• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Termy

Kobieta

Dziewczyna w Rękawiczkach

Cichy Podglądacz
Meldujemy się jesiennym popołudniem w hotelu położonym u podnóży Tatr. Z jego górnych pięter rozpościera się zapierający dech w piersiach widok, który za każdym razem napawa mnie respektem i jednoczesną ekscytacją. W górach jest coś magicznego, coś co z jednej strony wzbudza we mnie wewnętrzny niepokój, a z drugiej niepohamowany zachwyt. Ten widok jest hipnotyzujący. Mogłabym godzinami wpatrywać się górskie szczyty, odczuwając z tego powodu czystą przyjemność. Jeśli miałabym określić, czy jakiekolwiek okoliczności przyrody są dla mnie podniecające, to niewątpliwie byłyby to właśnie góry. Są piękne i zarazem niebezpieczne. Kuszą swoją niedostępnością, wyzwalają pierwotne instynkty zdobywania – dokładnie tak, jak kobiety działają na mężczyzn.

Po załatwieniu wszystkich formalności wchodzimy do przestronnego pokoju. Proszę Cię, abyś przyniósł z samochodu butelkę przywiezionego na tę okazję Piper-Heidsieck. Ja w tym czasie zdejmuję buty i włączam muzykę. Obracając się boso po pokoju, powoli zdejmuję czarne, krótkie rękawiczki – jedna, po drugiej. Następnie skórzaną kurtkę. Podchodząc do lustra powoli podciągam czarną, jedwabną bluzkę, która za chwilę ląduje na podłodze. Stąpam boso w rytm “Baby did a bad, bad thing…”, mając na sobie czarny stanik i skórzane spodnie w tym samym kolorze.

Kiedy wchodzisz do pokoju z butelką szampana i coolerem, ja stoję oparta o biurko. Wkładasz butelkę alkoholu do lodu, zbliżasz się i szybkim ruchem mnie podnosisz. Oplatam nogi wokół Twojego ciała.

– Zrobiłaś coś złego? - pytasz z lekkim zawahaniem, wyłapując słowa lecącej w tle piosenki.
– Jeszcze nie – odpowiadam z typowym dla mnie, trochę niepoważnym, lecz spoufalającym uśmiechem.

Znasz mnie i wiesz, że nonsensem byłoby przekonywanie, abym nie zrobiła tego, co mam już w planach. Masz zatem bardzo ograniczone możliwości kontynuowania rozmowy, aby wyjść z niej z twarzą.

– Czy ta zła rzecz, którą masz zamiar zrobić… Czy będzie mi się podobała? - niepewnie kontynuujesz, błądząc w zakamarkach mojej niedorzecznej wyobraźni.
– Oby. Dowiemy się, jak zapytam Cię o to wieczorem… – kończę, wprawiając Cię w jeszcze większe zmieszanie i niepewność, co do nadchodzących godzin.

Po tych słowach obracasz się ze mną i rzucasz na łózko. Zawładnęła Tobą nieoczywistość moich planów. Siadasz na mnie w rozkroku, starając się przejąć inicjatywę. W rzeczywistości to twoja reakcja obronna, automatyczny, instynktowny odruch w niezręcznej dla Ciebie sytuacji.

Wyjmujesz kostkę lodu. Drugą dłonią chwytasz nadgarstki moich obydwu rąk i silnie przytrzymujesz je nad moją głową. Fizycznie masz nade mną ogromną przewagę, ale czy ktoś powiedział, że ja tego nie chcę? Dotykasz kostką lodu moich ust, przesuwasz ją po mojej szyi, obojczyku i piersiach. Bawisz się mną i kontrolujesz moje podniecenie, co jeszcze bardziej potęguje odczuwaną przeze mnie przyjemność. Zdaje Ci się, że masz nade mną władzę. Rozpinasz mi spodnie i je zsuwasz. Wkładasz lód do ust i przesuwasz go po moim brzuchu i kościach biodrowych. Nawet nie zauważyłeś, kiedy z dominacji, przeszedłeś do roli romantycznego kochanka. Obydwoje wiemy, co będzie dalej. Topniejąca kostka lodu znika w Twoich ustach. Już tylko zimnym językiem przesuwasz się w kierunku moich stóp, stając się niewolnikiem mojego ciała. I to wszystko zanim zdążyliśmy się rozpakować i wyjść z pokoju.

