Siemanko!
Jako że koniec studiów za pasem naszła mnie pewna refleksja...
Dla szybkiego wstępu - mam 24 (w tym roku 25) lat, z nieśmiałego chłopaka w liceum który obok dziewczyny to nawet nie stał postanowiłem się zmienić - całkowita zmiana otoczenia, wyjazd do dużego miasta, sport, lepszy ubiór, otwarcie społeczne, imprezy, te tematy
Powiem tak, na studiach oprócz sportu, pokochałem także dziewczyny - po pierwszym razie z dziewczyną poczucie własnej wartości wywaliło w kosmos, chciałem więcej i więcej
Czas szybko minął, przeżyłem myślę dużo (chociaż dla niektórych to pewnie mało xD), za chwilę się tym podzielę, ciekawią mnie Wasze przygody na studiach, czy jednak też to był dla Was okres skakania z kwiatka na kwiatek czy jednak postawiliście na stałą partnerkę. Dla mnie to pierwsze, jednak teraz wiele osób układa już sobie plany z jedną osobą, a ja wciąż "baluję". Z drugiej strony ja się wyszalałe, a oni.... no właśnie?
A zatem parę "statystyk" z mojego studenckiego życia z dziewczynami, możecie się podzielić podobnym wzorem, skometować, zhejtować itd
Jeśli są tu dziewczyny to również zapraszam do dyskusji! 
Pierwszy raz w wieku: 19 lat
Ogólna ilość partnerek: 27
Najkrótszy seks: kilka sekund xD
Nadłuższy seks: ok 2 godziny
Seks z >1 osobą: tak, raz, z dwoma dziewczynami
Najczęstsze "źródełko": imprezy, wspólna "nauka", "wpadnij po zajęciach", obozy sportowe
Najciekawsze miejsca na seks: salka gimnastyczna, szatnia na basenie, salka seminaryjna na uczelni
Najdłuższa przerwa bez seksu: ok. 7 miesięcy
Najkrótszy odstęp między różnymi partnerkami: kilka dni
Najkrótszy czas od poznania nowej dziewczyny do seksu: kilka godzin
Ilość razy bycia przyłapanym na seksie: 3
Największy przypał: seks w akademiku na imprezie gdy myśleliśmy, że robimy to w osobnym pokoju, a on był oddzielony tylko kotarką od reszty i w pewnym momencie wszyscy zobaczyli jak "obrabiam" koleżance tyłek xd
Jeśli coś jeszcze by się nadawało, coś rozwinąc to mówcie xD I podzielcie się swoimi doświadczeniami!
Jako że koniec studiów za pasem naszła mnie pewna refleksja...
Dla szybkiego wstępu - mam 24 (w tym roku 25) lat, z nieśmiałego chłopaka w liceum który obok dziewczyny to nawet nie stał postanowiłem się zmienić - całkowita zmiana otoczenia, wyjazd do dużego miasta, sport, lepszy ubiór, otwarcie społeczne, imprezy, te tematy
Powiem tak, na studiach oprócz sportu, pokochałem także dziewczyny - po pierwszym razie z dziewczyną poczucie własnej wartości wywaliło w kosmos, chciałem więcej i więcej
Czas szybko minął, przeżyłem myślę dużo (chociaż dla niektórych to pewnie mało xD), za chwilę się tym podzielę, ciekawią mnie Wasze przygody na studiach, czy jednak też to był dla Was okres skakania z kwiatka na kwiatek czy jednak postawiliście na stałą partnerkę. Dla mnie to pierwsze, jednak teraz wiele osób układa już sobie plany z jedną osobą, a ja wciąż "baluję". Z drugiej strony ja się wyszalałe, a oni.... no właśnie?
A zatem parę "statystyk" z mojego studenckiego życia z dziewczynami, możecie się podzielić podobnym wzorem, skometować, zhejtować itd
Pierwszy raz w wieku: 19 lat
Ogólna ilość partnerek: 27
Najkrótszy seks: kilka sekund xD
Nadłuższy seks: ok 2 godziny
Seks z >1 osobą: tak, raz, z dwoma dziewczynami
Najczęstsze "źródełko": imprezy, wspólna "nauka", "wpadnij po zajęciach", obozy sportowe
Najciekawsze miejsca na seks: salka gimnastyczna, szatnia na basenie, salka seminaryjna na uczelni
Najdłuższa przerwa bez seksu: ok. 7 miesięcy
Najkrótszy odstęp między różnymi partnerkami: kilka dni
Najkrótszy czas od poznania nowej dziewczyny do seksu: kilka godzin
Ilość razy bycia przyłapanym na seksie: 3
Największy przypał: seks w akademiku na imprezie gdy myśleliśmy, że robimy to w osobnym pokoju, a on był oddzielony tylko kotarką od reszty i w pewnym momencie wszyscy zobaczyli jak "obrabiam" koleżance tyłek xd
Jeśli coś jeszcze by się nadawało, coś rozwinąc to mówcie xD I podzielcie się swoimi doświadczeniami!