OK. A ja gdzie mam nabyć te umiejętności, jak nieliczne dziewczyny w moim otoczeniu -mam przyjaciółkę mężatkę, a poza tym prawie samych kumpli--traktują mnie jak idiotę, nieroba i wymagają ode mnie długiej listy osiągnięć zawodowych, społecznych, naukowych i intelektualnych na pierwszej randce?!Jak recruiter w PriceWaterhouseCoopers
http://www.pwc.com na wysokie stanowisko menedżerskie [na szczęście w kancelariach prawniczych nie ma tak idiotycznych kryteriów] Sam sobie jestem winien, wiem- nikt normalny nie jest rozwodnikiem, skoro rozstaliśmy się, to jest coś we mnie nie tak, jestem osobą bezwartościową i zasługuję na potępienie- tak uważa część kobiet- one uważają tak, że facet może mieć przed taką i 1000 panienek w łóżku- ale nie na stałe. Narzeczoną taka kobieta jeszcze przeboleje, ale byłej żony już nie. Bo wiele dziewczyn chce być w życiu partnera tą "pierwszą i jedyną"-pierwszym i jedynym stałym związkiem-- i żeby on był jej pierwszym i jedynym kochankiem i umiejętnie, cierpliwie i czule wprowadził ją w świat wyrafinowanego seksu. Wynika to z tego, iż wiele dziewczyn jest tak wychowywana w domu- takie treści kładą im do głów matki oraz takie treści wyczytują z "Harlequinów" czy też wiktoriańskich romansów.
Są dziewczyny, zwłaszcza młode, niedojrzałe, dla których mniejszym wstydem jest być kochanką żonatego mężczyzny niż wyjść za mąż za rozwodnika. Bo z tego może być zadowolona matka tej dziewczyny i/albo jej przyjaciółki, koleżanki, znajome- a ich opinią się ona bardzo często kieruje i pod kątem tej opinii dokonuje wyboru partnera. A "co ludzie powiedzą?!- to jest odwieczna motywacja wyboru partnera, szczególnie silna u kobiet. Stąd też większość z nich nie chce wyjść za mąż za mężczyznę równego im lub niższego od nich statusem społecznym, majątkowym, zawodowym, intelektualnym, edukacyjnym. Odwrotnie- bardzo chętnie.
Pozdrawiam.
PS. Moje poglądy są moimi prywatnymi poglądami i mogą to być kompletnie niereprezentatywne, krzywdzące Was, Panie, uogólnienia. Mogę się mylić i często się mylę. Tak więc, przepraszam.
PPS. Może się orientujecie, co trzeba zrobić, zeby kogoś poznać?!
Ja wiem, iż: po pierwsze, po prostu być sobą; po drugie: kolegować się i kumplować z jak największą liczbą kobiet. Takie znajomości często przekształcają się w coś więcej [odnośnie recruitingu: jest to "awans wewnętrzny", gdy ogłoszenie matrymonialne, często dane przez kobietę pro forma, żeby ludzie nie gadali i matka nie naciskała, to jest "konkurs na stanowisko"- w tym wypadku partnera do stałego związku]
A dalsze sposoby?!Napiszcie, proszę.