***

Zapamiętaj sobie, że naga kobieta to nie to samo, co kobieta rozebrana, słaba i obnażona. Naga kobieta jest odważna i zdecydowana. Zna swoją wartość i doskonale czuje się w swoim ciele. Nie epatuje nagością, tylko ją eksponuje tak, by ta podkreślała jej kobiecość i silny charakter. Przyciąga spojrzenia i działa na zmysły. Słabość odczuwają wyłącznie Ci, którzy nie mogą oderwać od niej oczu. Naga kobieta się nie wstydzi, tylko sama zawstydza.

Wstaję z łóżka. Sięgam po kieliszek, który napełniasz chłodnym szampanem. Podchodzisz i mnie obejmujesz. Kiedy z lekkim uśmiechem zbliżam kieliszek do ust, Ty kładziesz dłonie na zapięciu stanika. Z mojego przenikającego spojrzenia odczytujesz zaproszenie do dalszej gry.

Pociągając za ramiączka, zsuwasz stanik, odsłaniając nagie piersi. Przy kolejnym łyku, kropla szampana zatrzymuje mi się w kąciku wilgotnych ust, by następnie spłynąć do szyi, a chwilę później jeszcze niżej. Nachylasz się i całując mnie, zmywasz mokry ślad alkoholu z mojej skóry. Wplatam palce w twoje włosy i gwałtownie przyciągam do siebie. Kładziesz dłonie na moich biodrach i chwytając mocno za majtki, ściągasz je ze mnie. Przerywam Ci w momencie, kiedy już dotykasz twarzą mojego ciała , w chwili Twojego największego podniecenia. Odwracam się i idąc nago pod prysznic biorę ostatni łyk szampana.

Po wyjściu spod prysznica zakładam na wilgotne ciało gruby, biały szlafrok. Wychodzimy z pokoju, kierując się w stronę saunarium. Przechodzimy długim, ozdobionym górskimi motywami korytarzem. Z okien widać kolejkę chętnych do wejścia osób. Z każdym pokonanym krokiem, czuję na swoich nagich piersiach dotyk ocierającego się szlafroka, co jeszcze bardziej uzmysławia mi miejsce, w którym za chwilę się znajdziemy. Przechodząc przez recepcję saunarium odbieram dwa ręczniki.

Gdybym miała zachować się, jak większość przychodzących tu osób, to właśnie teraz powinnam skorzystać z otwartego pomieszczenia przebieralni, aby zrzucić z siebie szlafrok i okryć się szczelnie ręcznikiem. Mogłoby okazać się to całkiem interesującym doświadczeniem, szczególnie gdybym weszła tuż za niczego nie spodziewającym się obcym mężczyzną, wprawiając go przy tym w zakłopotanie albo jakąś parą, stawiając ich w dość niezręcznej sytuacji. A może wprost za inną kobietą, aby z ciekawością spojrzeć na jej nagie ciało. Może zrobię tak jutro, dzisiaj jednak mam zaplanowany inny scenariusz.

Przechodzę przez otwartą przestrzeń, w której po obydwu stronach rozstawione są wygodne leżaki. Część z nich skierowana jest na zewnętrzny basen, a pozostałe na prysznice i sauny. Wybieram jeden z nich i kładę się na plecach, aby zapewnić sobie nieskrępowany widok na obecne tu osoby. Część z nich błogo oddaje się relaksowi, podczas gdy pozostała część dochodzi do siebie po wykańczającym seansie i lodowatym prysznicu. W całkowitym odprężeniu zamykam oczy wyobrażając sobie, jak będą wyglądały kolejne minuty. Nadchodzi czas rozpoczęcia gry.

Wstaję z leżaka. Luźno zawiązany pasek z ledwością podtrzymuje szlafrok na moim ciele. Wyciągam ręce do góry i upinam włosy. Czuję na sobie liczne spojrzenia, podążające za każdym moim ruchem. Stojąc przodem w kierunku basenu, zsuwam z siebie szlafrok, odsłaniając kompletnie nagie ciało. Lekko schylając się nad leżakiem odkładam szlafrok, podnosząc w zamian duży ręcznik. Trzymając go cały czas w ręku, lekko stąpam po kamiennej podłodze i przechodzę do wejścia do basenu.

Będąc całkowicie nago, stanowiąc obiekt spojrzeń każdego wokół, czuję jakby czas spowolnił. Każdy pokonany boso krok, każdy głęboki oddech napawa mnie ogromną dawką satysfakcji i uniesienia.

Odwieszam ręcznik i schodzę powoli schodami do basenu. Chłodna woda sprawia, że moje ciało pokrywa gęsia skórka. Zatrzymuję się w wodzie sięgającej do połowy ud. Delikatnie polewam rozgrzane ciało. Chwilę później zanurzam się i przepływam do końca basenu, mając nad głową otwarte niebo, tuż przed zachodem słońca. Czuję, jak ruch wody opływa moje nagie ciało.

Opierając się o brzeg basenu, w odmętach unoszącej się lekkiej pary, spoglądam na obecne osoby. Odczuwam odprężenie i satysfakcję. Linia chłodnej wody na wysokości piersi, co chwilę odsłania moje twarde sutki.

M.
 
Kobieta

Dziewczyna w Rękawiczkach

Cichy Podglądacz
Wracamy z saunarium do części hotelowej. W Twojej głowie kłębią się sprzeczne myśli, a Twoją podświadomością targają przeciwstawne emocje – od podniecenia do wściekłości. Nie mówisz za wiele, bo przeszłość nauczyła Cię nie reagować pochopnie.

Uwielbiasz moje ciało i lubisz się mną chwalić. Tym razem czujesz się jednak dziwnie i niezręcznie. Czyżbym przekroczyła Twoją granicę przyzwoitości? Czy prowokujące przejście do basenu i zmysłowa kąpiel nago to zbyt wiele dla progu Twojej akceptacji? A może przytłoczyła Cię ilość pożądliwie wpatrujących się w moje ciało osób?

W tym momencie walczysz sam ze sobą. Pragniesz mnie właśnie takiej – zdecydowanej i pewnej siebie, ale część Ciebie szaleje w środku z gniewu, zazdrości i zaborczości. Wciąż nie jesteś przekonany, czy jestem Twoim trofeum, czy zaciskającą się na szyi pętlą bezsilności. A może jestem Twoim uzależnieniem?


Chcę oddać Ci pole do dalszej gry, której chętnie się poddam. Tak naprawdę tylko na tym mi teraz zależy. Przepełniona doznanym uczuciem dominacji i zaspokojona spojrzeniami pełnymi pożądania, potrzebuję teraz silnego kontrastu i przeciwwagi – poczucia bezsilności i uległości wobec Ciebie. Nie umiem poprzestać tylko na tym, co już się wydarzyło, bo to dla mnie za mało. Idąc przyciemnionym korytarzem, powoli zbliżamy się do pokoju.

– Czy jutro razem wejdziemy do tego basenu? – tymi słowami rzucam zapałkę na stos wyschniętych i powątpiewających myśli w Twojej głowie. Daję Ci do zrozumienia, że zrobię to ponownie, po raz kolejny wystawiając Cię na próbę.

Po tym pytaniu zachodzisz mi drogę. Chwytasz mnie mocno za szlafrok i wzburzony przywierasz do ściany korytarza. Ogień złości w Twoich oczach wręcz parzy moją skórę, od której jesteś bardzo blisko.

– Czy naprawdę uważasz, że wszystko Ci wolno? – szepczesz mi do ucha głębokim i zdenerwowanym głosem. – Nie ma dla Ciebie granic, co? – dodajesz, po czym z zaciśniętą szczęką, gwałtownie rozwiązujesz mój szlafrok, jeszcze mocniej przywierając mnie przy tym do ściany.
Nic nie mówię. Obnażona, w absolutnym bezruchu staram się dojrzeć kątem oka, czy nikt nie przechodzi korytarzem. Nie walczę z Tobą, nie przeciwstawiam się. Moje milczenie Cię wykańcza, a brak reakcji na fakt, że stoję rozebrana w hotelowym korytarzu pogrąża Cię w Twojej niemocy.

– Chodź, zobaczymy jaka jesteś odważana – nie czekając na moją odpowiedź (nie wiedziałam nawet co mam odpowiedzieć), prowadzisz mnie, a wręcz ciągniesz za rękę do pokoju, niczym skarconą służącą. Po wejściu do środka, mocnym szarpnięciem do końca ściągasz ze mnie szlafrok.

Podajesz mi czarną, skórzaną kurtkę i spodnie – dokładnie te rzeczy, w których kilka godzin temu tu przyjechałam. Bez bielizny, bez makijażu, nawet bez upięcia włosów. Bez żadnych pytań zakładam je na nagie ciało. Wskazujesz mi palcem buty, co daje mi oczywisty sygnał, że za chwilę wyjdziemy z pokoju.

