To zalerzy panowie. W sexie zawsze ktos sie bardziej napracuje. Zazwyczaj my polacy jestesmy ruchliwi w lozu. Co akurat sie podoba partnerkom, ale cos za cos. Mianowicie jak sie napracujecie zmeczycie to przerwa moze nic nie dac! Po prostu wasz organizm pochlonie wszelkie zasoby energii i zaowocuje to brakiem checi do daleszego stosunku. Mozecie wybierac miedzy polenic sie i kilka razy moc lub dac z siebie wszystko ale za to raz. To jest moje zdanie : moze sa jacys panowie ktorzy nie dosc ze sa szalenie aktywni to moga kilka razy. A co do tych przerw to to tez rzecz wzgledna, czasem to kilka chwil a czasem godzinka albo wiecej. Wiecie sex to nie wyscig, nie robicie tego na czas tylko zeby popiescic sie z ukochana i przekazac jej uczucia pewne. WIdze ze spoleczenstwo w tych kwestiach niesamowicie komplikuje sprawe. Ludzie szalenie boja sie sexu pierwszego razu itp. Olbrzymia presja - chore. Ja rzadko z ukochana moge kilka razy ( a nie uprawiamy sexu dopochwowego jeszcze ). Po prostu za kazdym razem daje z siebie wszystko a ze natura obdazyla mnie takimi silami witalnymi a nie innymi to trudno. Ale nie macie sie czym przejmowac panowie ze mozecie raz. Jesli jestescie zgrani z partnerka to stosunek orgazmow nie jest 1:1, wiec wynagradzacie im to. Oczywiscie nie mowie o orgazmie dopochowym bo o nim wiem nie wiele.
Co do tego ze wam nie staje pozniej to tez nie wiele powiem. Akurat chocbym nie wiem jak bardzo byl zmeczony to jednak zawsze wstanie ( jesli zechce - panowanie nad cialem czy cos ??)... tylko ze juz nie dojde do orgazmu a dalsze pieszczoty tych okolic beda dla mnie bolesne. Mysle ze to ze wam juz potem nie staje zwiazane jest z brakiem kondycji?!? Cwiczcie wytrzymalosc panowie. Swoja ogolna oraz tych miesni w tamtych rejonach. Moze zalatwiajac sie robcie to w ten sposob, ze zalatwiacie sie potem powstrzymujecie sie i znowu. Byc moze budowa ogolna ciala ma na to wplyw ( wydolnosc pluc i serc-a ). Potocznie mowi sie lekki szkielet ciezki szkielet. Ja naleze do ludzi ktorzy maja lekki wytrzymaly szkielet. Duzo niewaze, tluszcz sie mnie nie trzyma szczuple nadgarski oraz kostki. Cos jak u koni -konie wyscigowe- dlatego z wytrzymaloscia nie mam problemow. Dlugie biegi sporty wytrzymalosciowe. Za to okupione to mam masa. Wydolnosc za moc.Na silowni cwiczenia na mase daja mi znijkomy efekt ( zeby zwiekszyc miesnie o jedna jednostke musze sie napracowac powiedzmy 5-10 razy wiecej niz inni ). Miesnie rozwijaja mi sie glownie pod wzgledem sily przy nieznacznym wzroscie objetosci. Ja wszelkich problemow tu bym sie dopatrywal. W koncu sex to ruch wiec obserwujcie jak zachowujecie sie w sportach biegach i tego typu rzeczach.
I tu znowu sadze po sobie. Moze nie mam racji - daje tylko jeszcze jeden punkt widzenia.