Poszukaj suplementu diety z testosteronem i poprawisz to albo kup suplement Maxatin.
Cholernie nieodpowiedzialnym jest sugerowanie takich produktów nie znając faktycznego powodu problemu u kolegi.
Dodatkowo nie ma czegoś takiego jak suplementy diety z testosteronem, TRT jest zawsze na receptę i pod nadzorem lekarza.
Występuje natomiast coś takiego jak booster testosteronu. Jest to preparat z kompletem witamin, minerałów, wyciągów z roślin i dodatkiem adaptogenów. Całość podsypana L-argininą czyli aminokwasem używanym w przedtreningówkach na siłownię. Jest to prekursor tlenku azotu, który to w naszym organizmie rozszerza naczynia krwionośne, reguluje ciśnienie krwi i pełni rolę neurotransmitera w układzie nerwowym. Baaardzo upraszczając ma efekty zbliżone do Viagry, z tą różnicą że Viagra działa selektywnie na ciała jamiste w penisie, a tu mamy boost wszystkich naczyń - ogólnie jest uznawana za bezpieczną (sam stosowałem ją - L-argininę - na siłowni i sporadycznie razem z partnerką przed "fikołkami" w łóżku). Efekty były, bez szału ale były, choć mam wątpliwość czy regeneracja była szybsza.
Mam 20 lat, mianowicie po pierwszym dojściu, zwykle po 5-10 minutach uprawiania seksu z partnerką, robimy sobie krótką przerwę około 15 minutową[...]
Nie wygląda mi to na problem. W trakcie seksu Twój organizm produkuje całą masę dopaminy czyli neuroprzekaźnika, który odpowiada za uczucie nagrody i przyjemności, a zarazem właśnie za odczuwanie bodźców seksualnych.
W momencie gdy finiszujesz w Twoim organizmie wzrasta poziom prolaktyny, która obniża ilość dopaminy, a zmniejszenie poziomu tej drugiej osłabia Twoją czułość na bodźce seksualne, zarazem układ nerwowy zmniejsza wrażliwość receptorów. I w ten sposób mamy tzw. okres refrakcji (czyli te 15-30 min, u niektórych dłużej) w którym organizm regeneruje się. Gdy kończy się ten czas, poziom prolaktyny spada i znów możemy brać się do działania. Jednakże jest kilka czynników które mogą przedłużać ten okres, a zarazem utrzymywanie się zbyt wysokiego poziomu prolaktyny. Są nimi np. leki (antydepresanty, na nadciśnienie), choroba tarczycy, guzy przysadki albo najbardziej powszechny problem w naszych czasach... cholerny stres.
Sam fakt że piszesz tutaj może powodować, że się spinasz czy znów będzie problem... no i jest problem.
Mimo Twojego wzwodu, organizm dalej potrzebuje regeneracji, mimo fizycznej reakcji.
Ale jeśli to nie ten problem, spróbujmy pójść dalej.
W pierwszej kolejności zdecydowanie badanie testosteronu jak
@małami09 zasugerowała.
Przy czym poranny testosteron może wyjść w normie, a prolaktyna z punktu wyżej i tak może robić swoje.
Nie mniej w Twoim wieku dobrze byłoby mieć min 600 ng/dL, a znam przypadki 20-latków którzy mają po 250 ng/dL
Trochę trudniej będzie podpowiedzieć, gdyż nic nie napisałeś o sobie poza podaniem wieku, np. na temat poziomu tkanki tłuszczowej, aktywności fizycznej czy ogólnego stanu zdrowia. Nie mniej pospekuluję, a może komuś innemu też się przyda.
Jeśli za nisko wyjdzie Ci testosteron, zrób sobie badanie (pamiętaj, by lekarz je zinterpretował, same wyniki bez interpretacji mogą wprowadzić Cię w błąd):
- LH i FSH - te dwa pomogą ustalić czy to jądra czy przysadka są winne zbyt niskiej produkcji testosteronu
- Prolaktyny - jeśli masz jej zbyt wysoki poziom, skutecznie obniża produkcję testosteronu
Załóżmy jednak opcję ze zbyt wysokim LH i FSH, a więc niewydolność jąder.
Owszem, jednym z powodów może być problem z jądrami, ale innym mogą być niedobory cynku, wit. D czy cholesterolu.
Możesz też mieć zbyt wysoki poziom estradiolu.
Swoją drogą jesteś w wieku, kiedy warto byłoby po raz pierwszy odwiedzić urologa na przegląd klejnotów rodowych, jeśli jeszcze nie byłeś
Nie wiem jak wygląda Twoja dieta, ale jeśli spożywasz duże ilości produktów sojowych lub lubisz w nadmiarze piwo (bądź inne produkty z chmielem) to masz szansę rozregulować swoją gospodarkę hormonalną. Zawierają one fitoestrogeny, które działają podobnie do kobiecych estrogenów. Przy czym musiałbyś spożywać je w naprawdę dużych dawkach.
Warto też do diety włączyć: ostrygi i owoce morza, tłuste ryby (typu łosoś, makrela, tuńczyk), jajka, awokado, orzechy, brokuły, kalafiory, szpinak, imbir, a dodatkowo białko. Czy to w postaci serów i mięs czy np. shake'a z izolatem białka serwatkowego.
Podsumowując:
Na Twoim miejscu spróbowałbym wydłużyć czas odpoczynku, a jeśli dla partnerki będzie problemem - możesz zająć się nią manualnie lub oralnie by organizm miał czas się zregenerować (taka gra na zwłokę, lecz partnerka się ucieszy z jednego czy dwóch dodatkowych orgazmów

). Jeśli nie byłeś to leć na kontrolną wizytę do urologa - kobiety odwiedzają ginekologa 1-2 razy na rok, a nam wmówiono, że mamy chodzić tylko gdy coś się dzieje... Lepiej zapobiegać niż leczyć. No i dla swojego spokoju zrób sobie badanie testosteronu. Wyższy poziom testosteronu fajnie u nas wpływa na libido, budowę masy mięśniowej, gęstość kości, poprawę nastroju czy choćby poczucie sprawczości.
Na koniec najważniejsze: jestem tylko gościem z forum, który interesuje się tematem, lecz lekarzem nie jestem. Dlatego najlepiej pogadać z lekarzem lub przynajmniej z dietetykiem który ma o tym pojęcie. Poniżej dołączam Ci filmik z wywiadem z Kubą Mauriczem pod którego opieką jestem.