Witam
Od ponad 2 lat jestem ze swoją kobietą, bardzo się kochamy, ufamy sobie itd... Ale problem leży w sprawach "łóżkowych" i nie tylko.
Zaczne od tego "nie tylko". Na poczatek zaznaczam ze było wiele rozmów i nic.
Nie tylko - jak to chyba kazdy facet potrzebuje troche czułosci, niestety u mnie tak nie jest. Przez 2 lata usłyszałem od swojej kobiety moze 3-4 razy miłe słowo typu "Kochanie", itd. Jezeli chodzi o czulosci, bliskosc - równiez. Twierdzi ze bardzo mnie kocha ale taki ma typ charakteru no i nie potrzebuje czułosci , ani zeby jej okazywac ani zeby komus miala okazywac. Ja ze swojej strony uwazam ze robie wszystko ok , codziennie sie do niej ładnie odnosze, robie wszystko by byla szczesliwa i twierdzi ze niby jest, ale ten seks...
Przez 2 lata nigdy jako pierwsza nie zaciągnęła mnie do łóżka, wszystko muszę robić ja, tak rozmawiałem z nia wiele razy - zawsze obiecywała i nic. Ponadto twierdzi ze mogłaby życ bez seksu itd...uprawiamy go raz w miesiacu ? I to tylko dlatego ze ja ja zaciagne do łózka, chciałbym to czesciej, probowałem nie raz ja czesciej zaciagnac do lozka ale twierdzi ze zycie nie opiera sie na seksie i ze jestem zboczony bo jej wystarczy raz na miesiac...
Kupiłem jej rowiez seksowna bielzie to stwierdzila ze nie zalozy bo to ja nie kreci, na pytanie co ja kreci - odpowiada ze jestem zboczony bo wszystko sprowadzam do seksu - nie mam sił.
Jeżeli chodzi o sam seks... tutaj proszę Was o porady/opinie, itd...
Seks...Moja kobieta nie toleruje seksu analnego / oralnego oraz innych perwersji - to tak na początek. Zawsze uwazala ze ja to brzydzi. Sprobowalismy (po dlugiej rozmowie) raz to zrobic. Spoko, pare minut i po wszystkim, stwierdzila ze nigdy wiecej bo - ja to brzydzi i to nie moralne...Problem w tym ze zawsze probowałem ja zaspokoic, robimy to długo, na wiele pozycji, no i nic. Z jakiej by nie było pozycji - wciaz uwaza ze nic ja nie "bierze"...
Niestety chciałem zastosowac minetke, raz sie udało... wciaz stwierdzila ze nic, palcami - to samo. Nie mam pojecią co sie dzieje ale mam wrazenie ze ona nie ma bodzcow albo .. jest taka anty-seksualna ze nic ja nie nakreca. Całowac równiez sie nie lubi długi , o pieszczotach juz nie wspomne. Swego czasu wytrzymywałem to, ale teraz uciekam do pornolii, to na nich skupiac swoj poped bo wiem ze moja kobieta niestety nie dogodzi mi wtedy kiedy bym chciał - ona równiez nie pozwala sobie zrobic dobrze... nie kminie. Jestem jej pierwszym facetem seksualnym. I .. nie wiem co robic.
Pomoze ktos cos ?
Od ponad 2 lat jestem ze swoją kobietą, bardzo się kochamy, ufamy sobie itd... Ale problem leży w sprawach "łóżkowych" i nie tylko.
Zaczne od tego "nie tylko". Na poczatek zaznaczam ze było wiele rozmów i nic.
Nie tylko - jak to chyba kazdy facet potrzebuje troche czułosci, niestety u mnie tak nie jest. Przez 2 lata usłyszałem od swojej kobiety moze 3-4 razy miłe słowo typu "Kochanie", itd. Jezeli chodzi o czulosci, bliskosc - równiez. Twierdzi ze bardzo mnie kocha ale taki ma typ charakteru no i nie potrzebuje czułosci , ani zeby jej okazywac ani zeby komus miala okazywac. Ja ze swojej strony uwazam ze robie wszystko ok , codziennie sie do niej ładnie odnosze, robie wszystko by byla szczesliwa i twierdzi ze niby jest, ale ten seks...
Przez 2 lata nigdy jako pierwsza nie zaciągnęła mnie do łóżka, wszystko muszę robić ja, tak rozmawiałem z nia wiele razy - zawsze obiecywała i nic. Ponadto twierdzi ze mogłaby życ bez seksu itd...uprawiamy go raz w miesiacu ? I to tylko dlatego ze ja ja zaciagne do łózka, chciałbym to czesciej, probowałem nie raz ja czesciej zaciagnac do lozka ale twierdzi ze zycie nie opiera sie na seksie i ze jestem zboczony bo jej wystarczy raz na miesiac...
Kupiłem jej rowiez seksowna bielzie to stwierdzila ze nie zalozy bo to ja nie kreci, na pytanie co ja kreci - odpowiada ze jestem zboczony bo wszystko sprowadzam do seksu - nie mam sił.
Jeżeli chodzi o sam seks... tutaj proszę Was o porady/opinie, itd...
Seks...Moja kobieta nie toleruje seksu analnego / oralnego oraz innych perwersji - to tak na początek. Zawsze uwazala ze ja to brzydzi. Sprobowalismy (po dlugiej rozmowie) raz to zrobic. Spoko, pare minut i po wszystkim, stwierdzila ze nigdy wiecej bo - ja to brzydzi i to nie moralne...Problem w tym ze zawsze probowałem ja zaspokoic, robimy to długo, na wiele pozycji, no i nic. Z jakiej by nie było pozycji - wciaz uwaza ze nic ja nie "bierze"...
Niestety chciałem zastosowac minetke, raz sie udało... wciaz stwierdzila ze nic, palcami - to samo. Nie mam pojecią co sie dzieje ale mam wrazenie ze ona nie ma bodzcow albo .. jest taka anty-seksualna ze nic ja nie nakreca. Całowac równiez sie nie lubi długi , o pieszczotach juz nie wspomne. Swego czasu wytrzymywałem to, ale teraz uciekam do pornolii, to na nich skupiac swoj poped bo wiem ze moja kobieta niestety nie dogodzi mi wtedy kiedy bym chciał - ona równiez nie pozwala sobie zrobic dobrze... nie kminie. Jestem jej pierwszym facetem seksualnym. I .. nie wiem co robic.
Pomoze ktos cos ?