęła dwa Jak na jej możliwości, to zacna ilość Zamiast na nich poprzestać, to włączyło jej się ssanie na trunki Niestety wioskową knajpę zamykali niemalże wieczorem, musieliśmy się więc szybko ewakuować. Humor dopisywał, więc wzięła sobie jeszcze małą buteleczkę prosecco na drogę i wróciliśmy do domu.
Trzeba było się wcześnie położyć, bo następnego dnia czekała nas pobudka o świcie. Tak więc zrobiliśmy - Karol na materacu, ja z żonką na łóżku. Szkopuł w tym, że była pewnie 21... Nikomu się nie chciało spać, zwłaszcza mojej połówce, która dopiero zaczynała imprezę. Ciągle mówiła, coś opowiadała. Do tego stopnia, że Karol zaczął udawać, że spi, licząc że trochę się uspokoi. Jak wiecie, faceci szybko się męczą słuchaniem
Przeszła więc uprzejmie na szept i katowała już tylko mnie Słyszałem, że Karol nie śpi, jednak żona była już za bardzo rozimprezowana, żeby zauważyć.
Wtem, nagle, wdrapala się na mnie i naszło ją na amory. Zaoponowałem, że przecież nie jestesmy sami... Na co ona, że będziemy bardzo cicho, a Karol przecież śpi. Doskonale wiedziałem, że to nieprawda i też zdawałem sobie sprawę, że on wie, że ja wiem Pomyślałem jednak, że może sobie na nas popatrzeć
Poprosiłem więc jedynie żonę, żeby była naprawdę cicho.
Całowaliśmy się, dotykaliśmy... co za tym idzie jednak trochę mlaskalismy i skrzypieliśmy na łóżku. Było ciepło, spaliśmy w spodenkach i koszulkach, które łatwo i w miarę bezgłosnie udało się ściągnąć.
Ania cały czas myślała, że Karol śpi i jedynym ryzykiem przy hałasie jest obudzenie go. Tymczasem on nas dyskretnie obserwował...
Żona wskoczyła na mnie, jej ulubiona pozycja to na jeźdźca. Najpierw nadstawiła się, żebym ją popieścił językiem. Czułem, że obecność kolegi w pokoju ją podnieca, zrobiła się bardzo wilgotna szybciej niż zazwyczaj. Ponieważ kołdra bardzo szeleściła, to postanowiła ją zrzucić. Faktycznie, jej ruchy stały się bezgłośne. Doskonała strategia, przy założeniu że Karol śpi. Efekt był jednak taki, że leżąc na podłodze oglądał, jak się na mnie wije, przy okazji widząc mnie w całej okazałości.
Zmieniliśmy pozycję na od tyłu. Ania oparła się rękami o parapet, a ja wsunąłem się w jej ciasną cipkę. Była okrutnie rozgrzana, zwykle muszę delikatnie zaczynać, mówi, żeby wchodzić powoli itd.. a teraz wsunąłem całego, bez najmniejszego oporu. Poprosiłem, żeby się dotykała ręką, co tez zrobiła. Zerknąłem na Karola - a tu niespodzianka : zauważyłem, że nie wytrzymał i zaczął sobie dogadzać Okrutnie mnie to podnieciło Kutas mi stwardniał do granic możliwości. To wspaniałe uczucie nadziewać sliczną dziewczynę, podnieconą, wilgotną, miekką i przyjemną na dużego kutasa, twardego jak kamień. Jest w tym coś samczego... delikatność i ciepło kontra twardość i brutalność.
Szepnąłem jej do ucha : "może zaprosimy kolegę?". Wtedy popatrzyła w jego kierunku. Lezał odkryty, z kutasem w ręku i sobie dogadzał. Tak się przestraszyła i speszyła, że nie wiedziala co zrobić. Zaczęła szarpać kołdrę, żeby się przykryć. Niestety, ja na niej klęczałem. Przytuliła się do mnie, a właściwie bardziej zasłoniła mną... powiedziała tylko do niego, że "straasznie przeprasza, że nigdy nie było jej tak wstyd, już nigdy mu nie spojrzy w oczy".
