Ale dlaczego nie przyjmiesz, że nie każdy podchodzi do nagości negatywnie? Nie traktuje jako tabu? Możę akurat tą panią podnieca pokazywanie się?Już widzę jak się nie wścieka, że wysyła się takowe fotki bez informacji nawet.
Ale dlaczego nie przyjmiesz, że nie każdy podchodzi do nagości negatywnie? Nie traktuje jako tabu? Możę akurat tą panią podnieca pokazywanie się?Już widzę jak się nie wścieka, że wysyła się takowe fotki bez informacji nawet.
Ale nie chodzi o tabu czy pokazywanie nagości, ale o dysponowanie zdjęciami, czyimiś a nie własnymi, skoro autor pyta czy pokazać, a nie czy ona ma pokazać. Nigdy ale to nigdy nie powinno się robić to za czyimiś plecami. Gdyby kobieta nie miała z tym problemu to raczej pytanie czy wysłać nie miało by większego sensu.Ale dlaczego nie przyjmiesz, że nie każdy podchodzi do nagości negatywnie? Nie traktuje jako tabu? Możę akurat tą panią podnieca pokazywanie się?
Dlaczego bzdurny... Powiem ze swojego punktu widzenia... Bawiliśmy się z obecną żoną kiedyś dużo aparatem i nagich jej zdjęć mam kilka tysięcy... Jedne ładniejsze inne mniej ładne... kiedyś w rozmowie powiedziała mi, że cycki to może pokazać innym, że to nic takiego, ale więcej by nie chciała. Ale jak chcę to mogę... byle by jej przy tym nie było i byle by nie było później jakiś komentarzy... No i byłem gotowy pokazać koledze... ale później mnie coś tknęło... wolałem zostawić to w sferze fantazji. Czasami mam wrażenie, że łatwiej pokazać by było komuś obcemu niż swojemu...Ok. Przeczytałem teraz bzdurny wpis założyciela tematu. Skoro pyta i skoro rozważa to to znaczy, że nie ma wiedzy na temat tego, co na to bohaterka zdjęć. Cóż .... nie będę komentował poziomu pytania ....
Tak obcemu. Faceci to barany i bajdały. Opowiadają bzdury. Tak samo jakbyś chciał z, którymś trójkąt zaliczyć to gadaliby na całe miasto. Zresztą miałem kiedyś trójkąt z moją ex i jej przyjaciółką. Myśleliśmy w drugą stronę to ona kategorycznie nie chciała żadnego mojego znajomego czy kolegi. To samo z pokazywaniem cycków etcetera. Na prawdę u nas każda oznaka inności i bezpruderyjności jest szkalowana. Podkręcić seks jakimś fajnym erotycznym doznaniem zawsze jest spoko. Jak chodziliśmy na imprezy i żona stanika nie ubierała to zawsze gdzieś sami i poza miastem. Taka właśnie jest Polska. Zakłamana i oszukana. Wszyscy oglądają pornole, a przez ten pryncypialny klimat wszyscy udają świętych. Nie mówię, że każdy ma zaliczać gangbangi z żoną albo inne cuckoldy. Jednak trochę luzu i fantazji mogłoby nam się przydać. Można choćby przy seksie porozmawiać otwarcie o tym, żeby się podkręcić. Ostatnio żona mnie masowała przed seksem i powiedziała, że wyobraź sobie, że Cię tak dwie masują. Do jakiś trójkątów nam jeszcze bardzo daleko, ale mnie miło podkręciła przed. Ogólnie jeszcze sporo wody w rzece upłynie za nim się zmienimy mentalnie i przestaniem udawać konserwatywnych.Dlaczego bzdurny... Powiem ze swojego punktu widzenia... Bawiliśmy się z obecną żoną kiedyś dużo aparatem i nagich jej zdjęć mam kilka tysięcy... Jedne ładniejsze inne mniej ładne... kiedyś w rozmowie powiedziała mi, że cycki to może pokazać innym, że to nic takiego, ale więcej by nie chciała. Ale jak chcę to mogę... byle by jej przy tym nie było i byle by nie było później jakiś komentarzy... No i byłem gotowy pokazać koledze... ale później mnie coś tknęło... wolałem zostawić to w sferze fantazji. Czasami mam wrażenie, że łatwiej pokazać by było komuś obcemu niż swojemu...
skoro ktoś Cie musi uświadamiać że Twoja żona to fajna laska to może wystarczy oczy otworzyć albo choć je przepłukać, coś...Choćby pokazaniem zdjęć obcemu facetowi, który utwierdzi Cię na przykład, że Twoja żona to fajna laska
a udostępnianie ciała dla innego za zgodą męża i przy jego wsparciu to już nie zdrada. No fakt zdrada to tylko kłamstwo, że się to robi czy.Stąd tyle zdrad i wszystkiego,
xDskoro ktoś Cie musi uświadamiać że Twoja żona to fajna laska to może wystarczy oczy otworzyć albo choć je przepłukać, coś...
a udostępnianie ciała dla innego za zgodą męża i przy jego wsparciu to już nie zdrada. No fakt zdrada to tylko kłamstwo, że się to robi czy.
a szkodaCo to w ogóle za pomysł?
Ze zdjęciami można robić, co się chce, nawet wytapetować nimi pokój dla gości lub wysłać prezydentowi do obejrzenia, jeśli ktoś ma akurat taką fantazję (uważałabym z tym jednak), ale pod warunkiem, że te zdjęcia nie są czyjeś lub zostały użyte za uprzednią zgodą osoby, która na nich jest. Kropka, ludzie...
I historia do wątku, na trzydzieste urodziny dostałam w prezencie od małżonka rozbieraną, ale delikatną i zmysłową sesję zdjęciową. Wyszły z tego świetne czarno-białe akty, fajna pamiątka. Potem mój mąż opowiedział o tym pomyśle swojemu kumplowi, który z kolei szukał prezentu na czterdziestkę swojej żony. Zapytał mnie wtedy wyraźnie, czy może pokazać kilka zdjęć. Sama wybrałam bodajże trzy ujęcia i je pokazał, ale było to ze mną wcześniej uzgodnione. Gdyby zrobił to za moimi plecami i bym się o tym w jakiś sposób dowiedziała, to bym się nieźle wściekła i dziś chyba byłabym wdową. Zapytać nie zaboli, a można uniknąć śmierci 🩵
Dokładnie tak... tu przypomniała mi się inna sytuacja, jak kuzynka mojej żony chciała zrobić prezent swojemu mężowi na urodziny, a mianowicie tort ze swoim zdjęcie gdzie byłaby toples... i prawie wszystko było na finiszu, tylko pomyślała sobie o tym, że pewnie pół miasta to zobaczy a drugie pół będzie o tym gadać... niestety tak jest... czasami jakby nawet człowiek chciał coś podkręcić to nie ma jak...Tak obcemu. Faceci to barany i bajdały. Opowiadają bzdury. Tak samo jakbyś chciał z, którymś trójkąt zaliczyć to gadaliby na całe miasto. Zresztą miałem kiedyś trójkąt z moją ex i jej przyjaciółką. Myśleliśmy w drugą stronę to ona kategorycznie nie chciała żadnego mojego znajomego czy kolegi. To samo z pokazywaniem cycków etcetera. Na prawdę u nas każda oznaka inności i bezpruderyjności jest szkalowana. Podkręcić seks jakimś fajnym erotycznym doznaniem zawsze jest spoko. Jak chodziliśmy na imprezy i żona stanika nie ubierała to zawsze gdzieś sami i poza miastem. Taka właśnie jest Polska. Zakłamana i oszukana. Wszyscy oglądają pornole, a przez ten pryncypialny klimat wszyscy udają świętych. Nie mówię, że każdy ma zaliczać gangbangi z żoną albo inne cuckoldy. Jednak trochę luzu i fantazji mogłoby nam się przydać. Można choćby przy seksie porozmawiać otwarcie o tym, żeby się podkręcić. Ostatnio żona mnie masowała przed seksem i powiedziała, że wyobraź sobie, że Cię tak dwie masują. Do jakiś trójkątów nam jeszcze bardzo daleko, ale mnie miło podkręciła przed. Ogólnie jeszcze sporo wody w rzece upłynie za nim się zmienimy mentalnie i przestaniem udawać konserwatywnych.
Podpisując umowę, fotograf zobowiązuje się udostępnić efekty sesji (w postaci wydrukowanych zdjęć lub zapisanych na nośniku) wyłącznie Tobie. Na mocy odrębnych postanowień umownych możesz wyrazić zgodę na ich dalsze przetwarzanie, ale wcale nie musisz. Pośród różnych aspektów, chodzi tu m.in. o to, czy te zdjęcia będą mogły np. zawisnąć (teraz lub w przyszłości) na stronie fotografa, w jego portfolio i to jest Twoja indywidualna decyzja, czy chcesz, by zdjęcia Twojej żony zostały upublicznione.A ja mam pytanie natury technicznej... jak już tak wszyscy jak tu jesteśmy pokazujemy lub chcemy pokazywać nagie zdjęcia... to w pierwszej kolejności musimy je zrobić... jakie macie doświadczenia w robieniu zdjęć u fotografa... w jaki sposób się zabezpieczacie w drugą stronę... aby zdjęcia oglądali tylko ci do których one są adresowane... Ja osobiście robiłem sam zdjęcia... a niestety profesjonalistą nie jestem , a chciałbym zaproponować mojej żonie taką sesję z prawdziwego zdarzenia...
Niezwykła historia opowiedziana poprzez kobiecą nagość - czy potrzeba jeszcze więcej zachęt?Podpisując umowę, fotograf zobowiązuje się udostępnić efekty sesji (w postaci wydrukowanych zdjęć lub zapisanych na nośniku) wyłącznie Tobie. Na mocy odrębnych postanowień umownych możesz wyrazić zgodę na ich dalsze przetwarzanie, ale wcale nie musisz. Pośród różnych aspektów, chodzi tu m.in. o to, czy te zdjęcia będą mogły np. zawisnąć (teraz lub w przyszłości) na stronie fotografa, w jego portfolio i to jest Twoja indywidualna decyzja, czy chcesz, by zdjęcia Twojej żony zostały upublicznione.
Co do samej sesji, nawet się nie zastanawiaj, tylko ogarnij żonie termin u dobrego fotografa. Od siebie tylko zasugeruję czarno-białą sesję (nie znam się na tym, chodzi o technikalia, fotograf inaczej wtedy operuje światłem i w inny sposób mnie ustawiał/układał). Uwielbiam takie zdjęcia, są owiane jakąś taką tajemnicą, kolorowe nie oddają tego klimatu, a wręcz trochę przy takich sesjach czy "autosesjach" zalatują lekkim kiczem.
Czarno-białe natomiast, w połączeniu z pewną niezwykłą historią opowiedzianą przez kobiecą nagość, są tym bardziej intrygujące i dają napęd wyobraźni...
Poza tym, samo doświadczenie jest elektryzujące i gdybym miała to zrobić jeszcze raz, to bym się w ogóle nie wahała. Za 20 lat wyciągnę te zdjęcia, popatrzę jak kiedyś wyglądałam i porównam co się takiego zmieniło
I to mi się podoba co napisałeś.ja kiedyś wracałem z moją byłą z nad moża zatrzymaliśmy się na przydrożnym parkingu pełnym ludzi i aut żeby zapalić byłem oparty o samochód w samych spodenkach bo kąpieluwik zdjełem mokre włożyła mi rękę w spodenki i bez stresu czy ktoś to widzi obruciła się dupeczka do mnie i nawet w sumie chyba nikt nie widział jak powoli ją zapinałem od tyłu....przecież każda zdrowa osoba ma czasami ochotę to co w tym złego wręcz nawet to było zajebiste przeżycie ...Tak obcemu. Faceci to barany i bajdały. Opowiadają bzdury. Tak samo jakbyś chciał z, którymś trójkąt zaliczyć to gadaliby na całe miasto. Zresztą miałem kiedyś trójkąt z moją ex i jej przyjaciółką. Myśleliśmy w drugą stronę to ona kategorycznie nie chciała żadnego mojego znajomego czy kolegi. To samo z pokazywaniem cycków etcetera. Na prawdę u nas każda oznaka inności i bezpruderyjności jest szkalowana. Podkręcić seks jakimś fajnym erotycznym doznaniem zawsze jest spoko. Jak chodziliśmy na imprezy i żona stanika nie ubierała to zawsze gdzieś sami i poza miastem. Taka właśnie jest Polska. Zakłamana i oszukana. Wszyscy oglądają pornole, a przez ten pryncypialny klimat wszyscy udają świętych. Nie mówię, że każdy ma zaliczać gangbangi z żoną albo inne cuckoldy. Jednak trochę luzu i fantazji mogłoby nam się przydać. Można choćby przy seksie porozmawiać otwarcie o tym, żeby się podkręcić. Ostatnio żona mnie masowała przed seksem i powiedziała, że wyobraź sobie, że Cię tak dwie masują. Do jakiś trójkątów nam jeszcze bardzo daleko, ale mnie miło podkręciła przed. Ogólnie jeszcze sporo wody w rzece upłynie za nim się zmienimy mentalnie i przestaniem udawać konserwatywnych.
A czy ta była nie miała ochoty zamordować Cię najnowszym wydaniem słownika ortograficznego PWN-u?I to mi się podoba co napisałeś.ja kiedyś wracałem z moją byłą z nad moża zatrzymaliśmy się na przydrożnym parkingu pełnym ludzi i aut żeby zapalić byłem oparty o samochód w samych spodenkach bo kąpieluwik zdjełem mokre włożyła mi rękę w spodenki i bez stresu czy ktoś to widzi obruciła się dupeczka do mnie i nawet w sumie chyba nikt nie widział jak powoli ją zapinałem od tyłu....przecież każda zdrowa osoba ma czasami ochotę to co w tym złego wręcz nawet to było zajebiste przeżycie ...
Pierdol się....A czy ta była nie miała ochoty zamordować Cię najnowszym wydaniem słownika ortograficznego PWN-u?