Sorki, że tak długo nie odpisywałam, więc w ramach zadość uczynienia odpowiem na twoje pytanie dokładniej niż to zamierzałam zrobić wcześniej. Co do twojego pytania mkm, dotyczącego tego jak byłam w bieliźnie to akcja nagle się zawiesiła i obaj spojrzeli na mnie wyczekująco.
Byłam wtedy jeszcze smarkulą ale nie na tyle głupiutką aby nie wiedzieć czego ode mnie oczekują. Ponieważ nie byłam pewna jak zareaguję gdy zacznie mnie dotykać obcy mężczyzna i nie chciałam aby po wszystkim mój chłopak był zazdrosny i miał wrażenie że np. wywiązała się jakaś nić porozumienia między mną a nowo poznanym facetem lub, że byłam dla niego zbyt miła, powiedziałam, że mogą robić co chcą tylko najpierw mają mi przewiązać oczy tak, żebym nie wiedziała, który z nich co mi w danej chwili robi. Obcy facet użył swojego krawata abym nic nie widziała.
Potem szybko, nawet nieco nerwowo została zdjęta mi bielizna. Wiem, że rozebrał mnie mój chłopak bo to od jego strony czułam dotyk rąk. Potem jednak obrócił mnie tyłem do nich i ustawił na czworaka więc od tego momentu straciłam już orientację w tym kto co robi. Powiem tylko tyle, że na początku przebiegało to dość niezdarnie i mechanicznie ale szybko się zmieniło, może dlatego, że każdy z nich chciał się popisać przed drugim. Dalej wiec było bardzo gwałtownie a nawet nico boleśnie ale krótko.
Po, leżałam ciężko dysząc tak jak mnie zostawili zastanawiając się czy zdjąć już przesłonę z oczu, gdy wszystko zaczęło się na nowo. Czułam się jakby dopadły mnie jakieś dzikie zwierzęta, tarmosili mną, przekazywali sobie z rąk do rak, dostawałam klapsy, głównie po pośladkach ale czasem też razy spadały na inne części ciała w tym kilka razy zostałam przez któregoś z nich spoliczkowana, tak że ze dwa razy spadł mi przesłaniający oczy krawat, ale na wszelki wypadek zaciskałam z całej siły powieki żeby nic nie widzieć, gdy mi go na powrót zawiązywali. Chyba nie było w moim ciele takiego miejsca, którego by nie odwiedzili po kolei, jeden po drugim lub jednocześnie. Wreszcie zostawili mnie wymiętą i ubrudzoną, jeśli rozumiesz co mam na myśli. Leżałam jeszcze długo na wznak nie wiedząc czy już się całkowicie zaspokoili, ponieważ przestali mnie dotykać, jedynie któryś z nich rozchylił mi szeroko nogi i w takiej pozycji pozostawił. Czekałam więc starając się w między czasie opanować drżenie ciała.
Gdy zdjęłam w końcu zasłonę z oczu okazało się że obaj siedzą nieopodal i napawają się moim widokiem niczym jakimś trofeum, taka dziwna męska fanaberia. Obcy facet trzymał przed sobą telefon, myślę więc że robił mi zdjęcia, ale nie maiłam nawet siły by zewrzeć razem nogi. Chcąc nie chcąc pozowałam mu więc w taki sposób, że wszystko było mi dokładnie widać. Zresztą w tamtym momencie było mi to obojętne, bo przez moje ciało cały czas przechodziły jeszcze dreszcze. Pomyślałam, że jeśli tak bardzo chciał, to mogłam zostać jego trofeum, którego zdjęcia pewnie będzie potem jeszcze przez długi czas pokazywać swoim kolegom. Nie mieliśmy wspólnych znajomych więc mnie to nie obchodziłoâŚ
Ps. W zamian mkm, ty opisz jak było u ciebie w trójkąciku?