Ja na to, że przecież mu się podoba...
Karol dodał, że "nigdy, przenigdy, nie widział tak slicznej dziewczyny i też przeprasza, ale się po prostu nie mógł powstrzymać"...
Wiadomo... dziewczyny są łase na komplementy. Odparła zwyczajowo "a gdzie tam, wcale nie jestem, kłamiesz, żeby mi głupio nie było".
Wątek się jeszcze ciągnął. Karol kilka razy powtórzył coś podobnego, przy czym za każdym razem dodawał coś śmielszego. Wspomniał o cudownych pośladkach, ślicznych piersiach (bardzo niewielkich) i tez prosił, żeby się nie złościła.
Uciąłem znowu temat, że przecież mu się podoba, trzyma dowód w ręku Dopiero teraz się wszyscy zorientowaliśmy, że raczej bezwiednie nie przestał sobie robić dobrze nawet rozmawiając z nią, co nas rozbawiło i rozładowało atmosferę. Miałem nawet wrażenie, że jej reakcja spłoszonej dziewczyny jeszcze bardziej go podnieciła
Poprosiłem ładnie Anię, żebyśmy mu dali popatrzeć Rzuciła mi badawcze spojrzenia... wyczułem że z tego wszystkiego najbardziej boi się mojej reakcji.
Karol powiedział tylko "proooszę"
Bez słowa ją pocałowałem, zacząłem głaskać po pupie. Wzwód wrócił ze zdwojoną siłą. Ania zerkała w stronę onanizującego się karola, a jak tylko się z nim spotykała wzrokiem, to uśmiechała (pomimo, że się całowaliśmy w tym czasie). Poprosiłem ją o powrót do ostaniej pozycji, czyli od tyłu, tylko tym razem na stojąco. stanęła przy ścianie, wsunąłem się w nią... ale po kilku ruchach zawołałem Karola. Położyłem jej ręce na jego ramionach, rzuciłem komendę "potrzymaj ją".
Posuwałem ją coraz mocniej, podczas gdy opierała się o mojego onanizującego się kolegę.
Zarzuciłem jej ręce na jego szyję, żeby go objęła. Oporu nie było, drżała z podniecenia. Technicznie rzecz biorąc przytulali się, podczas gdy ja ją posuwalem. Widziałem, że ma ochotę na więcej, tylko sama nie powie. Postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce.
- "Karol, zająłbyś się jej piersiami."
Nogi się pod nią ugięły z podniecenia. Dotknął ją. Zaczął pieścić i całować całe ciało, a ja nie przerywałem. Sutki miała twarde jak guziki.
- "czemu ty jemu nie pomożesz?"
Byłem w szoku jak skrupulatnie wykonują moje polecenia.... dotkęła jego kutasa.. zaczęła mu dogadzać... sprowadziłem jej głowę delikatnie na dół, dając do zrozumienia, że czas wziąć do ust... Karol też aż prawie odpłynął, jak poczuł jej gorące usta na sobie. Trwało to całkiem dobrą chwilę, było też tak podniecające, że wszyscy powstrzymywali się od orgazmów.
- "pocałujesz ją TAM?"
Ania była zaskoczona, przecież ja w niej byłem... ale zanim jakkolwiek zareagowało, to była już posuwana kutasem i jednocześnie całowana i pieszczona językiem. Zamknęła oczy i odgięła się do tyłu jak łuk, zarzucając do tyłu ręce na moją szyję. Powiedziała, że ona dłużej nie da rady, zaraz skończy.
- "Karol, wejdź w nią"
Wysunąłem się, nie minęła sekunda, a zamieniliśmy się miejscami i on już był na moim miejscu. Ania bez słowa oparła się rękami o łóżko i wypięła pupę. Karol wszedł w nią bardzo powoli swoją wielką maszynerią. Wsuwał się najwolniej jak potrafił, ale jak poczuł jej rozgrzaną do czerwoności, ciasną i wilgotną cipkę, to wymiękł. Powiedział, że on kończy.
