Dojeżdżając na miejsce naszego pobytu zauważyliśmy, że zabraliśmy wszystko poza najważniejszymi rzeczami - czyli jedzeniem… Był grill, więc postanowiliśmy, że kolejnego wieczora zrobimy sobie ideolo karczek. Niestety kolejny dzień był świętem, więc musieliśmy kupić coś jeszcze tego samego dnia. Postanowiliśmy, że pojedziemy szybko do sklepu wcześniej się rozpakowując.
W trasie zauważyłem, że założyłaś szpilki i pończochy oraz mocno obcisłą sukienkę. Spojrzałem na ciebie i zapytałem:
- Kiedy miałaś na to czas jak oboje wypakowywaliśmy rzeczy?
- Na podniecenie mojego faceta zawsze jest czas - powiedziałaś i łapiąc za moją prawą dłoń przeciągnęłaś od kolana, na którym była pończocha aż po samą mokrą, okrytą wilgotnymi stringami już cipkę - chcę to zrobić na parkingu w aucie… chcę, żebyś mnie mocno zerżnął na siedzeniu i masce.
- Gdzieś w dziczy?
- Tak, żebym mogła krzyczeć z rozkoszy kiedy będziesz głęboko mnie wypełniał.
- Da się zrobić i nawet nie będziemy musieli nigdzie zjeżdżać głęboko bo i tak widzę malutki tutaj ruch - przytaknąłem i w wymownym milczeniu jechaliśmy w kierunku.
Nagle wielki huk przerwał nasze milczenie. Na komputerze wyskoczyła czerwona ikonka od lewej przedniej opony, że ciśnienie spadło drastycznie. Zjechałem na pobocze i otworzyłem drzwi. Głuchą ciszę zakłócał tylko dźwięk naszego silnika. Przykucnąłem przy kole i oceniając uszkodzenia lekko pomlaskiwałem. Opona przecięta w pół jakbyśmy najechali na jakiś ostry nóż.. No nic, nasza przygoda będzie musieć trochę poczekać - pomyślałem podszedłem do drzwi.
- Chwilę mi to zajmie, muszę zmienić oponę, bo nie pojedziemy na tej już nigdzie. Jakieś 20 min potrzebuję ze wszystkim.
- Trzeba ci coś pomóc? - zapytałaś.
- No w zasadzie możesz ubrać kamizelkę i trójkąt rozstawić - powiedziałem i poszedłem do bagażnika po zapasowe koło.
Wyszłaś z auta i ubrałaś odblaskową kamizelkę, wzięłaś ode mnie trójkąt i poszłaś go postawić.
Otworzyłem klapę od koła i wyciągnąłem go rzucając lekko na jezdnię. Odbiło się głuchym echem i już wiedziałem, że to nie jest dobry znak. Naciskając z góry na oponę zdałem sobie sprawę, że nie ma ona nic więcej powietrza niż ta dziurawa.
- Weź daj mi proszę kompresorek z auta żeby nabić tu powietrza bo bida - zaśmieszkowałem a ty poszłaś szukać.
- A gdzie jest? - zapytałaś - bo z przodu go nie ma.
- Co? - rzuciłem i opierając koło o zderzak przetrzepałem bagażnik, ale kompresorka nie znalazłem. Czyżby został w domu? Ale czemu, tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi… - musimy czekać na kogoś, kto podjedzie i poratuje kołem czy coś, bo aktualnie jesteśmy w dupie. Ani zasięgu ani nic…
- To poczekamy - przytaknęłaś i oparłaś się o maskę auta. Podszedłem do Ciebie i tak samo się oparłem. Kątem oka zauważyłem jak lekko rozłożyłaś nogi i patrzyłaś na mnie namiętnie.
- Teraz? - zapytałem zdziwiony
- A to nie dobra chwila na opuszczenie emocji? Sami, daleko od wszystkich, napaleni i spragnieni swoich ciał? - pytałaś jednocześnie przyciągając mnie do siebie tak, że znalazłaś się między mną a samochodem. - Nie chcesz poczuć mokrej cipki, która czeka żebyś ją mocno zerżnął? - patrząc na mnie położyłaś moje dwa palce na mokrych stringach w okolicy gorącej dziurki. Zacząłem ją lekko masować i już po chwili zawieszona na moich ramionach głośno jęczałaś z rozkoszy. Nogi rozszerzały się na przyjęcie czegoś większego.
- Zerżnij mnie - wyszeptałaś mi do ucha.
Mocnym i szybkim ruchem odwróciłem cię tyłem do siebie, rzuciłem na maskę i uniosłem wysoko mini. Już chciałem rozpinać pasek, kiedy zza zakrętu, jakieś 200m dalej wyłoniły się światła. Odsunąłem się od ciebie i opuściłem spódnicę maksymalnie czyli do połowy pośladków.
Wyszedłem przed jadący pojazd, aby prosić go o pomoc w naszej sytuacji. Coraz bliżej podjeżdżając robił się coraz większy. Okazało się że to autobus, który widząc mnie włączył kierunkowskaz i zajechał zaraz za nas. Z wnętrza dobiegała głośna muzyka a autobus oklejony był naklejkami imprezowymi - czyli w środku coś się działo. Oparłaś się o otwarty bagażnik i czekałaś na rozwój sytuacji. Podszedłem więc do szyby kierowcy i zapytałem, czy byłaby możliwośc żeby dopompował nam oponę, bo nie ma w ogóle powietrza. Zgodził się bez większych problemów. Podszedłem więc do auta i zabrałem opartą o zderzak oponę i potoczyłem do kierowcy. On w tym czasie wyciągnął już przewód od kompresora.
- Dziękuję bardzo - powiedziałem - gdyby nie pan, to pewnie bym tu stał jeszcze chwilę.
- No średni przystanek sobie pan wybrał na awarię, bo tu rzadko kto jeździ - mówił, jednocześnie włączając kompresor.
