Problem jest spory. Mam wspaniałą dziewczyne, dwa tygodnie temu wyznaliśmy sobie miłość, jest cudownie, cieszymy się każdą spędzoną chwilą, ale... za 11 dni nastąpi 2 miesięczny okres rozłąki. Miłość rządzi nami, nie możemy wytrzymać nocy bez siebie, spędzamy prawie całe dnie i wieczory razem. Kochamy się jak szaleni(skorupa, w której się zamknąłem znikła), lecz w nocy z 1/2 lipca opuszczam Sosnowiec i wybieram się 560km. na północ do rodzinnego Gdańska. Przez 2 miechy wrócę 2 razy na dwa dni, a tak będziemy w odosobieniu w momencie wybuchu tak wielkiego uczucia. Co robić, jak utrzymać ciepło, którym się dażymy, jak przetrwać ten okres? Jasne, że jest poczta i internet, lecz to nie to samo jak realna bliskość. Może macie jakieś patenty?