• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Wysoki popęd seksualny [problem użytkownika]

Mężczyzna

Albigens

Cichy Podglądacz
Dzień dobry wszystkim, jestem nowy na tym forum, muszę się komuś wygadać, a raczej nie jest to problem, który miałbym ochotę poruszać ze znajomymi. Jestem w szczęśliwym związku małżeńskim od kilku lat, ale doskwiera mi pewien problem znany pewnie wielu parom czyli niekompatybilne libido. z tym że nie wygląda to tak, że uprawiamy seks raz w miesiącu czy co kilka tygodni, a realnie co mniej więcej 3 dni (czasem co 2). Dla mojej partnerki to ok, jak na kobietę to i tak wysokie libido, ale dla mnie to za mało. W najlepszych czasach zdarzało nam się uprawiać seks nawet 6 razy dziennie, czy później co najmniej codziennie. I oczywiście wiadomo, że proza życia, że dziecko, że obowiązki domowe (przy czym jestem bardzo zaangażowanym ojcem, a także biorę na siebie dużą część obowiązków domowych -dziękuję za rady w stylu zadbaj o to by nie była zmęczona etc., bo to robię). Przeszedłem do kroku numer 1 i porozmawiałem o tym z żoną, wie że dla mnie to za rzadko, ale że niewiele może zrobić, bo i tak stara się raczej nie odmawiać, a mimo to czuje się zbyt naciskana. Szanuję to, bardzo ją kocham i chcę się z nią zestarzeć, ale problem narasta. Szczerze wolałbym więcej seksu uprawiać z żoną, a nie z inną kobietą - uważam ją za bardzo atrakcyjną fizycznie (i nie tylko). Przy czym naprawdę robię co mogę żeby była zadowolona i miała nastrój na seks - duże zaangażowanie w domu, rozmowy, nie "pomagam przy dziecku" tylko jestem równorzędnym partnerem, który od pierwszego dnia zmieniał pieluchy, gotuje, spędza z dzieckiem dużo czasu wspólnie, również tylko we dwóch żeby żona mogła odpocząć. Wziąłem nawet coś na kształt tacierzyńskiego przez kilka miesięcy. Dodatkowo staram się regularnie uwodzić żonę, zabieram ją na randki, inicjuję seks i staram się go urozmaicać - żona na niektóre rzeczy się zgadza na inne nie, natomiast ja jestem w tym temacie bardzo otwarty i zawsze jestem na tak, ale jednak wszystkie eksperymenty seksualne to zawsze moja inicjatywa - trochę mi to przeszkadza. Jak mówię, to nie o to chodzi, że żona nie chce ze mną seksu uprawiać, tylko o to że nasze libido jest niekompatybilne. Nie bardzo wiem co z tym zrobić. Kiedyś pod wpływem alkoholu powiedziała mi, że byłaby mi w stanie wybaczyć romans, inna sprawa, że po pijaku ludzie różne rzeczy mówią, a rzeczywistość bywa różna Tindera nie chcę zakładać, bo boję się, że ktoś znajomy mógłby to zobaczyć i nawet nie tyle, że żona się dowie, ale ktoś zauważy, wieść się rozniesie i ludzie będą za naszymi plecami mówić, że żonie rogi przyprawiam - nie chcę upokarzać. Szczerze powiedziawszy nawet nie tyle, że potrzebuję rady czy rozgrzeszenia, ale potrzebowałem się wygadać. Natomiast gdyby ktoś chciał ze mną pogadać na ten temat to będę wdzięczny.

Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
Kobieta

Saanvi

Biegły Uwodziciel
Sama od zawsze miałam wysokie libido i pewną niewyjaśnioną potrzebę odmiany, teraz mi się jeszcze nasiliło, ale od początku związku mam z partnerem przegadany związek otwarty. Kiedyś mówiłam mu o wszystkim, ale to popsuło naszą relację katastrofalnie wręcz, dlatego od lat po prostu nie poruszamy tego tematu. Czasem rzuci się jakimś żartem ewentualnie.
 
Mężczyzna

Albigens

Cichy Podglądacz
Mówię To Co By PoWiedziało AI 😛
Może nie jestem jakimś wybitnym ekspertem od związków, ale wierzę, że AI nie radzi sobie lepiej z rozwiązywaniem problemów niż ludzie. Łudzę się, że coś się zmieni w tej materii, zwłaszcza że żona nie jest niechętna seksowi. I jak czytam posty niektórych tutaj to i tak mam dobrze. Po prostu moje libido jest nienormalne. Poza tym powtarzam, że żonę bardzo kocham, no i jeszcze to rozbijanie rodziny - dziecko strasznie ucierpi. Poza tym czytałem artykuły, z których wynika, że de facto żonaci uprawiają średnio seks dużo częściej niż single, a mój seks jest dobry (zdecydowanie najlepszy jaki dotąd miałem), po prostu mógłby być lepszy i mogłoby być go więcej. Ech...
 