Pod koniec pompowania usłyszałem, jak drzwi od autobusu otwierają się i słychać głośne kroki wychodzących ludzi. Akurat dobiło do końca ciśnienia kiedy zza rogu autobusu wyłonili się dwaj wysocy mężczyźni.
- Ooo, dzień dobry panu - krzyknęli z radością - a co to, dekeft?
- Tak, niestety. Ale już po sprawie, opona napompowana, wystarczy zmienić i do domu. A tutaj widzę jakaś grubsza impreza się szykuje widzę?
- A i owszem, kawalerski mojego przyjaciela - powiedział jeden z nich.
- Będzie się działo widzę - śmiechnąłem
- Na razie się zbieramy, jedziemy po resztę, ale jeszcze chwile mamy.
- Kobietki już załatwione?
- Wszystko już gotowe czeka na odbiór. Nawet rura do tańczenia w środku jest także nudno nie będzie.
- Kotek! Weź przynieś portfel z auta, wyrównamy się tutaj z panem! - krzyknąłem w twoją stronę, a ty wstając z bagażnika poszłaś po portfel do środka - no to całkiem przyjemny wieczór się zapowiada.
- Nie trzeba nic - powiedział kierowca.
- Bez was utknęli byśmy tutaj na niewiadomo ile, a tak chociaż na jakiegoś lepszego drinka dla panów i dla pana za pomoc.
- Nie ma go - powiedziałaś głośniej.
- Weź zobacz w bagażniku, może gdzieś mi wypadł tam.
- Co to za kobieta taka zgrabna? - zapytał jeden z kawalerów
- Moja żona… - urwałem, kiedy wszyscy patrząc na ciebie w tym czasie dostrzegliśmy jak głęboko sięgając i szukając po bagażniku portfela, wyciągając się odsłoniłaś całe pośladki wraz z wbitymi w nie stringami.
Podeszłaś do nas mocno angażując talię i biodra w szpilkach i zapytałaś:
- Nigdzie nie ma, wzięliśmy go w ogóle?
Patrzyłem, jak dwa napalone samce chcą zerżnąć cię wzrokiem i jak mocno już nabuzowani są ich przyjaciele w spodniach.
- Ale… możemy ograć to w inny sposób… - ciągnął jeden z nich - umiesz może tańczyć na rurze?
- Noo, coś tam się ruszałam.
- No to może taka zapłata skoro portfela brak, a przecież to tylko taniec, nieprawdaż? - spojrzał na mnie rozmówca.
- Skoro ci to odpowiada to spoko, nie widzę problemu - skomentowałem i spojrzałem na ciebie.
- A rurę tutaj macie? - zapytałaś rozglądając się wokół autobusu.
- W środku, pokażę. - powiedział i ruszył w stronę drzwi.
Spojrzeliśmy na siebie i skierowaliśmy się w tą samą stronę.
- Wchodzimy bez butów, poza wysokimi szpilkami, te mogą śmiało - powiedział na wejściu kawaler.
Wnętrze autobusu przypominało czysto kawalerski klimat. Pełno futer, drink-bar, czerwony wystrój zwiastował finał tego wieczoru. Na samym końcu była rura, a wokół niej kanapy zwrócone frontem do rury.
- Chcesz kochanie? - zapytałem się patrząc ci w oczy
- A ty nie chcesz?
Patrzyłaś na mnie jeszcze przez chwilę i zrozumiałem o co ci chodzi. Chciałaś tego i potrzebowałaś, miałaś dzisiaj mocną potrzebę zaspokojenia swojego pożądania i chciałaś poczuć ich pożerający cię wzrok na sobie.
Rozsiedliśmy się na wygodnych kanapach i patrzyliśmy na twoje kształty, kiedy moco, tyłem do nas, trzymałaś rurę. Odwróciłaś się i spojrzałaś na nich.
- Który ma ostatni wolny wieczór przed ślubem?
- Ja - powiedział dumnie jeden z nich.
Wysoki, barczysty mężczyzna ok 30 lat. Mocno czarne włosy na jego głowie idealnie komponowały się z niedługą brodą. Siedział rozłożony na kanapie trzymając obie ręce na zagłówkach. Podeszłaś do niego i delikatnie rozpinając koszulę do pasa rozrzuciłaś klapy na dwie strony. Muskularny sześciopak zrobiłby wrażenie nawet na najbardziej homo lasce. Patrzyłaś mu w oczy i rozpięłaś paasek, potem guzik i trzymając jeden bok w dłoni rozpięłaś rozporek najniżej jak się da.
- Możesz sobie poużywać patrząc na mnie - szepnęłaś mu do ucha i odsunęłaś się spowrotem do rury - macie jakąś muzykę? - zapytałaś
Spokojny i erotyczny dźwięk wypełnił cały autobus.
- Przedstawienie czas zacząć - twoje słowa skierowane były typowo do pana młodego więc lekko wzdrygając się na kanapie wbił w ciebie swój wzrok.
Powoli ale zgrabnie zaczęłaś swoje pląsy trzymając się rury. Wpierw lekkie wypięcia pośladków w jego stronę, ocieranie się o rurę swoimi pośladkami i głośne oddechy. Patrzyłem i miałem ochotę zerwać z ciebie wszystko. Spojrzałem na swojego penisa i tak samo nabuzowany jak ich stał mocno ściśnięty w spodniach. Spojrzałem na pana młodego i jego okaz był znacznie większy. Chociaż bokserki dawały radę powstrzymać jego pożądanie to już nie dużo brakowało, aby oddały ten fort. Zaczęła mnie podniecać myśl, że tak działasz na innych facetów. Zagryzłem wargę i skupiłem się na tobie.
Twoje kocie ruchy pobudzały każdego z nas. Kiedy znalazłaś się między nim a rurą spojrzałaś na mnie, a potem skupiona na nim zaczęłaś się delikatnie opuszczać. Szeroko rozstawione nogi w jego kierunku centymetr po centymetrze odsłaniały wraz z przykucem coraz więcej ciebie. Kiedy zeszłaś do samego końca mini wskoczyło na pas, a twoja cipka osłonięta tylko stringami prezentowała to co ma najlepsze dla każdego spragnionego jej kutasa. Każdy w tamtej chwili miał ochotę zerwać się z kanapy i zagłębić się w otchłań mokrej rozkoszy, która tak chętnie do siebie zapraszała. Uniosłaś powoli swoje ciało wzdłuż rury i odwróciłaś się pośladkami w naszym kierunku. Idealnie wypięte, jędrne i soczyste pośladki mówiły: bierz, jesteśmy twoje. Wciąż mocniej nie wzruszony pan młody trzymał ręce na kanapie, choć jego kutas mocno moczył już bokserki. Spojrzałaś na mnie i obiema rękami złapałaś za dół mini, poniosłaś brew z zapytaniu czy masz to zrobić. Patrząc ci w oczy wiedziałem, że gdybyś sama tego nie chciała, nie pytałbyś się. Obniżyłem lekko głowę w geście potwierdzenia i nie musząc długo czekać widziałem jak ściągnięta mini ląduje na kanapie obok mnie. Stałaś teraz w czarnych szpilkach z lekkim czerwonym akcentem, z wysoko nad kolanami uniesionymi koronkowymi, czarnymi pończochami, które były przyczepione do pasa, stringach, które bezlitośnie wpijały się między pośladki i przechodziły przez środek cipki, w staniku z tej samej kolekcji co pończochy, który widzieliśmy na razie tylko od tyłu i w rozpuszczonych włosach. Moja wyobraźnia już szarpała twoje ciało na milion sposobów chociaż go znam, to nie wyobrażam sobie co musiało się dziać w umysłach tamtych dwóch. Powoli odwróciłaś się w naszą stronę przodem i wszyscy wzięliśmy głęboki oddech na to co zobaczyliśmy. Stanik, to była tylko koronka, która podtrzymywała piersi, ale w żaden sposób ich nie osłaniała. Całe piękno zaklęte w tych dwóch pięknych i okrągłych cycuszkach przeznaczonych do tego czasu tylko dla mnie, aktualnie rozświetlało i przepełniało umysły innych samców. Patrzyliśmy na nie i na sutki, które dosyć mocno sterczały czekając na chociażby lekkie podrażnienie językiem. Złapałaś za rurę i jeszcze kilka razy okręciłaś się wokół niej kusząc swoimi walorami i podniecając każdego z nas.
Myślałem, ile jeszcze to będzie trwać, bo miałem ochotę zatargać cię na maskę samochodu i porządnie wydupczyć tak jak było to zaplanowane przed przyjazdem autobusu. Po swoich ostatnich krokach, kiedy zacisnęłaś swoje piersi i na wyprostowanych nogach wypięłaś do niego swój tyłeczek zakończyła się piosenka.
Podeszłaś do pana młodego z całkowicie odsłoniętymi piersiami i kładąc szpilkę na kanapę obok niego, odsłaniając lekko swoją rozkosz powiedziałaś:
- Widzę, że nie skorzystałeś z mojej oferty wystarczająco.
- Bo chcę więcej. - odpowiedział krótko i stanowczo
- Stringi?
- Więcej. - docisnął.
- Muszę to przemyśleć - powiedziałaś i skierowałaś się w moim kierunnku. Przysunąęłaś usta do mojego ucha i zapytałaś - czy jesteś na to gotowy?
Patrzyłem jak piersi wiszą okazale, a sutki stoją gotowe odczuwać tą rozkosz.
- Jeżeli tego właśnie dzisiaj pragniesz, a pragniesz, to… - złapałem cię mocno za głowę i przysunąłem do twoje ucho swoich ust - byle głęboko i głośno.
Spojrzałaś na mnie wolnym duchem i ruchem ręki przejechałaś po moim stojącym w spodniach kutasie.
Podeszłaś znowu do pana młodego i stanęłaś przed nim tyłem w lekkim rozkroku.
- To… - złapałaś za stringi kciukami z obu stron - nie będzie już potrzebne.
Powoli do dźwięków muzyki zaczęłaś opuszczać swoje czarne, wpijające się w pośladki stringi. Raz z lewej, raz z prawej strony. Schodząc coraz niżej coraz mocniej wypinałaś się do niego soczystą dupcią. Kiedy byłaś już przy kolanach, zgięta w pół usłyszałaś jego głęboki oddech. Wiedziałaś, że czeka na ciebie i bardzo chce cię dzisiaj wydupczyć. Dotknął swoją dłonią twojego pośladka kiedy wstawałaś i przeszywał wzrokiem jego idealny kształt. Lekko kciukiem odsłonił dziurkę i przygryzając wargę patrzył na nią jak na punkt nieosiągalny. Stanęłaś do niego przodem zakrywając swoją nagą rozkosz, spojrzałaś na pana młodego i powiedziałaś:
- To jest seans tylko dla jednego z was.
- Marek. Zaczekaj na zewnątrz. - powiedział stanowczo pan młody tonem, który nie zniósłby sprzeciwu.
Marek niechętnie zapiął swój pasek i poszedł na zewnątrz.
Kiedy drzwi się zamknęły, pan młody czekał na swoje spotkanie z twoim ciałem. Powoli przesuwając dłonie na uda odsłoniłaś przed nim swoją największą rozkosz, która do tego dnia była tylko moja. Rozszerzyłaś nogi i powiedziałaś:
- Czas pozbyć się zbędnego ubrania.
