Swym pięknym ciałem Ewelina przywarła dość ściśle do brązowego ciała jej kochanka. Jej okrągła pupa znajdowała się w objęciach jego dłoni. Przez dwie, może trzy minuty Marvin wykonywał raz to wolne, raz to szybsze, lecz długie ruchy. Ewelina próbowała go całować, ale przerywała to, pojękując przy tym głośniej. Ujrzałem, że jej oczy są zamknięte.
W pewnym momencie Ewelina zsunęła się z Marvina, on wstał, a ona wypięła tyłeczek i chwyciła jedną z poduszek leżących na podłodze. Marvin położył kolano pomiędzy jej nogami, a drugą nogę, a w zasadzie jedynie palce, położył na podłodze. Ewelina spojrzała w dół, pomiędzy swoje nogi, ale już po kilku ruchach Marvina w tej pozycji pisnęła głośno, po czym zamknęła oczy, a usta zakryła poduszką. Marvin klepnął ją kilka razy w pośladek, krzyknęła, po czym znowu zakryła usta poduszką, chyba ją zagryzając.
Byłem pod wrażeniem umiejętności Marvina, który po jakimś czasie zwiększył tempo. W końcu sam zamknął oczy, po czym wyciągnął penisa z cipki i wstał. Ewelina obróciła się na bok, ugięła nogi, jak w pozycji embrionalnej. Stopy jej były złączone, a ich palce zgięte. Głośno oddychała i przełykała ślinę.
- Where is the dustbin? - spytał mnie Marvin.
- It is in the kitchen, under the sink - odpowiedziałem.
- Mateusz, przynieś mi coli! - wymamrotała Ewelina.
W kuchni Marvin wyrzucał prezerwatywę do kosza, gdy nalewałem Ewelinie napoju. Gdy do niej przyszedłem, usiadła i łapczywie wypiła colę. Poprosiła o przyniesienie całej butelki do pokoju. Nalałem jej kolejną szklankę, jedną też sobie, Marvin sam sobie nalał tego napoju.
Moje podniecenie trochę opadło, zrobiło mi się chyba chłodno. W przeciwieństwie do Marvina i Eweliny nie ruszałem się za dużo, a nie miałem na sobie koszuli i stałem boso na podłodze. Ale ilekroć spojrzałem na Ewelinę, na jej wspaniałe piersi i jej ufryzowaną cipeczkę, tyle razy mój penis naciskał na spodenki mocniej.
- It was amazing. You are awesome - wyznała Ewelina, po czym pocałowali się z Marvinem.
- You tried not to scream - zauważył.
- I tried not to disturb our neighbours. It was so intense feeling, that even now I can't touch my pussy.
- I'm glad to give you so much pleasure, Lina - powiedział Marvin, po czym znowu się pocałowali.
- You can be proud of yourself - pochwaliła go Ewelina. - But I want and I think, I deserve more.
- Sure, you do - potwierdził Marvin.
Ewelina wstała, założyła buty i uśmiechnęła się do Marvina. - Let's go to my bedroom! - zarządziła, patrząc najpierw na niego, a potem na mnie, po chwili dodając - Ty też, Mateuszku.
Do sypialni weszła pierwsza, a po niej my. Zapaliłem światło, Ewelina zdjęła buty i usiadła na łóżku.
- Stand by the bed! - wskazała Marvinowi miejsce, stanął przed nią, ona znów wzięła w swoje rączki jego penisa. Uniosła dłonią penisa, pocałowała go. Spłunęła na dłoń, chwyiła znów członka i poruszała dłonią w górę i w dół coraz szybciej, aż penis Marvina podniósł się. Wtedy ponownie zaczęła obciągać penisa, a dokładnie jego przednią część. Marvin stał spokojnie, jedną ręką gładził co chwila włosy Eweliny. Nie ruszał biodrami do przodu i w tył. Gdyby to zrobił, zapewne spowodowałby, że Ewelina zaczęłaby się dławić.
- You are a decent girl - pochwalił ją. Ewelina polizała najpierw główkę penisa, a później całego członka, od jąder aż po główkę, i to z trzech stron. Ponownie wzięła penisa do ust i obciągała go. Mój penis znowu bardzo się naprężył.
