Orgazm pochwowy

[On1001]

Drogie Panie, jest do Was pytanie.

Jak to jest z orgazmem pochwowym, mimo całej edukacji seksualnej do dziś jest to dla mnie trochę mitologiczna sprawa.

Wszystkie kobiety z którymi miałem do czynienia, lub też z którymi rozmawiałem na te tematy nie doświadczyły orgazmu pochwowego. Co innego łechtaczkowy, to jak najbardziej. Na Internecie można przeczytać wszystko, od informacji że to mit, kończąc na tym że każda kobieta go doznaje. Oczywiście pomiędzy cały przekrój faktów i mitów. Więc jak to jest, to jakaś specjalna umiejętność dla nielicznych, coś ciężkiego do wytrenowania czy może to facetom po prostu nie idzie w tych sprawach?

 

[magdab]

Podobno po porodzie jest łatwiej o pochwowy. No i zapewne jest on związany z mitycznym punktem G. Próbuj, wkładaj delikatnie palce aż coś znajdziesz. Dla mnie niezbyt gwałtowna, ale i nie za delikatna penetracja od tyłu jest mocno stymulująca. kobieta wtedy ma największe szanse sie porozkoszowac soba (wg mnie).

 

[On1001]

Co do mitycznego punktu G to wiem że istnieje, parę razy znalazłem To faktycznie może wynikać z faktu że większość dziewczyn w moim otoczeniu jest jeszcze przed etapem dzieci i porodów, czas pokaże.

Chętnie usłyszę jeszcze jakieś opinie

 

[spirit]

Nie taki mityczny i jasne, że istnieje. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz. Jedynie kwestia kobiety... Jedne lepiej czują w tym miejscu, inne są totalnie nieczułe na całej długości pochwy. Jedynie szybkie, ostre ruchy odczuwają jako przyjemne. Nie do końca uważam by był to problem ciała (choć pewnie czasem i jest tak), ale częściej kobiety przeszły coś nieprzyjemnego z człowiekiem płci męskiej (nie nazwę takich mężczyznami) i zwyczajnie się*"blokują" mentalnie. Jeszcze inną kwestią*jest brak świadomości seksualnej i mentalność naszego społeczeństwa, które uważa, że kobiecie nic się nie należy w łóżku tylko dzieci ma rodzić. Później takie biedactwa chodzą i mówią, że nigdy nie miały orgazmu, a wystarczy z nimi porozmawiać, popracować nad tym co czuje*i dać poczuć prawdziwą rozkosz. Nie tą "rozkosz" którą biorą sobie od nich "mężczyźni".

 

[rozzz]

Nie piszę tego z perspektywy kobiety aczkolwiek moja żona ma orgazm pochwowy. Przynajmniej tak utrzymuje.Dodam jednak, że orgazmu tego nie osiągnie przez zwyklą penetrację. Wtedy bodźce są dla niej zbyt slabe. Potrzebuje do tego stymulacji zarówno pochwy jak i łechtaczki. Ma wtedy znacznie mocniejszy orgazm. Który jak sama stwierdzila trwa kilka razy dłużej niż normalny. Polecam do seksu libi gel. Żel poprawia odczucia stref intymnych bo zwieksza odczuwane wrażenia.

 

[ona1969]

Nie zdarzyło mi się, żeby mój partner szukał tego punktu. Może tu jest przyczyna. Doświadczyłam orgazmu pochwowego raz w życiu (tak mi się wydaje). Potwierdzam więc statystyki

 

[Talkma]

Istnienie punktu G jest potwierdzone, mało tego nawet na anatomii poruszaliśmy ten temat. Powiem z własnego doświadczenia. Widocznie dotyka wtedy punktu g.... .Ale za pomocą stymulacji nigdy nie osiągnęłam orgazmu pochwowego.

 

[Simonski]

Według mnie najlepiej jest szukać punktu G w stanie podniecenia, wtedy dotykanie go nie podrażnia go nieprzyjemnie (podobnie jak np. z sutkami) i dostarcza dodatkowych pozytywnych bodźców. U mojej żony od lat dochodzi do szybkiego orgazmu - lata doświadczeń i współżycia małżeńskiego, - a nierzadko z lubrykacją (!). Mamy oboje po 74 lata! Wszystkim życzę takich doświadczeń.