Mężczyzna

Cipeczka12

Podrywacz
Może nie jestem jakimś wybitnym ekspertem od związków, ale wierzę, że AI nie radzi sobie lepiej z rozwiązywaniem problemów niż ludzie. Łudzę się, że coś się zmieni w tej materii, zwłaszcza że żona nie jest niechętna seksowi. I jak czytam posty niektórych tutaj to i tak mam dobrze. Po prostu moje libido jest nienormalne. Poza tym powtarzam, że żonę bardzo kocham, no i jeszcze to rozbijanie rodziny - dziecko strasznie ucierpi. Poza tym czytałem artykuły, z których wynika, że de facto żonaci uprawiają średnio seks dużo częściej niż single, a mój seks jest dobry (zdecydowanie najlepszy jaki dotąd miałem), po prostu mógłby być lepszy i mogłoby być go więcej. Ech...
Ile Lat Macie ? 🤨 Że NiBy Dziecko Ucierpi
 
Mężczyzna

mephisto

Cichy Podglądacz
Może przekieruj energie na coś innego? Jakieś samodoskonalenie, trening, pasje? Sex co 2-3 dni to obiektywnie bardzo dobry wynik jak na zwykło-rodzinne standardy :D Gdzieś czytałem, że idealnie dla związku jest 2 razy na tydzień. W sensie to taka czysta statystyka (wiadomo jak to z nią jest no ale...), że takie związki trwają najdłużej szczęśliwie, więc no jakiś balans chyba taką liczbą ludzie uzyskują najczęściej (bliskość/intymność kontra reszta życia), a wy i tak macie ciut więcej. Generalnie za duży popęd to też jest jakaś negatywna przypadłość (pewnie mnie za to niektórzy zlinczują), o tym też w jakiejś książce psychologicznej o traumach czytałem i to do końca ze zdrowych psychologicznych pobudek nie wynika. Ale no oczywiście co komu pasuje - jak się ktoś dobrze z chcicą 24/7 czuje i nie wyobraża sobie żeby tego nie robić co chwilę, to rozwiązanie pewnie jest takie jak wyżej - otwarty związek albo rozwód :D Zmuszona żona żeby tyłka nadstawiać częściej niż ma ochotę raczej dobrze nie będzie na przyszłość wróżyć. A jak ktoś może dojdzie do wniosku, że to może faktycznie za dużo i niewygodne to jest, to można iść na jakąś terapię albo do seksuologa. Można też pić ziółka na obniżenie popędu np. niepokalanek.
 
Mężczyzna

Albigens

Cichy Podglądacz
Bycie Razem "Dla Dziecka" Wam Nie Uratuje Związku 💁‍♂️
Teraz totalnie upraszczasz. Nie powiedziałem, że jestem ze swoją żoną "dla dziecka" - to byłby absurd. Jestem z nią, bo ją kocham, dlatego też mam z nią dziecko. Łączy nas wiele nie tylko seks. Uważam, że rozstawanie się byłoby frajerstwem z wielu powodów - po pierwsze to pójście na łatwiznę, bo coś nie pasuje to wyrzucam i wymieniam na inny model. Wolałbym to przepracować, ale nie jest to proste. Po drugie wcale racjonalnie nie uważam, że znajdę sobie lepszą kobietę. Pastwisko po drugiej stronie ostrokołu zawsze wydaje się bardziej zielone. Jak to mawiają nie można zmienić kobiety, można zmienić kobietę, ale to i tak niczego nie zmienia. Jaką mam nawet nie gwarancję, a szansę że ew. następna partnerka będzie bardziej dopasowana? A choćby i była to wcale nie oznacza, że związek będzie lepszy, bo seks (choć dla mnie bardzo ważny) to w przecież w poważnym związku nie wszystko. Kwestia dziecka to tylko kolejna (choć bardzo ważna sprawa). To nie jest casus "bycia razem dla dziecka". Jakbym miał tylko taki problem to bym z nim nawet nie przychodził na to forum, bo zgadzam się, że bycie razem dla dziecka to absurd.
Może przekieruj energie na coś innego? Jakieś samodoskonalenie, trening, pasje? Sex co 2-3 dni to obiektywnie bardzo dobry wynik jak na zwykło-rodzinne standardy :D Gdzieś czytałem, że idealnie dla związku jest 2 razy na tydzień. W sensie to taka czysta statystyka (wiadomo jak to z nią jest no ale...), że takie związki trwają najdłużej szczęśliwie, więc no jakiś balans chyba taką liczbą ludzie uzyskują najczęściej (bliskość/intymność kontra reszta życia), a wy i tak macie ciut więcej. Generalnie za duży popęd to też jest jakaś negatywna przypadłość (pewnie mnie za to niektórzy zlinczują), o tym też w jakiejś książce psychologicznej o traumach czytałem i to do końca ze zdrowych psychologicznych pobudek nie wynika. Ale no oczywiście co komu pasuje - jak się ktoś dobrze z chcicą 24/7 czuje i nie wyobraża sobie żeby tego nie robić co chwilę, to rozwiązanie pewnie jest takie jak wyżej - otwarty związek albo rozwód :D Zmuszona żona żeby tyłka nadstawiać częściej niż ma ochotę raczej dobrze nie będzie na przyszłość wróżyć. A jak ktoś może dojdzie do wniosku, że to może faktycznie za dużo i niewygodne to jest, to można iść na jakąś terapię albo do seksuologa. Można też pić ziółka na obniżenie popędu np. niepokalanek.

Może i nowe hobby - obciążające fizycznie byłoby rozwiązaniem - przy dzieciaku trudno znaleźć czas na regularne treningi, ale jeśli miałoby to stanowić rozwiązanie problemu to spróbować warto, na pewno nie zaszkodzi. Co do uwagi o zmuszaniu żony to dla mnie oczywiste - zachęcać można, ale zmuszać nie, bo pójdzie to wręcz w drugą stronę i żona będzie uprawiała seks za karę i bez zaangażowania - absurd.
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry