Bez szczerej rozmowy na ten temat osiągniecie pełni satysfakcji erotycznej jest trudniejsze, niż w sytuacji, gdy obie strony potrafią bez zbędnych zahamowań wyrażać swe uczucia. Aby ułatwić sobie początek, warto taką rozmowę zacząć podczas miłosnych igraszek. W tej sytuacji naturalne jest przecież wyrażanie swych uczuć i doznań. Jednak ta sytuacja nie nadaje się do przeprowadzenia poważniejszej rozmowy, zwłaszcza o pewnych problemach czy trudnościach, które przecież występują w każdym związku. Jeżeli więc chcemy zaproponować jakieś zmiany w pożyciu lub delikatnie zwrócić uwagę na pewne problemy, to dobrą okazją może być np. wspólna kolacja. Chodzi o to by rozmówcy byli odprężeni, mieli czas i ochotę na taką rozmowę.
Jeżeli już zdecydowaliśmy się na taką szczerość, to istnieje wiele pułapek, które musimy ominąć. Nie wolno przecież zranić czy rozgniewać partnera zmasowaną krytyką. Najlepiej będzie jeżeli nie rozpoczniemy tej rozmowy od razu od krytyki. Lepiej zacząć np. od wspomnienia ostatnich miłych chwil we dwoje i dopiero potem zwrócić uwagę na pewne możliwości urozmaicenia czy ulepszenia życia seksualnego.
Przede wszystkim nie wolno uogólniać i twierdzić, że to co nam przeszkadza jest regułą. Wasza rozmowa ma przecież służyć rozwiązaniu konkretnego problemu, a nie odgrzewaniu starych uraz. Kolejną żelazną regułą jest mówienie o swych odczuciach, o tym co nam odpowiada, a nie o zachowaniu partnera. Błędem jest również potępianie wszystkiego w czambuł – trzeba podkreślić i plusy i minusy.
Tematem takiej rozmowy może też być bardzo drażliwa kwestia, a mianowicie udawania przez kobietę orgazmu. Zawsze bowiem lepiej przyznać się samemu, zanim partner się zorientuje. Nie jest bowiem rzadkością, że kobiety udają orgazm. Często czynią to ze szlachetnych powodów, np. nie chcą ranić drugiej strony. Często też mają opory przed zmuszaniem mężczyzn do zbyt długich i nudnych ich zdaniem pieszczot i wolą udawać niż przyznać, że potrzebują więcej czasu na osiągnięcie satysfakcji. Nie bez winy są tu mężczyźni, którzy skutecznie „zachęcają” kobiety do grania pytaniami „i co znowu nie miałaś?” Jednak zawsze nadchodzi moment, że trzeba przyznać się do udawania orgazmu, bo trudno budować związek na kłamstwie. Poza tym ile można grać i żyć bez orgazmu?
Taka szczera rozmowa jest najlepszym sposobem na zdiagnozowanie i uleczenie wielu problemów oraz jest świetną drogą do pełnej seksualnej satysfakcji.
Jeżeli już zdecydowaliśmy się na taką szczerość, to istnieje wiele pułapek, które musimy ominąć. Nie wolno przecież zranić czy rozgniewać partnera zmasowaną krytyką. Najlepiej będzie jeżeli nie rozpoczniemy tej rozmowy od razu od krytyki. Lepiej zacząć np. od wspomnienia ostatnich miłych chwil we dwoje i dopiero potem zwrócić uwagę na pewne możliwości urozmaicenia czy ulepszenia życia seksualnego.
Przede wszystkim nie wolno uogólniać i twierdzić, że to co nam przeszkadza jest regułą. Wasza rozmowa ma przecież służyć rozwiązaniu konkretnego problemu, a nie odgrzewaniu starych uraz. Kolejną żelazną regułą jest mówienie o swych odczuciach, o tym co nam odpowiada, a nie o zachowaniu partnera. Błędem jest również potępianie wszystkiego w czambuł – trzeba podkreślić i plusy i minusy.
Tematem takiej rozmowy może też być bardzo drażliwa kwestia, a mianowicie udawania przez kobietę orgazmu. Zawsze bowiem lepiej przyznać się samemu, zanim partner się zorientuje. Nie jest bowiem rzadkością, że kobiety udają orgazm. Często czynią to ze szlachetnych powodów, np. nie chcą ranić drugiej strony. Często też mają opory przed zmuszaniem mężczyzn do zbyt długich i nudnych ich zdaniem pieszczot i wolą udawać niż przyznać, że potrzebują więcej czasu na osiągnięcie satysfakcji. Nie bez winy są tu mężczyźni, którzy skutecznie „zachęcają” kobiety do grania pytaniami „i co znowu nie miałaś?” Jednak zawsze nadchodzi moment, że trzeba przyznać się do udawania orgazmu, bo trudno budować związek na kłamstwie. Poza tym ile można grać i żyć bez orgazmu?
Taka szczera rozmowa jest najlepszym sposobem na zdiagnozowanie i uleczenie wielu problemów oraz jest świetną drogą do pełnej seksualnej satysfakcji.