Nie pamiętam, ale miałem kilka takich całodniowych "akcji masturbacji", kiedy wyłączałem się na cały dzień z jakiegokolwiek życia. Byłem tylko ja i zabawki. Standardowe walenie konia, analna masturbacja do wytrysku, połączenie obydwóch technik, chwila przerwy, później jakieś wiązania, korki analne, sztuczna pochwa... Myślę że też tak koło 5-7x tryskalem w ciągu dnia.