Witam pierwszy raz jestem na tego typu forum bo nie mam się komu wygadać więc zacznę od początku. Mam 26 lat i jestem prawiczkiem mam narzeczona 2 lata do ślubu. W tamtym tygodniu mieliśmy z pracy szkolenie dwudniowe z noclegiem w hostelu na tym szkoleniu była że mną koleżanka z pracy która ma 42 lata kobieta totalnie zboczona. Podczas kąpieli koleżanka z pracy weszła mi łazienki i z tekstem uuu ale duży ale bym go ssała. Zignorowałem to bo się trochę speszylem bo jestem prawiczkiem bo moja przyszła żona uznaje seks dopiero po ślubie. Ogólnie znam już dobre kilka lat ta koleżankę i wiem że jest zboczona mimo że jest dużo starsza odemnie. Jako kobieta jest naprawdę atrakcyjną kobietą. Nastąpił wieczór a że byliśmy tylko sami w pokoju i w obcym mieście zaproponowała żebyśmy może jakieś winko wypili i coś w TV obejrzyli. I tak się stało po kilku szklankach wina już mi szumiało w głowie i odparłem że ja idę spać. Minęło kilka minut aż na swoim udzie czułem jej rękę. Dotyk był nieziemski mój penis już się odzywał i pial jak głupi. Koleżanka wiedziała o tym że jestem prawiczkiem i mówiła że to słodkie po chwili rozebrała się do naga i odparła ze ma ochotę na tego rumaka. Naprawdę kochaliśmy się łącznie z dwie godziny spuszczałem się w nią. Wtedy zrozumiałem że seks to coś pięknego mimo że zrobiłem to pierwszy raz z kobietą starsza. Następnego dnia ranka koleżanka mówi że ma ochotę na powtórkę lecz miałem wyrzuty sumienia w stosunku do mojej narzeczonej praktycznie ja zdradziłem i jej odmówiłem. No ale wróciliśmy do pracy i w niej nie mam życia a to pod stołem masuje mi ona penisa stopa i szepcze może seks na biurku i tak nas tutaj nie widzi.... Z drugiej strony nigdy nie uprawiałem seksu i mi naprawdę się to podobało. Nie wiem co o tym myśleć wszystkim