• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Sex masturbacja uzależnienie świadomość

Mężczyzna

Świadomykochanek

Cichy Podglądacz
Witam, jestem nowy na forum a to jest mój pierwszy wpis.



Dzielę się tym co zaraz napiszę żeby pomóc sobie i innym (jeśli to możliwe :))



Podzieliłem wpis na 3 części :



1. Dzieciństwo



2. Młodość



3. Teraźniejszość







1. Swoją przygodę z masturbacją zacząłem bardzo wcześnie. Pierwszy orgazm miałem oglądając z kuzynem filmik na płycie CD, którą znalazłem na szafie w domu. Patrzyłem wtedy w ekran i nie pamiętam co tam się działo, nie rozumialem tego, ale automatycznie zacząłem przyciskać krocze do spodni i osiągnąłem orgazm.



Było to bardzo przyjemne i dziwne.



Mniej więcej w tym okresie rozpocząłem masturbacje. Nie miałem jeszcze wtrysku, a orgazmy były dla mnie tak intensywne że białka oczu wychodziły mi na wierzch.



W tym okresie miałem około 7 lat.



Nie wiedziałem o co się ze mną dzieje, w tym sensie ze nie miałem pojęcia co do czego służy.



W tamtym czasie byłem święcie przekonany że robię coś złego i że czeka mnie za to "kara"



Oczywiście powodem takiego myślenia była religia.



Pierwszą przerwę od masturbacji miałem na koloniach. Byłem tam dwa tygodnie i pamiętam że postanowiłem nie masturbować sie podczas wyjazdu żeby mnie ktoś nie przyłapał. Miałem wtedy około 8 lat.



Ostatecznie zrobiłem sobie dobrze raz albo dwa (podczas tych koloni)



W między czasie zastanawiałem się czy mogę powstrzymać ten efekt z oczami.



Próbowałem dokładnie w momencie orgazmu pozostać w takim samym stanie jak wcześniej. (wrócę do tego wątku później)



Później orgazmy nie były już tak wybuchowe, ekscytujące. Pojawiły się wtryski.



Tak mniej więcej zaczęła się moją przygoda.







2. Będąc nastolatkiem eksploatowałem swoje ciało do granic możliwości.



Masturbacja wiele razy dziennie, bardzo często do filmów porno.



Jak typowy nastolatek chciałem uprawiać sex, sex sex, duuużo sexu.



Nie mając dziewczyny czułem bardzo silny brak bliskości, zwykłego kontaktu fizycznego z drugim człowiekiem.



W wieku 17 lat miałem już 10 lat doświadczenia z masturbacją. Moje ciało było nauczone, że gdy Energia Sexualna się pojawia trzeba się jej szybko pozbyć.



Mastsurbowałem się w różnych miejscach i jak byłem sam to cały czas się dotykałem za krocze.



Praktycznie przez cały czas chciałem się uwolnić od masturbacji. Pojawiały się krótkie kilkudniowe przerwy.



Jednak w wieku około 18 lat zdecydowałem się nie masturbować dopóki nie znajdę sobie dziewczyny.



Wtedy odkryłem jak działa post.



Zauważyłem co się dzieje gdy się nie masturbuje.



U mnie było to połączone z konretną

intencją.

W efekcie po tygodniu spotykałem się z dziewczyną której ochota na Sex była ogromna.

Uprawialiśmy sex dokładnie 0 razy

Skończyło się na macaniu, a gdybym chciał to doprowadził bym do sexu.

Takie sytuacje miałem w sumie z 3 dziewczynami.

Powodem była moja niska samoocena i pewność szybkiego wytrysku.

W międzyczasie zdecydowałem się iść na sex z roksa.pl

Wybrałem dziewczynę poszedłem i to zrobiłem, i nie czułem się z tym źle.

Raczej neutalnie, było to dla mnie zwykłe doświadczenie.

Do tej pory nie korzystałem więcej z tych usług.

Jednak ten okres pokazał mi ogromną moc Energi Seksualnej.

Znajdowałem sobie dziewczyny za pomocą postu kilka razy.

Zawsze czułem się zmotywowany, i pełny Energi do działania.

Podzieliłem się tą nową wiedzą z kilkoma kumplami ale w tym wieku raczej trudno o szczerą rozmowę z kumplami.

Podsumowując w tym okresie pogłębiłem swoje błędne pojmowanie sexu. Pogłębiłem swoje obawy i uzależnienie od masturbacji.



3. Chociaż wszystkie poprzednie etapy działy się w teraźniejszości to obecny etap trwa ponad 10 lat i jest to czas kiedy zostałem mężem i ojcem.