Pan młody wstał i spojrzał ci w oczy. Jego barki zakryły by cię a jego wzrost przewyższał o ponad głowę. Złapałaś za rozpiętą koszulę i ściągając ją z rąk rzuciłaś na ziemię. Wsadzając kciuki po obu stronach jego ciała głęboko w pas złapałaś od razu bokserki i spodnie. Zrzuciłaś je jednym szybkim ruchem, a przed twoimi oczami stanął idealnie wygolony, wielki i gruby oraz maksymalnie mokry kutas pana młodego. Widać było że wyruszył dzisiaj zaliczyć nie jedną laskę.
Nie widziałaś takiego kutasa już dawno, a mój przy nim to była mała pytka. Sam byłem zaskoczony jego rozmiarami. Ale… czyż nie tego oczekiwałaś pragnąć mocnego rżnięcia? Popchnęłaś go na kanapę i patrzyłaś na jego stojącego kutasa jeszcze przez chwilę. Patrzyłem z wysokim ciśnieniem co będzie dalej nie mogąc ruszyć się z podniecenia i z zazdrości. Uklęknęłaś przed nim i łapiąc u nasady przejechałaś językiem po długości zlizując to co wcześniej powstało na twoją cześć. Patrzyłem jak obejmujesz go ustami i zaczynasz powoli ssać biorąc go coraz głębiej. Jego czerwona główka pulsowała mocno z podniecenia. Wypełniał całe twoje usta, ale nie dałaś rady wziąć go w całości do gardła. Widok, jak żona w erotycznym stroju obciąga jakiemuś obcemu typowi w jego kawalerski napawał dumą i kurewską zazdrością. Obciągałaś mu przez chwilę, po czym wstałaś i odwróciłaś się do niego tyłem. Osuwając się delikatnie na nogach, wypinałaś do niego pośladeczki, złapałaś jego kutasa i skierowałaś w kierunku swojej mokrej rozkoszy. Kiedy znalazłaś już miejsce wszedł w ciebie górą główki i zatrzymując się w tej pozycji spojrzałaś na mnie.
- Tego zawsze chciałeś
I szybkim ruchem opadłaś na jego twardego kutasa z głośnym jękiem rozkoszy. Moment zazdrości całkowicie przeleciał i teraz wypełniała mnie tylko rozkosz płynąca z twojej rozkoszy. Ponad 25cm wbiło się w ciebie jakbyś nie miała granicy. Złapał cię za pośladki i lekko unosił, aby znowu pozwolić ci upaść. Jego muskularne ramiona traktowały cię niczym piórko, więc nawet twoje nogi nie cierpiały zbytnio, a w końcu mogłaś ujeżdżać kogoś dłużej niż 2 sekundy tyłem. Trzymałaś się jego kolan i czułaś każde pchnięcie, które doprowadzało cię do rozkoszy. Jego główka ocierała każdy zakamarek twojej cipki. Jęczałaś głośno z rozkoszy, tak jak tgo oczekiwałaś tego dnia. Mocno nabijając się na jego kutasa zaczęłaś czuć przypływ najprzyjemniejszej części. Całkowicie wypełniając twoją mokrą cipkę doprowadził cię do finiszu. Mocno dobijając i przedłużając twoją rozkosz przytrzymywał cię abyś całkowcie poddała się uniesieniu. Bezsilna nabijając się na jego kutasa położyłaś się na nim tyłem. Czułaś jak głęboko jest tobie, jak mocno cię wypełnia i jak bardzo wdzięczna jesteś za tą pierdoloną oponę. Złapał za twoje piersi i lekko zaczął ugniatać je wraz z sutkami.
- Gotowa na ciąg dalszy? - zapytał
- Nawet nie masz pojęcia jak. - odpowiedziałaś i przy jego pomocy wstałaś z jego nabrzmiałego kutasa lekko chwiejąc się na nogach. Z głośnym klaśnięciem opadł jego kutas na brzuch, kiedy opuścił twoje wnętrze. Dalej wzrokiem samca alfa przeszywał twoje ponętne ciało. Stając do niego przodem, położyłaś jedno kolano obok jego biodra, a na drugiej stronie stanęłaś na szpilce. Biorąc do ręki mokrego kutasa znowu szukałaś wejścia do swojej rozkoszy. Kiedy znalazłaś przesunęłaś nogę i opadając na jego kutasa znalazłaś się w pozycji klęczącej. Cała jego długość wypełniała twoje wnętrze i właśnie dlatego chciałaś więcej. Powoli unosząc pośladki zaczęłaś go ujeżdżać. Jego długość na czele z główką wysuwała się z ciebie po czym głęboko chowała w twoim mokrym wnętrzu. Ujeżdżanie było coraz szybsze i coraz przyjemniejsze. Jęki wypełniały autobus a uderzenia ciała o ciało podniecało - pewnie mnie najbardziej. Patrzyłem jak piersi podskakują ci przed jego oczami a cipka spełnia swoją rolę dającej rozkoszy. Rozpalona i napalona nie musiałaś dłużej czekać na orgazm. Mocny i nagły przyszedł nie uprzedzając. Dobijając do końca i nabijając się głęboko krzyczałaś i jęczałaś z rozkoszy. Dreszcz przeszedł po twoim ciele a orgazm delikatnie wyluzował i ciało choć zmęczone dalej pragnęło rozkoszy.
Pan młody zrzucił cię na bok do pozycji leżącej i wysoko uniósł nogi w szpilach, złapał za swojego kutasa i wsadził głęboko w ciebie.
- Teraz moja kolej.