- Marvin! I want a butterfly pose - oświadczyła, patrząc mu w oczy. Marvin pokiwał głową z uśmiechem.
- Let me ask you something, Marvin! Which side do you choose - left or right? - zadała kolejne pytanie.
- I choose left side - odpowiedział.
- Mateuszku, czeka cię teraz nagroda za to, że byłeś grzeczny i się nie onanizowałeś. Będziesz mógł całować moją prawą stópkę, jak Marvin będzie się ze mną kochał.
Milczałem, nie wiedziałem, co powiedzieć.
- Chcesz się z nami bawić? - spytała z wyrazem zniecierpliwienia.
- Tak - odpowiedziałem.
- Marvin, I want you more, so much. While you will be playing with me, my boyfriend will kiss my right foot.
- All right! - uśmiechnął się Marvin, uklęknął na łóżku, podniósł jej nogi w kolanach wzwyż i wszedł swoim obrzmiałym penisem w cipkę.
Podszedłem do łóżka, chwyciłem prawą kostkę Eweliny i zacząłem całować jej stopę. Marvin uczynił to samo z jej lewą stopą, przy czym szybko przeszedł do jej lizania. Przy kolejnych ruchach starał się wchodzić coraz głębiej w cipkę Eweliny. Gdy Marvin zaczął ssać palce u stóp, Ewelina krzyknęła. Wtedy ja, poczynając od dużego, possałam wszystkie palce jej prawej stopy. Poczułem, że ciało Eweliny drży, Marvin pochylił się w jej kierunku i podsunął jej swoje palce dłoni do ssania, wszedł w nią jeszcze głębiej. Po chwili Ewelina rozłożyła nogi na łożku, a Marvin, podpierając się na rękach, położył się na niej. Objęła nogami jego tyłek, a dłonie położyła mu na plecach, palce jej stóp były już zgięte, a paznokcie dłoni zaczynały wbijać się w plecy Marvina. Marvin poruszał się szybko. Mój penis znowu chciał wybić dziurę w spodenkach, zrobiło mi się ciepło od samego patrzenia na ich zabawę. Ewelina krzyknęła głośno, po czym pogłaskała Marvina po głowie, on zwolnił swoje ruchy.
- Stand up! - powiedziała Ewelina do swojego kochanka. On zszedł z łóżka, ona uklęknęła na łóżku. Zaczęła pocierać penisa szybko, po czym wzięła go do ust i obciągała, inaczj niż poprzednio, z zapałem.
- Umm, ja, ja! - usłyszałem i zrozumiałem, że Marvin myśli już po niemiecku. On głaskał Ewelinę po głowie.
- Will you cum soon? - spytała.
- Yes, I will - odpowiedział.
- Tell me when! - poprosiła i wróciła do obciągania.
- Po jakimś czasie Marvin krzyknął - Now! - a Ewelina wstrzymała się na chwilę i popatrzyła w twarz Marvina, który zamknął oczy. Ponownie zaczęła obciągać. Tym razem to Marvin krzyknął "A" i napiął swoje ciało.
- I haven't lost any drop of your cum - powiedziała Ewelina po wyciągnięciu penisa ze swoich ust. - Mateusz, przynieś mi coli - zażądała, oblizawszy penisa swojego kochanka.
- It was great, Lina. You gave me very intense cumming at the end. You didn't stops sucking, while I was cumming - zauważył Marvin.
Poszedłem po colę, w międzyczasie słysząc: - You were great, Marvin! I have never had so strong orgasm like that first one, on the sofa. Neither Mateusz, nor my previous lovers were able to give me so much pleasure - wyznała. - You are a magician.
- So, I have done something very, very good - uśmiechnął się Marvin.
- You are amazing lover - przyznała Ewelina po wypicu coli. Marvin uśmiechnął się dobrotliwie.
Marvin ubrał się. Ja i Ewelina również.
- I'm glad, you are pleased - powiedział do Eweliny, wychodząc.
- Oh, I feel delighted - odpowiedziała, całując go.
Marvin podał mi rękę, mówiąc "Good night!", po czym wyszedł.
Jak tylko Marvin opuścił mieszkanie, Ewelina spojrzała mi w oczy i powiedziała - Jestem zadowolona, że przy tym byłeś, wiesz. - Spojrzałem się w podłogę.
