Dzień dobry wszystkim, jestem nowy na tym forum, muszę się komuś wygadać, a raczej nie jest to problem, który miałbym ochotę poruszać ze znajomymi. Jestem w szczęśliwym związku małżeńskim od kilku lat, ale doskwiera mi pewien problem znany pewnie wielu parom czyli niekompatybilne libido. z tym że nie wygląda to tak, że uprawiamy seks raz w miesiącu czy co kilka tygodni, a realnie co mniej więcej 3 dni (czasem co 2). Dla mojej partnerki to ok, jak na kobietę to i tak wysokie libido, ale dla mnie to za mało. W najlepszych czasach zdarzało nam się uprawiać seks nawet 6 razy dziennie, czy później co najmniej codziennie. I oczywiście wiadomo, że proza życia, że dziecko, że obowiązki domowe (przy czym jestem bardzo zaangażowanym ojcem, a także biorę na siebie dużą część obowiązków domowych -dziękuję za rady w stylu zadbaj o to by nie była zmęczona etc., bo to robię). Przeszedłem do kroku numer 1 i porozmawiałem o tym z żoną, wie że dla mnie to za rzadko, ale że niewiele może zrobić, bo i tak stara się raczej nie odmawiać, a mimo to czuje się zbyt naciskana. Szanuję to, bardzo ją kocham i chcę się z nią zestarzeć, ale problem narasta. Szczerze wolałbym więcej seksu uprawiać z żoną, a nie z inną kobietą - uważam ją za bardzo atrakcyjną fizycznie (i nie tylko). Przy czym naprawdę robię co mogę żeby była zadowolona i miała nastrój na seks - duże zaangażowanie w domu, rozmowy, nie "pomagam przy dziecku" tylko jestem równorzędnym partnerem, który od pierwszego dnia zmieniał pieluchy, gotuje, spędza z dzieckiem dużo czasu wspólnie, również tylko we dwóch żeby żona mogła odpocząć. Wziąłem nawet coś na kształt tacierzyńskiego przez kilka miesięcy. Dodatkowo staram się regularnie uwodzić żonę, zabieram ją na randki, inicjuję seks i staram się go urozmaicać - żona na niektóre rzeczy się zgadza na inne nie, natomiast ja jestem w tym temacie bardzo otwarty i zawsze jestem na tak, ale jednak wszystkie eksperymenty seksualne to zawsze moja inicjatywa - trochę mi to przeszkadza. Jak mówię, to nie o to chodzi, że żona nie chce ze mną seksu uprawiać, tylko o to że nasze libido jest niekompatybilne. Nie bardzo wiem co z tym zrobić. Kiedyś pod wpływem alkoholu powiedziała mi, że byłaby mi w stanie wybaczyć romans, inna sprawa, że po pijaku ludzie różne rzeczy mówią, a rzeczywistość bywa różna Tindera nie chcę zakładać, bo boję się, że ktoś znajomy mógłby to zobaczyć i nawet nie tyle, że żona się dowie, ale ktoś zauważy, wieść się rozniesie i ludzie będą za naszymi plecami mówić, że żonie rogi przyprawiam - nie chcę upokarzać. Szczerze powiedziawszy nawet nie tyle, że potrzebuję rady czy rozgrzeszenia, ale potrzebowałem się wygadać. Natomiast gdyby ktoś chciał ze mną pogadać na ten temat to będę wdzięczny.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ostatnia edycja: