Straumatyzowany facet

[Greg.]

To nie jest tak, że nagle problem zniknął tylko jak się widzi odpowiedzi różnych ludzi to pomaga. Na terapii gada się z jedną osobą. Jak jest więcej to jest trochę jak terapia grupowa.

To nie jest tylko Twój problem, tylko zjawisko. Nikt o tym nie mówi wprost. Nie masz się czym przejmować
Odpuść sobie terapeutę, lub rzeczywiście zmień, jeżeli nie dajesz rady

 

[Swiezak]

To nie Mafestus chodził do lekarza . Bądż uważniejszy (post #17)

Jeden ch.....
A tak poważnie, mój błąd.

 

[kardamon]

I przez tyle lat specjalista w tej dziedzinie Ci tego nie doradził?
Gdybym ja chodził do lekarza przez ileś lat i nic by mi nie pomógł, to bym go zmienił na innego specjalistę

Syn-prawnik mówi do swojego ojca, również prawnika:
- Widzisz, tato, ty tę sprawę Kowalskiego ciągnąłeś przez 20 lat, a ja ją załatwiłem po jednej rozprawie.
- Owszem synu, ale ja dzięki tej sprawie zapewniłem ci edukację i kupiłem dom...

Miałem przez ładnych parę lat dziewczynę która była zażenowana kiedy byłem podniecony, jakby kpiła z tego, że "ulegam" czemuś takiemu jak podniecenie. Czasem kiedy dochodziło do zbliżenia odsuwała się mówiąc "nie ogarniasz mnie".

Typiara pierdolnięta.

 

[Aya]

Co masz na myśli mówiąć uległy? Czujący podniecenie to uległy?

Dałeś sobie narzucić jej wizję świata. Nie jest to działanie ani asertywne ani specjalnie dominujące.