- Zostając tu, nie zrezygnowałeś ze mnie. Spodobało mi się to - powiedziała, dodając po chwili milczenia. -To był dopiero początek pokonywania twoich oporów. Przekraczania granic.
W pewnym momencie Ewelina zsunęła się z Marvina, on wstał, a ona wypięła tyłeczek i chwyciła jedną z poduszek leżących na podłodze. Marvin położył kolano pomiędzy jej nogami, a drugą nogę, a w zasadzie jedynie palce, położył na podłodze. Ewelina spojrzała w dół, pomiędzy swoje nogi, ale już po kilku ruchach Marvina w tej pozycji pisnęła głośno, po czym zamknęła oczy, a usta zakryła poduszką. Marvin klepnął ją kilka razy w pośladek, krzyknęła, po czym znowu zakryła usta poduszką, chyba ją zagryzając.
Byłem pod wrażeniem umiejętności Marvina, który po jakimś czasie zwiększył tempo. W końcu sam zamknął oczy, po czym wyciągnął penisa z cipki i wstał. Ewelina obróciła się na bok, ugięła nogi, jak w pozycji embrionalnej. Stopy jej były złączone, a ich palce zgięte. Głośno oddychała i przełykała ślinę.
- Where is the dustbin? - spytał mnie Marvin.
- It is in the kitchen, under the sink - odpowiedziałem.
- Mateusz, przynieś mi coli! - wymamrotała Ewelina.
W kuchni Marvin wyrzucał prezerwatywę do kosza, gdy nalewałem Ewelinie napoju. Gdy do niej przyszedłem, usiadła i łapczywie wypiła colę. Poprosiła o przyniesienie całej butelki do pokoju. Nalałem jej kolejną szklankę, jedną też sobie, Marvin sam sobie nalał tego napoju.
Moje podniecenie trochę opadło, zrobiło mi się chyba chłodno. W przeciwieństwie do Marvina i Eweliny nie ruszałem się za dużo, a nie miałem na sobie koszuli i stałem boso na podłodze. Ale ilekroć spojrzałem na Ewelinę, na jej wspaniałe piersi i jej ufryzowaną cipeczkę, tyle razy mój penis naciskał na spodenki mocniej.
- It was amazing. You are awesome - wyznała Ewelina, po czym pocałowali się z Marvinem.
- You tried not to scream - zauważył.
- I tried not to disturb our neighbours. It was so intense feeling, that even now I can't touch my pussy.
- I'm glad to give you so much pleasure, Lina - powiedział Marvin, po czym znowu się pocałowali.
- You can be proud of yourself - pochwaliła go Ewelina. - But I want and I think, I deserve more.
- Sure, you do - potwierdził Marvin.
Ewelina wstała, założyła buty i uśmiechnęła się do Marvina. - Let's go to my bedroom! - zarządziła, patrząc najpierw na niego, a potem na mnie, po chwili dodając - Ty też, Mateuszku.
Do sypialni weszła pierwsza, a po niej my. Zapaliłem światło, Ewelina zdjęła buty i usiadła na łóżku.
- Stand by the bed! - wskazała Marvinowi miejsce, stanął przed nią, ona znów wzięła w swoje rączki jego penisa. Uniosła dłonią penisa, pocałowała go. Spłunęła na dłoń, chwyiła znów członka i poruszała dłonią w górę i w dół coraz szybciej, aż penis Marvina podniósł się. Wtedy ponownie zaczęła obciągać penisa, a dokładnie jego przednią część. Marvin stał spokojnie, jedną ręką gładził co chwila włosy Eweliny. Nie ruszał biodrami do przodu i w tył. Gdyby to zrobił, zapewne spowodowałby, że Ewelina zaczęłaby się dławić.
- You are a decent girl - pochwalił ją. Ewelina polizała najpierw główkę penisa, a później całego członka, od jąder aż po główkę, i to z trzech stron. Ponownie wzięła penisa do ust i obciągała go. Mój penis znowu bardzo się naprężył.
- Marvin! I want a butterfly pose - oświadczyła, patrząc mu w oczy. Marvin pokiwał głową z uśmiechem.
- Let me ask you something, Marvin! Which side do you choose - left or right? - zadała kolejne pytanie.
- I choose left side - odpowiedział.
