Masa obrazliwych komentarzy
A po co w ogóle je czytasz? Żeby psuć sobie humor? Widać naprawdę lubisz się nurzać w swoich negatywnych emocjach. Nie wiem, czy mówiłaś o tym na terapii, ale na pewno byłoby to zasadne.
Co ludzie piszą w komentarzach? "Puszczalski szon" "dziwka" "normalna nastolatka nie jest ciekawa seksu" "sama chciała". Takich komentarzy jest pełno.
No i co z tego? Ciekawe, czy gdyby autorzy tych komentarzy spotkali ją na żywo, to też powiedzieliby jej prosto w twarz, że jest puszczalskim "szonem", "dziwką" itd. Czy to tylko na zasadzie "kozak w necie, pi*da w świecie", więc na żywo byliby cicho. Obstawiam, że to drugie.
Internet daje złudzenie anonimowości i część tzw. ludzi traktuje go jak ściek, do którego można wylać wszystkie swoje psychiczne brudy bez patrzenia ludziom w oczy. Internet bardzo sprzyja polaryzacji poglądów i chamieniu języka, również podczas tzw. debaty. Jakoś przed erą internetu nie notowano zjawiska takiego jak red pill ani ogólnie alt-right.
Byłam wyzywana jako nastolatka.
Ja byłem wyzywany w podstawówce i gimnazjum, m.in. od pedałów, cweli i innych miłych określeń - mimo bycia hetero, zresztą. Dziś większości wyzwisk z tamtego okresu już nie pamiętam, bo i po co. Pamiętam za to np., że w gimnazjum rówieśnicy lubili grać mną w piłkę. Mną, nie ze mną - czyli stojąc w kółku, popychali mnie na siebie z zawrotną prędkością. Tak jak jeszcze innego ucznia klasy. Poza tym standardem było podbieranie plecaka i wrzucanie go na górę półki z tyłu klasy, czy też wsadzanie do niego doniczek pełnych ziemi i ciężkich żelazek. O podbieraniu zeszytów nie wspominając. Ani o policzkowaniu czy zachodzeniu od tyłu na korytarzu i nagłym ściąganiu delikwentowi spodni (przeważnie z zawołaniem "fudżi, fudżi!").
Gnębienie w szkole to zjawisko ponadnarodowe - w każdym kraju jest coś takiego. To nie polska specyfika.
O chłopakach, mężczyznach rzadko kiedy ktoś pisze negatywnie.
Za to mężczyźni są mięsem armatnim, gdy jest wojna - a gdy jest pobór, to oni muszą służyć w armii. Oni też przechodzą obowiązkową kwalifikację wojskową.
Ośmiu na dziesięciu samobójców to mężczyźni.
W depresji mężczyźni są o wiele bardziej narażeni na osamotnienie i śmierć - męska depresja jest o wiele bardziej dotkliwa niż żeńska.
Kobiety z reguły otrzymują w sądach łagodniejsze wyroki za te same przestępstwa.
I sądy rodzinne prawie zawsze przyznają prawo do opieki nad dziećmi matce - choćby była to i najgorsza matka, mająca patologicznego konkubenta, jak np. ojczym Kamilka. Polki przechodzą też na emeryturę wcześniej niż Polacy.
Mężczyzna musi płacić alimenty nawet gdy dzieci są nie jego. Tylko matka wie, kto jest ojcem dziecka - ustalenie, kto jest matką dziecka, jest nieporównywalnie łatwiejsze i bardziej oczywiste niż ustalenie ojcostwa.
Do tego, kobietom jest łatwiej o seks - zarówno z powodu mniejszej wybredności mężczyzn w doborze partnerek niż wybredności kobiet w doborze partnerów, jak i z powodu nadwyżki mężczyzn w wieku rozrodczym.
Poza tym, oczekuje się, że to mężczyźni mają zabiegać o względy kobiet i brać na siebie całe ryzyko odrzucenia.
Chłopcy i mężczyźni zwykle wcale nie słyszą komplementów pod swoim adresem. A jeżeli już, to bardzo rzadko - i w drodze wyjątku. Częściej są za to ostro krytykowani, np. jeśli nie radzą sobie w szkole albo ogólnie mają problemy. Nie dość, że sami mają poczucie braku sukcesu, to jeszcze muszą wysłuchiwać, jacy są beznadziejni.
Testy sprawności również wymagają mniej od kobiet niż od mężczyzn.
Gdy mężczyzna nadaje się do pracy jako wychowawca przedszkolny, nieraz musi rezygnować z ubiegania się o pracę w obawie przed bezzasadnym posądzeniem o pedofilię.
Kobieta może nosić męski strój bez ryzyka społecznej stygmatyzacji, a mężczyzna nie może nosić damskiego stroju bez społecznego postrzegania go jako zboka.
Zresztą, gdy mężczyzna nosi kolorowe ubrania, to też nieraz jest wyzywany od pedałów i cweli, niezależnie od jego rzeczywistej orientacji seksualnej.
Gdy dochodzi do zbliżenia między mężczyzną z kobietą, mężczyzna też ma trudniej, by dać partnerce rozkosz - a kobieta? Dobrze, że w ogóle jest. Już samo to, że pozwala mężczyźnie się dotykać, ma wystarczyć partnerowi, by docenić to, co ma.
Gdy kobieta się masturbuje w miejscu publicznym, to jest z tego względu uznawana za seksowną i pociągającą - a gdy to samo robi mężczyzna, to od razu jest zwijany przez policję, spisywany i karany.
Siusiająca w miejscu publicznym kobieta też jest odbierana inaczej niż jako facet "obszczywający mur", który w społecznym odbiorze jest po prostu świnią.
Belle Delphine nie ma żadnego męskiego odpowiednika - widać żeńska uroda jest w stanie zdziałać nieporównywalnie więcej na korzyść urodziwej osoby niż męska.
Uwzględniłaś to wszystko, gdy porównujesz sytuację mężczyzn i kobiet?
Jak widzisz, mężczyźni wcale nie mają w życiu lekko. Nie masz im czego zazdrościć. Ogólnie: kobiety nie mają czego zazdrościć mężczyznom. Niech się cieszą, że nie urodziły się mężczyznami.
Jakby co: w żadnym razie nie twierdzę, że powyższe rzeczy są winą feministek czy coś. Nic z tych rzeczy. Często jest tak, że to mężczyźni mężczyznom zgotowali ten los. Choć nie w stu procentach - nieraz kobiety nie rozumieją i nie chcą rozumieć sytuacji mężczyzn i im nie pomagają, nie wspierają ich.