Złapał cię mocno za nogi i mocno wbijając cię w twoją czerwoną rozkosz nie okazywał szacunku ani troski. Pieprzył cię jak kurwę, która zamówił sobie na kawalerski. Patrzyłem jak wbijasz paznokcie w futrzane okrycie kanapy, przerzucasz głową to w jedną, to drugą stronę, ale widziałem też twoje oczy - jak za mgłą. Prawie czułem twoją rozkosz, która cię wypełnia i która zaraz nadejdzie. Przyspieszył jeszcze bardziej po czym twoje jęki wzrosły. Mocne i głośne uderzenia o twoje pośladki roznosiły się po autobusie, a jego kutas stawał się coraz twardszy w tobie. Chciałaś poczuć jak wytryska w tobie i wypełnia cię po stokroć bardziej niż ja, ale urosło w tobie poczucie winy. Dokładnie w tym samym momencie złapałem cię za rękę i powiedziałem: chcę tego - i zamykając oczy oddałaś się przyjemności jakiej nigdy nie doświadczyłaś. Doprowadził cię do spazmów orgazmu, które przepełniały twoje ciało, a ostatnimi ruchami w tobie spuścił się długo wyczekiwaną spermą. Kiedy wyszedł z ciebie z jeszcze stojącym kutasem spojrzał na nas i powiedział:
- Macie chwile dla siebie, bo potem musimy ruszać.
Patrzyłem na ciebie i powiedziałem:
- Nigdy nie byłaś bardziej podniecająca.
- Wiesz, że mamy siedzenia z materiału i ciężko je doprać?
- Noo… bo co, bo nie rozumiem.
- Przecież nie wsiądę taka do naszego auta - powiedziałaś i skierowałaś mój wzrok na swoją cipkę.
Uśmiechnąłem się lekko i przechodząc między twoje nogi zacząłem zlizywać jego ogrom spermy, którą cię wypełnił długimi ruchami od dupci, przez dziurkę i aż do samego wzgórka.
- Podobało Ci się? - zapytałaś
Odsunąłem lekko twarz od swojej cipki i odpowiedziałem:
- Nie wiedziałem, że sperma może być aż tak dobra, szczególnie ta wypływająca z żony - i znowu zanurzyłem swój język głeboko w twoją rozkosz czując jego rozkosz.
W trasie zauważyłem, że założyłaś szpilki i pończochy oraz mocno obcisłą sukienkę. Spojrzałem na ciebie i zapytałem:
- Kiedy miałaś na to czas jak oboje wypakowywaliśmy rzeczy?
- Na podniecenie mojego faceta zawsze jest czas - powiedziałaś i łapiąc za moją prawą dłoń przeciągnęłaś od kolana, na którym była pończocha aż po samą mokrą, okrytą wilgotnymi stringami już cipkę - chcę to zrobić na parkingu w aucie… chcę, żebyś mnie mocno zerżnął na siedzeniu i masce.
- Gdzieś w dziczy?
- Tak, żebym mogła krzyczeć z rozkoszy kiedy będziesz głęboko mnie wypełniał.
- Da się zrobić i nawet nie będziemy musieli nigdzie zjeżdżać głęboko bo i tak widzę malutki tutaj ruch - przytaknąłem i w wymownym milczeniu jechaliśmy w kierunku.
Nagle wielki huk przerwał nasze milczenie. Na komputerze wyskoczyła czerwona ikonka od lewej przedniej opony, że ciśnienie spadło drastycznie. Zjechałem na pobocze i otworzyłem drzwi. Głuchą ciszę zakłócał tylko dźwięk naszego silnika. Przykucnąłem przy kole i oceniając uszkodzenia lekko pomlaskiwałem. Opona przecięta w pół jakbyśmy najechali na jakiś ostry nóż.. No nic, nasza przygoda będzie musieć trochę poczekać - pomyślałem podszedłem do drzwi.
- Chwilę mi to zajmie, muszę zmienić oponę, bo nie pojedziemy na tej już nigdzie. Jakieś 20 min potrzebuję ze wszystkim.
- Trzeba ci coś pomóc? - zapytałaś.
- No w zasadzie możesz ubrać kamizelkę i trójkąt rozstawić - powiedziałem i poszedłem do bagażnika po zapasowe koło.
Wyszłaś z auta i ubrałaś odblaskową kamizelkę, wzięłaś ode mnie trójkąt i poszłaś go postawić.
Otworzyłem klapę od koła i wyciągnąłem go rzucając lekko na jezdnię. Odbiło się głuchym echem i już wiedziałem, że to nie jest dobry znak. Naciskając z góry na oponę zdałem sobie sprawę, że nie ma ona nic więcej powietrza niż ta dziurawa.
- Weź daj mi proszę kompresorek z auta żeby nabić tu powietrza bo bida - zaśmieszkowałem a ty poszłaś szukać.
- A gdzie jest? - zapytałaś - bo z przodu go nie ma.
- Co? - rzuciłem i opierając koło o zderzak przetrzepałem bagażnik, ale kompresorka nie znalazłem. Czyżby został w domu? Ale czemu, tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi… - musimy czekać na kogoś, kto podjedzie i poratuje kołem czy coś, bo aktualnie jesteśmy w dupie. Ani zasięgu ani nic…
- To poczekamy - przytaknęłaś i oparłaś się o maskę auta. Podszedłem do Ciebie i tak samo się oparłem. Kątem oka zauważyłem jak lekko rozłożyłaś nogi i patrzyłaś na mnie namiętnie.
- Teraz? - zapytałem zdziwiony
- A to nie dobra chwila na opuszczenie emocji? Sami, daleko od wszystkich, napaleni i spragnieni swoich ciał? - pytałaś jednocześnie przyciągając mnie do siebie tak, że znalazłaś się między mną a samochodem. - Nie chcesz poczuć mokrej cipki, która czeka żebyś ją mocno zerżnął? - patrząc na mnie położyłaś moje dwa palce na mokrych stringach w okolicy gorącej dziurki. Zacząłem ją lekko masować i już po chwili zawieszona na moich ramionach głośno jęczałaś z rozkoszy. Nogi rozszerzały się na przyjęcie czegoś większego.
- Zerżnij mnie - wyszeptałaś mi do ucha.