- Mateuszku, czeka cię teraz nagroda za to, że byłeś grzeczny i się nie onanizowałeś. Będziesz mógł całować moją prawą stópkę, jak Marvin będzie się ze mną kochał.
Milczałem, nie wiedziałem, co powiedzieć.
- Chcesz się z nami bawić? - spytała z wyrazem zniecierpliwienia.
- Tak - odpowiedziałem.
- Marvin, I want you more, so much. While you will be playing with me, my boyfriend will kiss my right foot.
- All right! - uśmiechnął się Marvin, uklęknął na łóżku, podniósł jej nogi w kolanach wzwyż i wszedł swoim obrzmiałym penisem w cipkę.
Podszedłem do łóżka, chwyciłem prawą kostkę Eweliny i zacząłem całować jej stopę. Marvin uczynił to samo z jej lewą stopą, przy czym szybko przeszedł do jej lizania. Przy kolejnych ruchach starał się wchodzić coraz głębiej w cipkę Eweliny. Gdy Marvin zaczął ssać palce u stóp, Ewelina krzyknęła. Wtedy ja, poczynając od dużego, possałam wszystkie palce jej prawej stopy. Poczułem, że ciało Eweliny drży, Marvin pochylił się w jej kierunku i podsunął jej swoje palce dłoni do ssania, wszedł w nią jeszcze głębiej. Po chwili Ewelina rozłożyła nogi na łożku, a Marvin, podpierając się na rękach, położył się na niej. Objęła nogami jego tyłek, a dłonie położyła mu na plecach, palce jej stóp były już zgięte, a paznokcie dłoni zaczynały wbijać się w plecy Marvina. Marvin poruszał się szybko. Mój penis znowu chciał wybić dziurę w spodenkach, zrobiło mi się ciepło od samego patrzenia na ich zabawę. Ewelina krzyknęła głośno, po czym pogłaskała Marvina po głowie, on zwolnił swoje ruchy.
- Stand up! - powiedziała Ewelina do swojego kochanka. On zszedł z łóżka, ona uklęknęła na łóżku. Zaczęła pocierać penisa szybko, po czym wzięła go do ust i obciągała, inaczj niż poprzednio, z zapałem.
- Umm, ja, ja! - usłyszałem i zrozumiałem, że Marvin myśli już po niemiecku. On głaskał Ewelinę po głowie.
- Will you cum soon? - spytała.
- Yes, I will - odpowiedział.
- Tell me when! - poprosiła i wróciła do obciągania.
- Po jakimś czasie Marvin krzyknął - Now! - a Ewelina wstrzymała się na chwilę i popatrzyła w twarz Marvina, który zamknął oczy. Ponownie zaczęła obciągać. Tym razem to Marvin krzyknął "A" i napiął swoje ciało.
- I haven't lost any drop of your cum - powiedziała Ewelina po wyciągnięciu penisa ze swoich ust. - Mateusz, przynieś mi coli - zażądała, oblizawszy penisa swojego kochanka.
- It was great, Lina. You gave me very intense cumming at the end. You didn't stops sucking, while I was cumming - zauważył Marvin.
Poszedłem po colę, w międzyczasie słysząc: - You were great, Marvin! I have never had so strong orgasm like that first one, on the sofa. Neither Mateusz, nor my previous lovers were able to give me so much pleasure - wyznała. - You are a magician.
- So, I have done something very, very good - uśmiechnął się Marvin.
- You are amazing lover - przyznała Ewelina po wypicu coli. Marvin uśmiechnął się dobrotliwie.
Marvin ubrał się. Ja i Ewelina również.
- I'm glad, you are pleased - powiedział do Eweliny, wychodząc.
- Oh, I feel delighted - odpowiedziała, całując go.
Marvin podał mi rękę, mówiąc "Good night!", po czym wyszedł.
Jak tylko Marvin opuścił mieszkanie, Ewelina spojrzała mi w oczy i powiedziała - Jestem zadowolona, że przy tym byłeś, wiesz. - Spojrzałem się w podłogę.
- Zostając tu, nie zrezygnowałeś ze mnie. Spodobało mi się to - powiedziała, dodając po chwili milczenia. -To był dopiero początek pokonywania twoich oporów. Przekraczania granic.