Tutaj żarty siem skończyli bo to jest już coś.

Własna rodzina, dzieci, kobieta która śpi że mną każdej nocy w jednym łóżku.

Szybko okazało się że w małżeństwie nie uprawia się sexu codziennie.

Pomimo mojego chorego podejścia do sexu nigdy nie zdradziłem żony.

Nigdy też przez około 25 lat masturbacji nie zostałem przyłapany.

Najistotniejszym momentem w całej tej opowieści był czas kiedy zdobywałem nową wiedzę, z wielu różnych dziedzin życia.

Pewnego razu natrafiłem na wpis, albo filmik (już nie pamiętam) dotyczący zachowywania swojej Energi sexualnej poprzez powstrzymywanie się od wytrysków. Okazało się że można mieć taki sam orgazm bez pozbywania się spermy, która jest dość cenna.

Człowiek który opowiadał te historie to Mantak Chia. Mistz Tao z Azji który całe rzycie poświęcił na trening a obecnie na nauczanie.

Od razu poczułem przyciąganie do tego tematu bo miałem już doświadczenie z postem od wtrysków, i już wiedziałem że to prawda.

Teraz pojawiły się nowe możliwości.

Mianowicie: za pomocą uciskania "punktu miliona dolarów" mogłem mieć orgazm, jednocześnie powstrzymać wytrysk nasienia, a za pomocą orbity mikrokosmicznej mogłem ruszyć w obieg zachowaną energię.

Ciekawostka- punkt miliona dolarów nosi taką nazwę z powodu ceny jaką trzeba było zapłacić, aby uzyskać wiedzę o lokalizacji tego punktu w ciele. (oczywiście w dawnych czasach)

Super! To był Punkt zwrotny, nagle zaczem trenować czuc się lepiej, wierzyłem w to że uwolnię się od nałogu.

Dodatkowo (i tu wracam do tematu) pojawiła się szansa na orgazmy jakie miałem w dzieciństwie. Ponieważ energia miała szansę znów krążyć swobodnie w moim ciele, doprowadzając do wytrzeszczu białek.

Po krótkim czasie zorientowałem się że odokowalem swoją orbite mikrokosmiczna, a wtedy moja wiara w siebie jako kochanka wzrosła niesamowicie. Zaczałem świadomie uprawiać sex, moja żona mówiła że jest duża różnica w łóżku, chociaż nie znała moich sekretów.

Wszystko mogło się tak dalej toczyć...



Jednak stary nałóg powrócił jak bumerang.

Masturbacja z użyciem punktu miliona dolarów to nadal głupota.

Traciłem energię umysłową, nie chciało mi się nic.

Mógłbym leżeć na kanapie cały dzień.

Przytyłem kilka kilo straciłem chęci do robienia czegokolwiek.

Oczywiście nadal wykonuje swoje obowiązki, jednak wiem że nie jestem w życiowej formie.

Obecnie pisze ten post i jestem po raz kolejny zmotywowany to wyrwania się z nałogu!!!



Opisze teraz co planuje, więc to powinien być punkt 4. Przyszłość.

Wiem co się ze mną stanie kiedy przestanę się masturbować.

Będę miał problemy z zasypianiem, zaczną się natrętne fantazje, pojawi się frustracja.

Jednak mam nowy plan.

Mam zamiar się poddać.

Całkowicie poddać.

Jeśli obudzę się w nocy to zamiast masturbacji będę sobie odpoczywał.

Mam zamiar trenować regularnie żeby zmniejszyć przykre skutki "odstawienia"

Dodatkowo pisze ten post, bo wiem że mi to pomoże.

Głęboko wierzę że tym razem mi się uda.

Podsumowując, jeśli jesteś młodym człowiekiem który czuje się uzaelniony od czegokolwiek, wystarczy szczerze chcieć wyjść z uzależnienia, a na twojej drodze zostaną postawieni odpowiedni ludzie, którzy Ci pomogą.

Pozdrawiam i mam nadzieję że następny wpis będzie o tym jak dobrze sobie radzę
 
  • Like
Reactions: Mtb
A

admadrpc01

Guest
Dziwny, zaskakujący i ciekawy post. W dużym skrócie życzę ci jak najlepiej i aby twoje demony i przeszkody zostały pokonane. Pozdrawiam :D
 
Mężczyzna

dario_a_z

Erotoman
Dla mnie trochę farmazony (ale piszę z punktu widzenia kogoś, kto uprawia seks niemal codziennie a masturbuje się co najmniej raz dziennie i jest mocno 40+).