- "Rób tak, żeby Tobie było dobrze, najwyżej ja z nią dokończę"
Zaczął ją pukać mocno, aż klaskała pupą o niego. A ja powiedziałem jedno, ale zrobiłem drugie. Też straciłem kontrolę, zacząłem tryskać jak szalony na jej plecy i wypiętą pupę, nie wiem skąd tyle tego w sobie miałem. Karol w tym momencie rozsmarowywał spermę na jej plecach, a właściwie zagarniał ją z pleców na pośladki. Wsunął ospermiony, sliski kciuk w jej pupę i oboje wtedy doszli jednocześnie. Widziałem jak pulsują razem, dwa piękne, jednoczesne orgazmy. Wspaniały widok. Moja ukochana, śliczna żona z kolegą...
Opadliśmy bez sił na łózko. Wtedy zorientowała się, że w sumie plecy ma schludnie wytarte... zapytała Karola, czemu to zrobił. Odparł tak po prostu, że jest bi.
Popatrzyła na mnie badawczo, pewnie myśląc o wszystkich moich wcześniejszych wyjazdach z kolegą...
Mieliśmy już swój rytm, nie był to pierwszy nasz tego typu wypad.
Jednak niespodziewanie, moja żona, Ania, zadeklarowała chęć dołączenia, w celu kibicowania. Z jednej strony ucieszyłem się, ale też trochę miałem wątpliwości... ona się wynudzi (zobaczy mnie przez kilka minut, jak będę gdzieś albo jechał albo biegł).... Ale co miałem zrobić... Powiedziałem Karolowi tylko, że wezmę materac, a on sam się zadeklarował, że śpi na podłodze. Przyczyna prosta : pokój mieliśmy zarezerwowany dużo wcześniej. W dniu zawodów nawet w najbardziej zabitej dechami wiosce brakuje miejsc noclegowych, więc nie było mowy o wynajęciu kolejnego.
Dotarliśmy na miejsce w piątek wieczorem. Zawody miały się odbyć w niedzielę. Wczesna rezerwacja była strzałem w dziesiątkę. Pokój był przepiękny, z widokiem na jezioro. Cała sobota zleciała nam na spacerowaniu, przepłynęlismy się kajakami, ogólnie zbieraliśmy siły i nazwijmy to po imieniu : obijaliśmy się i nudziliśmy. Żonka oczywiście najbardziej, głownie dlatego że nie miała w perspektywie morderczego startu. Próbowałem ją zresztą kiedyś nawet namówić na jakiś start, choćby biegowy, ale nie chciała, zawsze mówiła, że to nie dla niej. W sumie obiektywnie patrząc... jest bardzo delikatna i krucha z postury... przy moich 76kg i Karola 85kg to kruszyna
Poszliśmy wieczorem na piwo. My oczywiście bezalkoholowe, żona mogła sobie pofolgować i wciągnęła dwa Jak na jej możliwości, to zacna ilość Zamiast na nich poprzestać, to włączyło jej się ssanie na trunki Niestety wioskową knajpę zamykali niemalże wieczorem, musieliśmy się więc szybko ewakuować. Humor dopisywał, więc wzięła sobie jeszcze małą buteleczkę prosecco na drogę i wróciliśmy do domu.
Trzeba było się wcześnie położyć, bo następnego dnia czekała nas pobudka o świcie. Tak więc zrobiliśmy - Karol na materacu, ja z żonką na łóżku. Szkopuł w tym, że była pewnie 21... Nikomu się nie chciało spać, zwłaszcza mojej połówce, która dopiero zaczynała imprezę. Ciągle mówiła, coś opowiadała. Do tego stopnia, że Karol zaczął udawać, że spi, licząc że trochę się uspokoi. Jak wiecie, faceci szybko się męczą słuchaniem
Przeszła więc uprzejmie na szept i katowała już tylko mnie Słyszałem, że Karol nie śpi, jednak żona była już za bardzo rozimprezowana, żeby zauważyć.
