Nie znam się na nazwach pozycji, ale najbardziej lubię kiedy siedzimy oboje przodem do siebie z podkurczonymi nogami...Stykamy się wtedy prawie całymi ciałami, czujemy swoje oddechy, patrzymy sobie w oczy, możemy szeptać do uszka, całować się, przytulać...Prawdziwie się wtedy jednoczymy.