Ściskając za rękę, zjeżdżasz ze mną do garażu. Po podejściu do samochodu otwierasz bagażnik, z którego wyjmujesz czarną taśmę. Korzystając z chwili Twojej nieuwagi wyrywam się, jednak zupełnie bezskutecznie, bo po kilku krokach masz już pięść wplecioną w moje włosy. Na pytanie, czy wolę jechać obok Ciebie czy w bagażniku, przestaję się szamotać. Przypierając mnie do drzwi samochodu, obowiązujesz mi ręce taśmą. Rozsuwasz do końca suwak na mojej kurtce i prowadzisz na miejsce pasażera. Wyjeżdżamy z garażu.
 
Kobieta

Dziewczyna w Rękawiczkach

Cichy Podglądacz
Mijamy przejeżdżające samochody. Pociągasz za rozpiętą kurtkę, odsłaniając moje piersi w blasku ich oślepiających reflektorów.

– Śmiało! – wykrzykujesz sfrustrowanym głosem.
– Zapnij mi pasy – odpowiadam bez emocji, po raz kolejny wytrącając Cię z równowagi. Naprawdę nie wiesz jak sprawić, bym poczuła lęk, czy chociażby zawstydzenie. Widzisz, że to co zrobiłeś do tej pory, nie robi na mnie najmniejszego wrażenia i nie umiesz się z tym pogodzić. Wiem, że za chwilę posuniesz się dalej i dopiero myśl o tym wywołuje we mnie dreszcz prawdziwej ekscytacji.

Ulegasz i w końcu sięgasz prawą ręką po pas. Odwraca to na moment Twoją uwagę, przez co o mały włos nie doprowadzasz do wypadku. Przeciągasz go wzdłuż mojego ciała i zapinasz.

Jedziemy w nieznanym mi kierunku. Słońce już praktycznie zaszło. Kątem oka spoglądam na deskę rozdzielczą, która pokazuje temperaturę 12 stopni. Im bardziej oddalamy się od hotelu, tym ruch staje się mniejszy, a Ty coraz bardziej przyspieszasz, pokonując kręte łuki praktycznie środkiem jezdni.

Jak na ironię właśnie leci Dawid Bowie i jego Cat People. Straciłam już orientację, ale po znakach drogowych widzę, że przekroczyliśmy granicę ze Słowacją.

– Naprawdę uważasz że możesz ze mną grać, jak z każdym innym? Wydaje Ci się, że zapatrzony w Ciebie będę na każde skinienie palca? – pytasz spokojniejszym tonem. Wiesz już do czego zmierzasz i najwidoczniej dopiero to pozwala Ci się uspokoić.

– Do tego mnie przyzwyczaiłeś – na te lekceważące słowa, Twoja satysfakcja ponownie rozpada się niczym domek z kart.

Wytrącony z równowagi, chwytasz za pas bezpieczeństwa opinający moje ciało. Zapierając się zagłówka, przyciskasz mi go do szyi. Wiem, że balansując od kilkudziesięciu minut na granicy Twojej cierpliwości, właśnie w pełni świadomie ją przekroczyłam. Zaczynam odczuwać fizyczny ból.

Prowadzisz rozpędzony samochód, trzymając kierownicę jedną ręka. Czuję, jak twardy materiał pasa zaczyna wbijać mi się w skórę. Ból potęguje się z każdą sekundą nacisku na krtań. Odruchowo przechylam głowę głowę do tyłu, aby odrobinę zwiększyć przepływ powietrza. W migoczącym obrazie zza bocznej szyby dostrzegam tabliczkę z nazwą miejscowości: PODSPADY. Nazwa wyrywa mi się w pamięci, jakby od niej miało zależeć, czy będę w stanie znaleźć drogę powrotną. Nagle czuję silne zahamowanie, które przemieszcza moje bezwładne ciało do przodu. Przez to pas jeszcze bardziej wbija mi się w szyję, a ja tracę oddech. Mam to szczęście, że silne przeciążenie puszcza Twoją rękę z zagłówka.

Czuję, że skręcasz gwałtownie w prawo, ale ból krtani jest zbyt duży, abym mogła się skupić na drodze. Osuwam się na oparciu fotela i zamykam oczy.

– Ocknij się… – słyszę niewyraźny głos, połączony z uderzeniem w policzek. W tym samym czasie moje ciało przeszywa powiew zimnego powietrza wpadającego przez uchyloną szybę.