Mocnym i szybkim ruchem odwróciłem cię tyłem do siebie, rzuciłem na maskę i uniosłem wysoko mini. Już chciałem rozpinać pasek, kiedy zza zakrętu, jakieś 200m dalej wyłoniły się światła. Odsunąłem się od ciebie i opuściłem spódnicę maksymalnie czyli do połowy pośladków.
Wyszedłem przed jadący pojazd, aby prosić go o pomoc w naszej sytuacji. Coraz bliżej podjeżdżając robił się coraz większy. Okazało się że to autobus, który widząc mnie włączył kierunkowskaz i zajechał zaraz za nas. Z wnętrza dobiegała głośna muzyka a autobus oklejony był naklejkami imprezowymi - czyli w środku coś się działo. Oparłaś się o otwarty bagażnik i czekałaś na rozwój sytuacji. Podszedłem więc do szyby kierowcy i zapytałem, czy byłaby możliwośc żeby dopompował nam oponę, bo nie ma w ogóle powietrza. Zgodził się bez większych problemów. Podszedłem więc do auta i zabrałem opartą o zderzak oponę i potoczyłem do kierowcy. On w tym czasie wyciągnął już przewód od kompresora.
- Dziękuję bardzo - powiedziałem - gdyby nie pan, to pewnie bym tu stał jeszcze chwilę.
- No średni przystanek sobie pan wybrał na awarię, bo tu rzadko kto jeździ - mówił, jednocześnie włączając kompresor.
Pod koniec pompowania usłyszałem, jak drzwi od autobusu otwierają się i słychać głośne kroki wychodzących ludzi. Akurat dobiło do końca ciśnienia kiedy zza rogu autobusu wyłonili się dwaj wysocy mężczyźni.
- Ooo, dzień dobry panu - krzyknęli z radością - a co to, dekeft?
- Tak, niestety. Ale już po sprawie, opona napompowana, wystarczy zmienić i do domu. A tutaj widzę jakaś grubsza impreza się szykuje widzę?
- A i owszem, kawalerski mojego przyjaciela - powiedział jeden z nich.
- Będzie się działo widzę - śmiechnąłem
- Na razie się zbieramy, jedziemy po resztę, ale jeszcze chwile mamy.
- Kobietki już załatwione?
- Wszystko już gotowe czeka na odbiór. Nawet rura do tańczenia w środku jest także nudno nie będzie.
- Kotek! Weź przynieś portfel z auta, wyrównamy się tutaj z panem! - krzyknąłem w twoją stronę, a ty wstając z bagażnika poszłaś po portfel do środka - no to całkiem przyjemny wieczór się zapowiada.
- Nie trzeba nic - powiedział kierowca.
- Bez was utknęli byśmy tutaj na niewiadomo ile, a tak chociaż na jakiegoś lepszego drinka dla panów i dla pana za pomoc.
- Nie ma go - powiedziałaś głośniej.
- Weź zobacz w bagażniku, może gdzieś mi wypadł tam.
- Co to za kobieta taka zgrabna? - zapytał jeden z kawalerów
- Moja żona… - urwałem, kiedy wszyscy patrząc na ciebie w tym czasie dostrzegliśmy jak głęboko sięgając i szukając po bagażniku portfela, wyciągając się odsłoniłaś całe pośladki wraz z wbitymi w nie stringami.
Podeszłaś do nas mocno angażując talię i biodra w szpilkach i zapytałaś:
- Nigdzie nie ma, wzięliśmy go w ogóle?
Patrzyłem, jak dwa napalone samce chcą zerżnąć cię wzrokiem i jak mocno już nabuzowani są ich przyjaciele w spodniach.
- Ale… możemy ograć to w inny sposób… - ciągnął jeden z nich - umiesz może tańczyć na rurze?
- Noo, coś tam się ruszałam.
- No to może taka zapłata skoro portfela brak, a przecież to tylko taniec, nieprawdaż? - spojrzał na mnie rozmówca.
- Skoro ci to odpowiada to spoko, nie widzę problemu - skomentowałem i spojrzałem na ciebie.
- A rurę tutaj macie? - zapytałaś rozglądając się wokół autobusu.
- W środku, pokażę. - powiedział i ruszył w stronę drzwi.
Spojrzeliśmy na siebie i skierowaliśmy się w tą samą stronę.
- Wchodzimy bez butów, poza wysokimi szpilkami, te mogą śmiało - powiedział na wejściu kawaler.
Wnętrze autobusu przypominało czysto kawalerski klimat. Pełno futer, drink-bar, czerwony wystrój zwiastował finał tego wieczoru. Na samym końcu była rura, a wokół niej kanapy zwrócone frontem do rury.
- Chcesz kochanie? - zapytałem się patrząc ci w oczy
- A ty nie chcesz?
Patrzyłaś na mnie jeszcze przez chwilę i zrozumiałem o co ci chodzi. Chciałaś tego i potrzebowałaś, miałaś dzisiaj mocną potrzebę zaspokojenia swojego pożądania i chciałaś poczuć ich pożerający cię wzrok na sobie.
Rozsiedliśmy się na wygodnych kanapach i patrzyliśmy na twoje kształty, kiedy moco, tyłem do nas, trzymałaś rurę. Odwróciłaś się i spojrzałaś na nich.
- Który ma ostatni wolny wieczór przed ślubem?
- Ja - powiedział dumnie jeden z nich.
Wysoki, barczysty mężczyzna ok 30 lat. Mocno czarne włosy na jego głowie idealnie komponowały się z niedługą brodą. Siedział rozłożony na kanapie trzymając obie ręce na zagłówkach. Podeszłaś do niego i delikatnie rozpinając koszulę do pasa rozrzuciłaś klapy na dwie strony. Muskularny sześciopak zrobiłby wrażenie nawet na najbardziej homo lasce. Patrzyłaś mu w oczy i rozpięłaś paasek, potem guzik i trzymając jeden bok w dłoni rozpięłaś rozporek najniżej jak się da.
