Może pierwszy post był lakoniczny ale postaram się tutaj opisać swoją sytuację. Mam 32 lata i jestem z moim mężczyzną od prawie 12 lat. Jest to moj drugi facet ale pierwszy z jakim uprawiałam seks. Pamiętam, ze w poczatkach zwiazku było super, aż się zdziwiłam ze tak dobrze się ze sobą dobralismy. Zdarzało się,ze uprawialiśmy seks po kilka razy dziennie, potem przeszliśmy na stabilizację czyli kilka razy w tygodniu, pobraliśmy się, pojawiło się na świecie dziecko. Seks nadal był ale coraz rzadszy i nudniejszy. NIe miałam ochoty na seks ale teraz to jest już całkiem źle. Seks tak jakby mógł dla mnie nie istnieć. Podchodzę do tego jak do codziennego obowiązku a tak raczej nie powinno być. Co do hormonów to tak, robiłam ( wprawdzie z trochę innego powodu ale wszystko było w porządku)..