Wtem, nagle, wdrapala się na mnie i naszło ją na amory. Zaoponowałem, że przecież nie jestesmy sami... Na co ona, że będziemy bardzo cicho, a Karol przecież śpi. Doskonale wiedziałem, że to nieprawda i też zdawałem sobie sprawę, że on wie, że ja wiem Pomyślałem jednak, że może sobie na nas popatrzeć
Poprosiłem więc jedynie żonę, żeby była naprawdę cicho.
Całowaliśmy się, dotykaliśmy... co za tym idzie jednak trochę mlaskalismy i skrzypieliśmy na łóżku. Było ciepło, spaliśmy w spodenkach i koszulkach, które łatwo i w miarę bezgłosnie udało się ściągnąć.
Ania cały czas myślała, że Karol śpi i jedynym ryzykiem przy hałasie jest obudzenie go. Tymczasem on nas dyskretnie obserwował...
Żona wskoczyła na mnie, jej ulubiona pozycja to na jeźdźca. Najpierw nadstawiła się, żebym ją popieścił językiem. Czułem, że obecność kolegi w pokoju ją podnieca, zrobiła się bardzo wilgotna szybciej niż zazwyczaj. Ponieważ kołdra bardzo szeleściła, to postanowiła ją zrzucić. Faktycznie, jej ruchy stały się bezgłośne. Doskonała strategia, przy założeniu że Karol śpi. Efekt był jednak taki, że leżąc na podłodze oglądał, jak się na mnie wije, przy okazji widząc mnie w całej okazałości.
Zmieniliśmy pozycję na od tyłu. Ania oparła się rękami o parapet, a ja wsunąłem się w jej ciasną cipkę. Była okrutnie rozgrzana, zwykle muszę delikatnie zaczynać, mówi, żeby wchodzić powoli itd.. a teraz wsunąłem całego, bez najmniejszego oporu. Poprosiłem, żeby się dotykała ręką, co tez zrobiła. Zerknąłem na Karola - a tu niespodzianka : zauważyłem, że nie wytrzymał i zaczął sobie dogadzać Okrutnie mnie to podnieciło Kutas mi stwardniał do granic możliwości. To wspaniałe uczucie nadziewać sliczną dziewczynę, podnieconą, wilgotną, miekką i przyjemną na dużego kutasa, twardego jak kamień. Jest w tym coś samczego... delikatność i ciepło kontra twardość i brutalność.
Szepnąłem jej do ucha : "może zaprosimy kolegę?". Wtedy popatrzyła w jego kierunku. Lezał odkryty, z kutasem w ręku i sobie dogadzał. Tak się przestraszyła i speszyła, że nie wiedziala co zrobić. Zaczęła szarpać kołdrę, żeby się przykryć. Niestety, ja na niej klęczałem. Przytuliła się do mnie, a właściwie bardziej zasłoniła mną... powiedziała tylko do niego, że "straasznie przeprasza, że nigdy nie było jej tak wstyd, już nigdy mu nie spojrzy w oczy".
Ja na to, że przecież mu się podoba...
Karol dodał, że "nigdy, przenigdy, nie widział tak slicznej dziewczyny i też przeprasza, ale się po prostu nie mógł powstrzymać"...
Wiadomo... dziewczyny są łase na komplementy. Odparła zwyczajowo "a gdzie tam, wcale nie jestem, kłamiesz, żeby mi głupio nie było".
Wątek się jeszcze ciągnął. Karol kilka razy powtórzył coś podobnego, przy czym za każdym razem dodawał coś śmielszego. Wspomniał o cudownych pośladkach, ślicznych piersiach (bardzo niewielkich) i tez prosił, żeby się nie złościła.
Uciąłem znowu temat, że przecież mu się podoba, trzyma dowód w ręku Dopiero teraz się wszyscy zorientowaliśmy, że raczej bezwiednie nie przestał sobie robić dobrze nawet rozmawiając z nią, co nas rozbawiło i rozładowało atmosferę. Miałem nawet wrażenie, że jej reakcja spłoszonej dziewczyny jeszcze bardziej go podnieciła
Poprosiłem ładnie Anię, żebyśmy mu dali popatrzeć Rzuciła mi badawcze spojrzenia... wyczułem że z tego wszystkiego najbardziej boi się mojej reakcji.
