Z moim mężem...
Z moim mężem zawsze coś było nie tak. Niby nasze pożycie seksualne było udane ale czułam, że czegoś brakowało, kilku puzzli do ułożenia doskonałej całości. To nie to, że szukał przygód gdzie indziej, tak mi się przynajmniej wydaje. Chociaż cholera go wie… To jego nosiło. Chciał urozmaicenia, chciał mnie zobaczyć z dziewczyną, chciał spróbować z inną parą, przy innej parze, proponował wyjście Clubu Swingersów. Pytałam: ,,o co ci chodzi, pragniesz innego mężczyzny?” Odpowiedź zawsze była przecząca. Raz zrobił straszną awanturę, co mu się nigdy nie zdarzało, żądał bym się zgodziła, nie przyjmował do wiadomości odmowy – wtedy coś we mnie pękło i postanowiłam się zmienić z mniszki w kobietę postępową. Jeśli o mnie chodzi podobało mi się z kobietami, nawet bardzo. Były tylko dwie a żar i namiętność jakie mi dały mam w sercu do dziś. Chęć przeżywania delikatnego, zmysłowego seksu gdzieś głęboko we mnie siedzi ale tylko we dwie, bez świadków. Może kiedyś jeszcze spróbuję…..
Odkąd Cuckolld wlazł mężowi do głowy13 lat temu, tak z głowy do tej pory nie chce mu wyjść. Przez kilka lat się bawiliśmy realnie, teraz od długiego czasu z różnych powodów tylko w wyobraźni. On by chciał ale… podczas realnych spotkań on nie wytrzymywał psychicznie. Akceptuje moje samotne wyjścia ale z kolei ja nie czuję się z tym fair. Czy dobrze mi było z tymi kilkoma facetami? Jasne, że tak. Nowy, nieznany dotyk, inny zapach, inny seks, nowe doznania. Co Cuckold zmienił w nas? Zawiało ogromnym pożądaniem i dzikością w alkowie. Gdy działaliśmy realnie tak napalonego na seks mojego męża nigdy, nawet przed ślubem nie widziałam. Kochaliśmy się niemal codziennie, ciągle mu się chciało, ciągle mu było mało, wiecznie był niewyżyty. Do tej pory gdy jesteśmy w łóżku niemal zawsze opowiadam mu różne historyjki, prawdziwe, zmyślone (a wyobraźnia moja nie ma granic) – mało ważne – najważniejsze, że działają.
Co Cuckold zmienił we mnie? Kiedyś byłam bardzo zakompleksiona, jak to niemal każda baba, tu niby za dużo ciałka, tu za mało, a to nie takie, a tamto mogłoby być lepsze. Dzięki sex spotkaniom nabrałam śmiałości i pewności siebie. O kompleksach zapomniałam bo wyszło na to, że i piękne kobiety i całkiem przystojni mężczyźni byli mną zainteresowani. Okazało się, że całkiem niezła dupa jestem – to żart
Baaa… chętnie moi kochankowie wracali. Nawet teraz, choć trochę czasu minęło chcieliby odświeżyć znajomość, pamiętają…. No i chyba jestem dobra w łóżku bo gdyby im było ze mną źle nie chcieliby powtórek. I właśnie to mnie nakręca i dodaje mi skrzydeł. To poczucie akceptacji przez innych, to miłe uczucie adoracji i świadomość podobania się. Może to przyziemne to o czym piszę, płytkie i prymitywne ale tak jest.
Tekst Weronika, grafika HAPP
Licencja CC BY-NC-SA 3.0
Z moim mężem zawsze coś było nie tak. Niby nasze pożycie seksualne było udane ale czułam, że czegoś brakowało, kilku puzzli do ułożenia doskonałej całości. To nie to, że szukał przygód gdzie indziej, tak mi się przynajmniej wydaje. Chociaż cholera go wie… To jego nosiło. Chciał urozmaicenia, chciał mnie zobaczyć z dziewczyną, chciał spróbować z inną parą, przy innej parze, proponował wyjście Clubu Swingersów. Pytałam: ,,o co ci chodzi, pragniesz innego mężczyzny?” Odpowiedź zawsze była przecząca. Raz zrobił straszną awanturę, co mu się nigdy nie zdarzało, żądał bym się zgodziła, nie przyjmował do wiadomości odmowy – wtedy coś we mnie pękło i postanowiłam się zmienić z mniszki w kobietę postępową. Jeśli o mnie chodzi podobało mi się z kobietami, nawet bardzo. Były tylko dwie a żar i namiętność jakie mi dały mam w sercu do dziś. Chęć przeżywania delikatnego, zmysłowego seksu gdzieś głęboko we mnie siedzi ale tylko we dwie, bez świadków. Może kiedyś jeszcze spróbuję…..
Odkąd Cuckolld wlazł mężowi do głowy13 lat temu, tak z głowy do tej pory nie chce mu wyjść. Przez kilka lat się bawiliśmy realnie, teraz od długiego czasu z różnych powodów tylko w wyobraźni. On by chciał ale… podczas realnych spotkań on nie wytrzymywał psychicznie. Akceptuje moje samotne wyjścia ale z kolei ja nie czuję się z tym fair. Czy dobrze mi było z tymi kilkoma facetami? Jasne, że tak. Nowy, nieznany dotyk, inny zapach, inny seks, nowe doznania. Co Cuckold zmienił w nas? Zawiało ogromnym pożądaniem i dzikością w alkowie. Gdy działaliśmy realnie tak napalonego na seks mojego męża nigdy, nawet przed ślubem nie widziałam. Kochaliśmy się niemal codziennie, ciągle mu się chciało, ciągle mu było mało, wiecznie był niewyżyty. Do tej pory gdy jesteśmy w łóżku niemal zawsze opowiadam mu różne historyjki, prawdziwe, zmyślone (a wyobraźnia moja nie ma granic) – mało ważne – najważniejsze, że działają.
Co Cuckold zmienił we mnie? Kiedyś byłam bardzo zakompleksiona, jak to niemal każda baba, tu niby za dużo ciałka, tu za mało, a to nie takie, a tamto mogłoby być lepsze. Dzięki sex spotkaniom nabrałam śmiałości i pewności siebie. O kompleksach zapomniałam bo wyszło na to, że i piękne kobiety i całkiem przystojni mężczyźni byli mną zainteresowani. Okazało się, że całkiem niezła dupa jestem – to żart
Baaa… chętnie moi kochankowie wracali. Nawet teraz, choć trochę czasu minęło chcieliby odświeżyć znajomość, pamiętają…. No i chyba jestem dobra w łóżku bo gdyby im było ze mną źle nie chcieliby powtórek. I właśnie to mnie nakręca i dodaje mi skrzydeł. To poczucie akceptacji przez innych, to miłe uczucie adoracji i świadomość podobania się. Może to przyziemne to o czym piszę, płytkie i prymitywne ale tak jest.
Tekst Weronika, grafika HAPP
Licencja CC BY-NC-SA 3.0