Z chęcią się np. dowiem co znaczy "(...) spermy, która jest dość cenna."
 
Mężczyzna

Not wisdom at all

Cichy Podglądacz
Cześć😊

Cieszę się, ze ktoś poruszył temat uzależnienia od masturbacji. Myślę, że nie jeden członek tego forum zmaga się z tym problemem. Sytuacja jest o tyle trudna do opanowania bo sama masturbacja i efekt końcowy kojarzy nam się z przyjemnością. Najgorszy jest efekt występujący po wszystkim.. wielokrotnie zdarzało mi się zajeżdżać, ze znowu to zrobiłem. Często oglądam porno i często masturbuje się. Nie wiem czy to wynika z potrzeb czy jest to przyzwyczajeniem. Chetnie naprawdę zrezygnowalbym z tego ale bardzo ciężko jest z tego wyjść… mam nadzieje kolego ze uda się Ci wytrwać.

Pewnie zaraz ktoś napisze ze masturbacja to nic złego. Owszem nic złego jeżeli czujesz się z tym dobrze, jeżeli czujesz się źle to znaczy ze coś jest na rzeczy. Ot moja opinia.
 
Mężczyzna

dario_a_z

Erotoman
Może musicie spróbować poczuć się po masturbacji po prostu dobrze, zamiast się biczować? Zrobiłeś to, jest fajnie, jesteś odprężony.
 
Mężczyzna

Świadomykochanek

Cichy Podglądacz
Dla mnie trochę farmazony (ale piszę z punktu widzenia kogoś, kto uprawia seks niemal codziennie a masturbuje się co najmniej raz dziennie i jest mocno 40+).

Z chęcią się np. dowiem co znaczy "(...) spermy, która jest dość cenna."
Jak cenna jest sperma?

Cóż, oczywiste jest ze wszystkie płyny w naszym ciele mają swoją wartość.

Mocz jest odpadem, krew jest niezbędna, jednak sperma to jedyny płyn w swoim rodzaju.
W nasieniu zawarty jest składnik którego nauka nie potrafi uchwycić, ani stworzyć.
W spermie zawarte jest życie. Sperma to esencja życiowa. Sperma to energia twórcza. Mądrzy ludzie mówią, ze aby nasze ciało wyprodukowało sperme, wszystkie narządy muszą się zrzucić, całe ciało musi wziąć udział w wyprodukowanii tego płynu.
My z braku wiedzy, dla przyjemności pozbywamy się spermy nie mając o tym zielonego pojęcia.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasło "czy masturbacja jest zdrowa" pojawia się wyniki że jaa najbardziej zdrowa. Nikt nie zauważa w ogóle że traci sperme. Więc spoko nasz brak wiedzy to kwestia globalna.
 

kevinsamwdomu2020

Cichy Podglądacz
Ktoś wpoił Ci do głowy że to coś złego i dlatego masz wyrzuty. A czy za dużo tej masturbacji to już sam musisz sobie na to odpowiedzieć. Że sperma jest cenna to wiadomo ale czy trzeba ją magazynować? Żona gdy zachodziła w ciążę to przez kilka dni po kilka razy i nie brakło jej. A przed tym też jakoś specjalnie nie gromadziłem w sobie ładunku.
 
Mężczyzna

Świadomykochanek

Cichy Podglądacz
Ktoś wpoił Ci do głowy że to coś złego i dlatego masz wyrzuty. A czy za dużo tej masturbacji to już sam musisz sobie na to odpowiedzieć. Że sperma jest cenna to wiadomo ale czy trzeba ją magazynować? Żona gdy zachodziła w ciążę to przez kilka dni po kilka razy i nie brakło jej. A przed tym też jakoś specjalnie nie gromadziłem w sobie ładunku.
Kiedyś wierzyłem że to coś złego, ale to było przez religiie.
Ten problem też znikł w momencie minimalnego dokształcenia się.
Co do zachowywania nasienia jest tak samo
 
Mężczyzna

jacek1987

Biegły Uwodziciel
Jak cenna jest sperma?

Cóż, oczywiste jest ze wszystkie płyny w naszym ciele mają swoją wartość.