Karol powiedział tylko "proooszę"
Bez słowa ją pocałowałem, zacząłem głaskać po pupie. Wzwód wrócił ze zdwojoną siłą. Ania zerkała w stronę onanizującego się karola, a jak tylko się z nim spotykała wzrokiem, to uśmiechała (pomimo, że się całowaliśmy w tym czasie). Poprosiłem ją o powrót do ostaniej pozycji, czyli od tyłu, tylko tym razem na stojąco. stanęła przy ścianie, wsunąłem się w nią... ale po kilku ruchach zawołałem Karola. Położyłem jej ręce na jego ramionach, rzuciłem komendę "potrzymaj ją".
Posuwałem ją coraz mocniej, podczas gdy opierała się o mojego onanizującego się kolegę.
Zarzuciłem jej ręce na jego szyję, żeby go objęła. Oporu nie było, drżała z podniecenia. Technicznie rzecz biorąc przytulali się, podczas gdy ja ją posuwalem. Widziałem, że ma ochotę na więcej, tylko sama nie powie. Postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce.
- "Karol, zająłbyś się jej piersiami."
Nogi się pod nią ugięły z podniecenia. Dotknął ją. Zaczął pieścić i całować całe ciało, a ja nie przerywałem. Sutki miała twarde jak guziki.
- "czemu ty jemu nie pomożesz?"
Byłem w szoku jak skrupulatnie wykonują moje polecenia.... dotkęła jego kutasa.. zaczęła mu dogadzać... sprowadziłem jej głowę delikatnie na dół, dając do zrozumienia, że czas wziąć do ust... Karol też aż prawie odpłynął, jak poczuł jej gorące usta na sobie. Trwało to całkiem dobrą chwilę, było też tak podniecające, że wszyscy powstrzymywali się od orgazmów.
- "pocałujesz ją TAM?"
Ania była zaskoczona, przecież ja w niej byłem... ale zanim jakkolwiek zareagowało, to była już posuwana kutasem i jednocześnie całowana i pieszczona językiem. Zamknęła oczy i odgięła się do tyłu jak łuk, zarzucając do tyłu ręce na moją szyję. Powiedziała, że ona dłużej nie da rady, zaraz skończy.
- "Karol, wejdź w nią"
Wysunąłem się, nie minęła sekunda, a zamieniliśmy się miejscami i on już był na moim miejscu. Ania bez słowa oparła się rękami o łóżko i wypięła pupę. Karol wszedł w nią bardzo powoli swoją wielką maszynerią. Wsuwał się najwolniej jak potrafił, ale jak poczuł jej rozgrzaną do czerwoności, ciasną i wilgotną cipkę, to wymiękł. Powiedział, że on kończy.
- "Rób tak, żeby Tobie było dobrze, najwyżej ja z nią dokończę"
Zaczął ją pukać mocno, aż klaskała pupą o niego. A ja powiedziałem jedno, ale zrobiłem drugie. Też straciłem kontrolę, zacząłem tryskać jak szalony na jej plecy i wypiętą pupę, nie wiem skąd tyle tego w sobie miałem. Karol w tym momencie rozsmarowywał spermę na jej plecach, a właściwie zagarniał ją z pleców na pośladki. Wsunął ospermiony, sliski kciuk w jej pupę i oboje wtedy doszli jednocześnie. Widziałem jak pulsują razem, dwa piękne, jednoczesne orgazmy. Wspaniały widok. Moja ukochana, śliczna żona z kolegą...
Opadliśmy bez sił na łózko. Wtedy zorientowała się, że w sumie plecy ma schludnie wytarte... zapytała Karola, czemu to zrobił. Odparł tak po prostu, że jest bi.
Popatrzyła na mnie badawczo, pewnie myśląc o wszystkich moich wcześniejszych wyjazdach z kolegą...