- Możesz sobie poużywać patrząc na mnie - szepnęłaś mu do ucha i odsunęłaś się spowrotem do rury - macie jakąś muzykę? - zapytałaś
Spokojny i erotyczny dźwięk wypełnił cały autobus.
- Przedstawienie czas zacząć - twoje słowa skierowane były typowo do pana młodego więc lekko wzdrygając się na kanapie wbił w ciebie swój wzrok.
Powoli ale zgrabnie zaczęłaś swoje pląsy trzymając się rury. Wpierw lekkie wypięcia pośladków w jego stronę, ocieranie się o rurę swoimi pośladkami i głośne oddechy. Patrzyłem i miałem ochotę zerwać z ciebie wszystko. Spojrzałem na swojego penisa i tak samo nabuzowany jak ich stał mocno ściśnięty w spodniach. Spojrzałem na pana młodego i jego okaz był znacznie większy. Chociaż bokserki dawały radę powstrzymać jego pożądanie to już nie dużo brakowało, aby oddały ten fort. Zaczęła mnie podniecać myśl, że tak działasz na innych facetów. Zagryzłem wargę i skupiłem się na tobie.
Twoje kocie ruchy pobudzały każdego z nas. Kiedy znalazłaś się między nim a rurą spojrzałaś na mnie, a potem skupiona na nim zaczęłaś się delikatnie opuszczać. Szeroko rozstawione nogi w jego kierunku centymetr po centymetrze odsłaniały wraz z przykucem coraz więcej ciebie. Kiedy zeszłaś do samego końca mini wskoczyło na pas, a twoja cipka osłonięta tylko stringami prezentowała to co ma najlepsze dla każdego spragnionego jej kutasa. Każdy w tamtej chwili miał ochotę zerwać się z kanapy i zagłębić się w otchłań mokrej rozkoszy, która tak chętnie do siebie zapraszała. Uniosłaś powoli swoje ciało wzdłuż rury i odwróciłaś się pośladkami w naszym kierunku. Idealnie wypięte, jędrne i soczyste pośladki mówiły: bierz, jesteśmy twoje. Wciąż mocniej nie wzruszony pan młody trzymał ręce na kanapie, choć jego kutas mocno moczył już bokserki. Spojrzałaś na mnie i obiema rękami złapałaś za dół mini, poniosłaś brew z zapytaniu czy masz to zrobić. Patrząc ci w oczy wiedziałem, że gdybyś sama tego nie chciała, nie pytałbyś się. Obniżyłem lekko głowę w geście potwierdzenia i nie musząc długo czekać widziałem jak ściągnięta mini ląduje na kanapie obok mnie. Stałaś teraz w czarnych szpilkach z lekkim czerwonym akcentem, z wysoko nad kolanami uniesionymi koronkowymi, czarnymi pończochami, które były przyczepione do pasa, stringach, które bezlitośnie wpijały się między pośladki i przechodziły przez środek cipki, w staniku z tej samej kolekcji co pończochy, który widzieliśmy na razie tylko od tyłu i w rozpuszczonych włosach. Moja wyobraźnia już szarpała twoje ciało na milion sposobów chociaż go znam, to nie wyobrażam sobie co musiało się dziać w umysłach tamtych dwóch. Powoli odwróciłaś się w naszą stronę przodem i wszyscy wzięliśmy głęboki oddech na to co zobaczyliśmy. Stanik, to była tylko koronka, która podtrzymywała piersi, ale w żaden sposób ich nie osłaniała. Całe piękno zaklęte w tych dwóch pięknych i okrągłych cycuszkach przeznaczonych do tego czasu tylko dla mnie, aktualnie rozświetlało i przepełniało umysły innych samców. Patrzyliśmy na nie i na sutki, które dosyć mocno sterczały czekając na chociażby lekkie podrażnienie językiem. Złapałaś za rurę i jeszcze kilka razy okręciłaś się wokół niej kusząc swoimi walorami i podniecając każdego z nas.
Myślałem, ile jeszcze to będzie trwać, bo miałem ochotę zatargać cię na maskę samochodu i porządnie wydupczyć tak jak było to zaplanowane przed przyjazdem autobusu. Po swoich ostatnich krokach, kiedy zacisnęłaś swoje piersi i na wyprostowanych nogach wypięłaś do niego swój tyłeczek zakończyła się piosenka.
Podeszłaś do pana młodego z całkowicie odsłoniętymi piersiami i kładąc szpilkę na kanapę obok niego, odsłaniając lekko swoją rozkosz powiedziałaś:
- Widzę, że nie skorzystałeś z mojej oferty wystarczająco.
- Bo chcę więcej. - odpowiedział krótko i stanowczo
- Stringi?
- Więcej. - docisnął.
- Muszę to przemyśleć - powiedziałaś i skierowałaś się w moim kierunnku. Przysunąęłaś usta do mojego ucha i zapytałaś - czy jesteś na to gotowy?
Patrzyłem jak piersi wiszą okazale, a sutki stoją gotowe odczuwać tą rozkosz.
- Jeżeli tego właśnie dzisiaj pragniesz, a pragniesz, to… - złapałem cię mocno za głowę i przysunąłem do twoje ucho swoich ust - byle głęboko i głośno.
Spojrzałaś na mnie wolnym duchem i ruchem ręki przejechałaś po moim stojącym w spodniach kutasie.
Podeszłaś znowu do pana młodego i stanęłaś przed nim tyłem w lekkim rozkroku.
- To… - złapałaś za stringi kciukami z obu stron - nie będzie już potrzebne.