Mocz jest odpadem, krew jest niezbędna, jednak sperma to jedyny płyn w swoim rodzaju.
W nasieniu zawarty jest składnik którego nauka nie potrafi uchwycić, ani stworzyć.
W spermie zawarte jest życie. Sperma to esencja życiowa. Sperma to energia twórcza. Mądrzy ludzie mówią, ze aby nasze ciało wyprodukowało sperme, wszystkie narządy muszą się zrzucić, całe ciało musi wziąć udział w wyprodukowanii tego płynu.
My z braku wiedzy, dla przyjemności pozbywamy się spermy nie mając o tym zielonego pojęcia.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasło "czy masturbacja jest zdrowa" pojawia się wyniki że jaa najbardziej zdrowa. Nikt nie zauważa w ogóle że traci sperme. Więc spoko nasz brak wiedzy to kwestia globalna.
Nasze ciało tworzy miliony nowych komórek nieustannie - i to nie jest jakiś wysiłek, tylko tak działa życie. Komórki spermy nie różnią się pod względem kosztu ich wytworzenia od komórek wątroby, mięśni czy naskórka lub włosów.

Ponadto, nasze ciało produkuje spermę niezależnie od tego, czy i jak często się masturbujemy. Jeśli ktoś jest nieaktywny, to nadmiar spermy zostanie usunięty podczas snu - dlaczego ciało to robi, skoro sperma jest rzekomo tak cenna?

Co więcej, jest naukowo udowodnione, że regularne pozbywanie sie starej spermy zmniejsza ryzyko raka prostaty. Podobno pomaga też poprawić płodność.

Podsumowując, to rzekomo zbawienne efekty zachowywania spermy w organizmie to mity.

Jedynie z tą kreatywnością coś może być na rzeczy - ale chyba z innego powodu - po prostu, jak jesteśmy seksualnie zaspokojeni, to jesteśmy w trochę innym stanie umysłu - żeby być kreatywnym to nie można czuć sie zbyt błogo. ;-)
 
Mężczyzna

Świadomykochanek

Cichy Podglądacz
Nasze ciało tworzy miliony nowych komórek nieustannie - i to nie jest jakiś wysiłek, tylko tak działa życie. Komórki spermy nie różnią się pod względem kosztu ich wytworzenia od komórek wątroby, mięśni czy naskórka lub włosów.

Ponadto, nasze ciało produkuje spermę niezależnie od tego, czy i jak często się masturbujemy. Jeśli ktoś jest nieaktywny, to nadmiar spermy zostanie usunięty podczas snu - dlaczego ciało to robi, skoro sperma jest rzekomo tak cenna?

Co więcej, jest naukowo udowodnione, że regularne pozbywanie sie starej spermy zmniejsza ryzyko raka prostaty. Podobno pomaga też poprawić płodność.

Podsumowując, to rzekomo zbawienne efekty zachowywania spermy w organizmie to mity.

Jedynie z tą kreatywnością coś może być na rzeczy - ale chyba z innego powodu - po prostu, jak jesteśmy seksualnie zaspokojeni, to jesteśmy w trochę innym stanie umysłu - żeby być kreatywnym to nie można czuć sie zbyt błogo. ;-)
Zacznę od tego że nie mam na celu zmieniać Twoich ani kogokolwiek poglądów.
To co napisałeś to oczywiście prawda.
Jednak...
W tym samym momencie to co ja pisze jest równie prawdziwe.
To dlatego że ja pisze o Energi, a Ty o materi.

Chodzi nadal o sperme, jednak pod tym co fizyczne kryje się to co niefizyczne a jednak tak samo doświadczalne, tak samo prawdziwe.
Chce pozostać w temacie sexu więc nie będę pisał o tym że nocne wtryski są zbędne, jednak nasza kultura i nauka uczy nas że to jest konieczne. Nadmiar spermy (co jest absurdem, ponieważ nasze ciała nie produkują spermy w nadmiarze), a właściwie niewykorzystana sperma zostaje wchłonięta w ciało z powrotem.
Tak samo jak można przeczytać o zdrowotnych skutkach masturbacji tak samo można przeczytać o zdrowotnych skutkach wytrysku.
Jednak ja pisze o czymś innym.
O Energi zawrtej w nasieniu.
Każdy z nas doświadcza Energi w dniu codziennym. Każdy ją w jakiś sposób wykorzystuje, dlatego oczywistym mi się wydawało że każdy to też rozumie...

Jedyne co mnie razi w Twoim wpisie to komentarz że:
"Podsumowując, to rzekomo zbawienne efekty zachowywania spermy w organizmie to mity."
Rozumiem że nie widzisz Energi w spermie, lub widzisz ja w jakiś inny sposób, jednak naszą rozmowę mogą czytać różni ludzie, więc proszę do wszystkich wypowiadających się: nie wydawajmy osadu ze COŚ JEST MITEM dopóki tego nie sprawdzimy, a najlepiej doświadczymy.
 

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry