Kiedy bez skutku czeka się na księcia, wiele kobiet obniża wymagania stawiane swemu wybrankowi i zadowala się kimś, na kogo do tej pory najzwyczajniej nie zwróciłaby uwagi. Wynika to na ogół z silnego poczucia samotności, chęci posiadania stałego partnera oraz presji środowiska. Każdy z tych czynników występuje równie często. Czy musimy się poddawać tym uczuciom? A może nie warto obniżać poprzeczki, zmniejszać wymagań i przymykać oczu na wady?
Jeśli nasze oczekiwania co do wymarzonego mężczyzny są całkowicie realistyczne (czyli nie szukamy jednocześnie miłego, przystojnego, bogatego i spełniającego nasze życzenia), to wydaje się, iż nie warto poddawać się presji i szukać "pierwszego lepszego". Kobietom zasadniczo trudniej przychodzi zrywanie rozpoczętych już związków, więc warto się zastanowić, zanim się zaangażujemy w partnerstwo z kimś, kto nie spełnia naszych wymagań. Oczywiście, nie ma możliwości znalezienia osoby pozbawionej wad, ale nie wolno przymykać oczu na rzeczy, których nie akceptowałyśmy wcześniej tylko dlatego, że wydaje nam się, że powinnyśmy już mieć kogoś "na stałe".
Jeśli chodzi o czynniki skłaniające do pośpiesznych poszukiwań, to tkwią one w nas. Wystarczy po prostu oderwać się od stereotypów. To prawda, że jeśli kobieta w pewnym wieku nie posiada stałego partnera, to jest nazywana "starą panną", natomiast o mężczyźnie mówi się, że szuka tej jedynej. Ale czym jest to w porównaniu z zaangażowaniem się w beznadziejny związek? Na pewno pozostawanie solo i znoszenie komentarzy rodzinki jest lepsze niż szukanie partnera na siłę. Obecnie dla coraz większej liczby kobiet wolne życie jest świadomym wyborem. Nawet jeśli taki styl życia nie jest naszym życiowym celem i jednak wolałybyśmy trwały związek, to warto zaakceptować ten stan na pewien czas. Dużo lepiej bowiem pobyć trochę sama ze sobą, poznać wady i zalety tego stanu. Pozwala nam to na spokojne prowadzenie poszukiwań "tego jedynego"(a jak szukać księcia, gdy w domu czeka inny?).
Poza tym pobywszy same będziemy potem potrafiły docenić bliskość drugiej osoby i pozwoli to stworzyć lepszy i dojrzalszy związek. Tak więc precz z przymusem bycia w związku! Lepsza jest przecież swoboda i możność poszukiwań tego najwspanialszego.
Jeśli nasze oczekiwania co do wymarzonego mężczyzny są całkowicie realistyczne (czyli nie szukamy jednocześnie miłego, przystojnego, bogatego i spełniającego nasze życzenia), to wydaje się, iż nie warto poddawać się presji i szukać "pierwszego lepszego". Kobietom zasadniczo trudniej przychodzi zrywanie rozpoczętych już związków, więc warto się zastanowić, zanim się zaangażujemy w partnerstwo z kimś, kto nie spełnia naszych wymagań. Oczywiście, nie ma możliwości znalezienia osoby pozbawionej wad, ale nie wolno przymykać oczu na rzeczy, których nie akceptowałyśmy wcześniej tylko dlatego, że wydaje nam się, że powinnyśmy już mieć kogoś "na stałe".
Jeśli chodzi o czynniki skłaniające do pośpiesznych poszukiwań, to tkwią one w nas. Wystarczy po prostu oderwać się od stereotypów. To prawda, że jeśli kobieta w pewnym wieku nie posiada stałego partnera, to jest nazywana "starą panną", natomiast o mężczyźnie mówi się, że szuka tej jedynej. Ale czym jest to w porównaniu z zaangażowaniem się w beznadziejny związek? Na pewno pozostawanie solo i znoszenie komentarzy rodzinki jest lepsze niż szukanie partnera na siłę. Obecnie dla coraz większej liczby kobiet wolne życie jest świadomym wyborem. Nawet jeśli taki styl życia nie jest naszym życiowym celem i jednak wolałybyśmy trwały związek, to warto zaakceptować ten stan na pewien czas. Dużo lepiej bowiem pobyć trochę sama ze sobą, poznać wady i zalety tego stanu. Pozwala nam to na spokojne prowadzenie poszukiwań "tego jedynego"(a jak szukać księcia, gdy w domu czeka inny?).
Poza tym pobywszy same będziemy potem potrafiły docenić bliskość drugiej osoby i pozwoli to stworzyć lepszy i dojrzalszy związek. Tak więc precz z przymusem bycia w związku! Lepsza jest przecież swoboda i możność poszukiwań tego najwspanialszego.