Zatrzymujesz się i włączasz kierunkowskaz. Kątem oka spoglądam przed siebie, szukając parkingu hotelowego. Jednak dopiero teraz dociera do mnie, że to niemożliwe. Straciłam poczucie czasu i miejsca. Przypominam sobie tabliczkę PODSPADY, na której wspomnienie powraca szczypiący ból szyi.

Skręcasz w stromą, bezdrożną drogę, z której rozpościera się widok na bezkres górskich szczytów. Rozpoznaję wśród nich charakterystyczny Murań…
 
Kobieta

Dziewczyna w Rękawiczkach

Cichy Podglądacz
Powolne toczenie samochodu i odgłos ocierającej się o podwozie trawy napawa mnie niepokojem. Strach przed nadmierną prędkością i ściśniętą krtanią, ustąpił miejsca trwodze przed miejscem, do którego dotarliśmy.

Opustoszała górska polana, spowita szybko nadciągającym mrokiem wzbudza we mnie o wiele większy lęk, niż Ty sam, nawet jeśli znajdujesz się na skraju poczytalności. Nachodzą mnie najczarniejsze lęki i wyobrażenia, w których zostawiasz mnie w samochodzie na całą noc – zdaną tylko na siebie albo zupełnie na zewnątrz – obserwując przy tym z oddali każdy mój niepewny i przelękniony ruch.

Walka ze mną i starania zdominowania mnie doprowadziły Cię do miejsca, w którym strach bierze nade mną górę. Udało Ci się to osiągnąć, ale czy to jeszcze powód do dumy? Zatrzymujesz samochód i go gasisz. Zdecydowanym krokiem wychodzisz z auta, zupełnie jakbyś zaparkował go przed hotelem, a nie pośrodku tej głuszy. W przeciwieństwie do mnie, ta sytuacja jest dla Ciebie komfortowa i widzę, jak bardzo chcesz mi to udowodnić. Nabierasz pewności, czując nade mną zdecydowaną przewagę, zbudowaną na moich lękach.

Patrzę wyłącznie przed siebie, czekając aż do mnie podejdziesz i gwałtownym szarpnięciem za kurtkę, wyciągniesz siłą na zewnątrz. Zamiast tego dociera do mnie odgłos otwieranej pokrywy bagażnika, na co reaguję panicznym krzykiem. Do opisanych wyżej scenariuszy dochodzi jeszcze jeden, w którym drogę powrotną spędzam w bagażniku.

Podchodzisz do mnie, ale ja wciąż wpatruję wzrok przez szybę przed sobą. Stukasz rolką czarnej taśmy w szybę. Związane ręce uniemożliwiają mi zablokowanie drzwi, które właśnie uchylasz.

– Oczy czy usta? – pytasz z szyderczym spojrzeniem, migocząc mi przed twarzą kawałkiem oberwanej taśmy.
– Skoro tak lubisz górskie widoki to chyba usta, co? – dodajesz.

Otwierasz do końca drzwi i wyciągasz mnie z samochodu. Chwytając za włosy, opierasz o zimne drzwi. Tym razem nie będę próbowała ucieczki, chociażby z tego powodu, że nie mam dokąd.

– Wiem, że lubisz publiczność, ale dzisiaj już nikogo nie potrzebujemy. Twój krzyk nic dobrego nam nie przyniesie – razem z tymi słowami, głaszczesz mnie po twarzy i szczelnie przyciskasz taśmę do ust.

W momencie przyklejania taśmy, wydaje z siebie już tylko stłumiony jęk bezsilności, któremu towarzyszy szybki i płytki oddech z nozdrzy. Pierwszy raz decyduję się spojrzeć Ci prosto w oczy. Coś się zmienia. Już nie dostrzegam tego psychopatycznego zachowania, pełnego szaleńczego wzroku i zorientowanego wyłącznie na doprowadzenie mnie do panicznego lęku. Twoje spojrzenie przejmuje uczucie pożądania.
W tym momencie zauważam Twoje słabości. Boisz się mojego krzyku, nie chcesz zwrócić na nas uwagi, która mogłaby Cię zdekoncentrować. Dlatego tak silnie zaakcentowałeś potrzebę zaklejenia mi ust. Do tego Twoja odwieczna słabość do mnie powoduje, że w końcu odpuszczasz. Już nie chcesz mojego lęku, oczekujesz za to pożądania i pasji, a dla Ciebie te dwie rzeczy nie idą w parze. To silniejsze ode mnie, ale znowu zaczynam igrać z losem i chcę dalej poprowadzić tę grę.

Opierając mnie cały czas o drzwi samochodu, kładziesz dłonie na brzuchu. Przesuwasz ku górze, zaciskając je na moich piersiach. Wydaję z siebie stłumiony jęk podniecenia. Rozpinasz guzik na moich spodniach, a po zdjęciu butów, zsuwasz je ze mnie całkowicie. Stoję naga, okryta wyłącznie rozpiętą kurtką. Czuje pod stopami zimną i mokrą trawę.

Ściskając za włosy, przyciągasz moją głowę do dołu, zmuszając mnie do klęknięcia. Przyciskasz do siebie moją twarz. Ze związanymi rękoma trudno utrzymać mi w tej pozycji równowagę, dlatego opieram głowę o Twoje ciało. Po zsunięciu spodni, Twój penis z łatwością sięga mojej twarzy. Stoisz przez chwilę w bezruchu, zdając się ważyć kolejny krok. Wiesz, do czego jestem zdolna i jakie stanowię dla Ciebie zagrożenie. Mimo to, mocnym pociągnięciem zrywasz taśmę z mojej twarzy, co dostarcza mi przeszywającego bólu. Wkładasz mi go do ust, co zapewnia Ci kolejne chwile kojącej ciszy.

Niedługo później podnosisz mnie, by nie zakończyć tego wieczoru zbyt wcześniej. Szepczę Ci do ucha prośbę o rozwiązanie, abym mogła założyć rękawiczki, schowanie w samochodzie. Uśpiłam Twoją czujność. Po uwolnieniu moich rąk, kładziesz mnie na maskę samochodu. Przez materiał kurtki czuję ciepło rozgrzanej od silnika maski. Wpatruję wzrok w gwiaździste niebo, przytrzymując się ostrej krawędzi samochodu. Wkładasz go we mnie. Powolne i ciche jęki przeradzają się z każdym Twoim ruchem w coraz głośniejsze krzyki ekscytacji i rosnącego podniecenia.

Odgłos przejeżdżających w pobliżu samochodów działa na mnie w nieopisany sposób. Seks w takim miejscu dodaje mi animuszu. Ty zaś pozostajesz bezradny, na coraz głośniejsze krzyki, które wytrącają Cię z równowagi. Nie jesteś w stanie mnie powstrzymać.

Przechylam głowę na bok, wpatrując się w ledwie widoczny zarys górskich szczytów. To jeszcze bardziej pogłębia doznawaną przeze mnie przyjemność. Każdy wydobywany ze mnie dźwięk zdaje się Cię dekoncentrować. Zaczynasz nerwowo spoglądać wokół siebie w obawie, czy przypadkiem nie wzbudziłam niepotrzebnego zainteresowania. Czyżbyś teraz to Ty zaczął odczuwać strach i niepewność?
Dochodzisz wpatrzony w moje ciało. Ja dochodzę wpatrzona przed siebie w nocne niebo spowite gwiazdami. Ubierasz się w pośpiechu, podczas gdy ja leżę jeszcze przez chwilę na masce. Wydajesz się dziwnie zmieszany. Sytuacja która jeszcze niedawno dawała Ci poczucie komfortu i przewagi nade mną, teraz bardzo Ci ciąży.
Proszę Cię, żebyś uruchomił samochód i zabrał moje rzeczy do środka. Siedzisz wpatrzony przez szybę samochodu. Wstaję i przechodząc nago w świetle reflektorów samochodu, wsiadam do środka.

M.
 
C

col. Greg

Guest
Jesteś po prostu niesamowicie cudowna, Twoje "pióro" maluje ciało i dusze postaci które tworzysz tak skutecznie, że musze czytac na raty z powodów "biologicznych".Doprowadzasz mnie czyli typowego ogladacza obrazków /hic/ do wzwodu po przecztaniu kilkunastu linijek Twojego tekstu. Po prostu trudno mi w to uwierzyć, dlatego czytam Ciebie, aby moja wiara się powiększała. Kolejne gratulacje i podziękowania.
 
C

col. Greg

Guest
W tzw. femdom istnieje pojęcie "goddes", jesteś jedyną znaną mi osobą, która spełnia kryteria pozytywnej strony tego określenia. Jak mawiał klasyk "szukałem i znalazłem", moja wiara się wypełniła i dlatego musze zmienić bokserki. Adieu! moja Bogini.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
R Czy ktoś chodzi na Termy Krakowskie na stadionie miejskim? Ogłoszenia 0
Slavo Termy Rzymskie Czeladź Poza tematem 0

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry