Drogie Panie, jest do Was pytanie.
Jak to jest z orgazmem pochwowym, mimo całej edukacji seksualnej do dziś jest to dla mnie trochę mitologiczna sprawa.
Wszystkie kobiety z którymi miałem do czynienia, lub też z którymi rozmawiałem na te tematy nie doświadczyły orgazmu pochwowego. Co innego łechtaczkowy, to jak najbardziej. Na Internecie można przeczytać wszystko, od informacji że to mit, kończąc na tym że każda kobieta go doznaje. Oczywiście pomiędzy cały przekrój faktów i mitów. Więc jak to jest, to jakaś specjalna umiejętność dla nielicznych, coś ciężkiego do wytrenowania czy może to facetom po prostu nie idzie w tych sprawach?
Jak to jest z orgazmem pochwowym, mimo całej edukacji seksualnej do dziś jest to dla mnie trochę mitologiczna sprawa.
Wszystkie kobiety z którymi miałem do czynienia, lub też z którymi rozmawiałem na te tematy nie doświadczyły orgazmu pochwowego. Co innego łechtaczkowy, to jak najbardziej. Na Internecie można przeczytać wszystko, od informacji że to mit, kończąc na tym że każda kobieta go doznaje. Oczywiście pomiędzy cały przekrój faktów i mitów. Więc jak to jest, to jakaś specjalna umiejętność dla nielicznych, coś ciężkiego do wytrenowania czy może to facetom po prostu nie idzie w tych sprawach?