Powoli do dźwięków muzyki zaczęłaś opuszczać swoje czarne, wpijające się w pośladki stringi. Raz z lewej, raz z prawej strony. Schodząc coraz niżej coraz mocniej wypinałaś się do niego soczystą dupcią. Kiedy byłaś już przy kolanach, zgięta w pół usłyszałaś jego głęboki oddech. Wiedziałaś, że czeka na ciebie i bardzo chce cię dzisiaj wydupczyć. Dotknął swoją dłonią twojego pośladka kiedy wstawałaś i przeszywał wzrokiem jego idealny kształt. Lekko kciukiem odsłonił dziurkę i przygryzając wargę patrzył na nią jak na punkt nieosiągalny. Stanęłaś do niego przodem zakrywając swoją nagą rozkosz, spojrzałaś na pana młodego i powiedziałaś:
- To jest seans tylko dla jednego z was.
- Marek. Zaczekaj na zewnątrz. - powiedział stanowczo pan młody tonem, który nie zniósłby sprzeciwu.
Marek niechętnie zapiął swój pasek i poszedł na zewnątrz.
Kiedy drzwi się zamknęły, pan młody czekał na swoje spotkanie z twoim ciałem. Powoli przesuwając dłonie na uda odsłoniłaś przed nim swoją największą rozkosz, która do tego dnia była tylko moja. Rozszerzyłaś nogi i powiedziałaś:
- Czas pozbyć się zbędnego ubrania.
Pan młody wstał i spojrzał ci w oczy. Jego barki zakryły by cię a jego wzrost przewyższał o ponad głowę. Złapałaś za rozpiętą koszulę i ściągając ją z rąk rzuciłaś na ziemię. Wsadzając kciuki po obu stronach jego ciała głęboko w pas złapałaś od razu bokserki i spodnie. Zrzuciłaś je jednym szybkim ruchem, a przed twoimi oczami stanął idealnie wygolony, wielki i gruby oraz maksymalnie mokry kutas pana młodego. Widać było że wyruszył dzisiaj zaliczyć nie jedną laskę.
Nie widziałaś takiego kutasa już dawno, a mój przy nim to była mała pytka. Sam byłem zaskoczony jego rozmiarami. Ale… czyż nie tego oczekiwałaś pragnąć mocnego rżnięcia? Popchnęłaś go na kanapę i patrzyłaś na jego stojącego kutasa jeszcze przez chwilę. Patrzyłem z wysokim ciśnieniem co będzie dalej nie mogąc ruszyć się z podniecenia i z zazdrości. Uklęknęłaś przed nim i łapiąc u nasady przejechałaś językiem po długości zlizując to co wcześniej powstało na twoją cześć. Patrzyłem jak obejmujesz go ustami i zaczynasz powoli ssać biorąc go coraz głębiej. Jego czerwona główka pulsowała mocno z podniecenia. Wypełniał całe twoje usta, ale nie dałaś rady wziąć go w całości do gardła. Widok, jak żona w erotycznym stroju obciąga jakiemuś obcemu typowi w jego kawalerski napawał dumą i kurewską zazdrością. Obciągałaś mu przez chwilę, po czym wstałaś i odwróciłaś się do niego tyłem. Osuwając się delikatnie na nogach, wypinałaś do niego pośladeczki, złapałaś jego kutasa i skierowałaś w kierunku swojej mokrej rozkoszy. Kiedy znalazłaś już miejsce wszedł w ciebie górą główki i zatrzymując się w tej pozycji spojrzałaś na mnie.
- Tego zawsze chciałeś
I szybkim ruchem opadłaś na jego twardego kutasa z głośnym jękiem rozkoszy. Moment zazdrości całkowicie przeleciał i teraz wypełniała mnie tylko rozkosz płynąca z twojej rozkoszy. Ponad 25cm wbiło się w ciebie jakbyś nie miała granicy. Złapał cię za pośladki i lekko unosił, aby znowu pozwolić ci upaść. Jego muskularne ramiona traktowały cię niczym piórko, więc nawet twoje nogi nie cierpiały zbytnio, a w końcu mogłaś ujeżdżać kogoś dłużej niż 2 sekundy tyłem. Trzymałaś się jego kolan i czułaś każde pchnięcie, które doprowadzało cię do rozkoszy. Jego główka ocierała każdy zakamarek twojej cipki. Jęczałaś głośno z rozkoszy, tak jak tgo oczekiwałaś tego dnia. Mocno nabijając się na jego kutasa zaczęłaś czuć przypływ najprzyjemniejszej części. Całkowicie wypełniając twoją mokrą cipkę doprowadził cię do finiszu. Mocno dobijając i przedłużając twoją rozkosz przytrzymywał cię abyś całkowcie poddała się uniesieniu. Bezsilna nabijając się na jego kutasa położyłaś się na nim tyłem. Czułaś jak głęboko jest tobie, jak mocno cię wypełnia i jak bardzo wdzięczna jesteś za tą pierdoloną oponę. Złapał za twoje piersi i lekko zaczął ugniatać je wraz z sutkami.
- Gotowa na ciąg dalszy? - zapytał
- Nawet nie masz pojęcia jak. - odpowiedziałaś i przy jego pomocy wstałaś z jego nabrzmiałego kutasa lekko chwiejąc się na nogach. Z głośnym klaśnięciem opadł jego kutas na brzuch, kiedy opuścił twoje wnętrze. Dalej wzrokiem samca alfa przeszywał twoje ponętne ciało. Stając do niego przodem, położyłaś jedno kolano obok jego biodra, a na drugiej stronie stanęłaś na szpilce. Biorąc do ręki mokrego kutasa znowu szukałaś wejścia do swojej rozkoszy. Kiedy znalazłaś przesunęłaś nogę i opadając na jego kutasa znalazłaś się w pozycji klęczącej. Cała jego długość wypełniała twoje wnętrze i właśnie dlatego chciałaś więcej. Powoli unosząc pośladki zaczęłaś go ujeżdżać. Jego długość na czele z główką wysuwała się z ciebie po czym głęboko chowała w twoim mokrym wnętrzu. Ujeżdżanie było coraz szybsze i coraz przyjemniejsze. Jęki wypełniały autobus a uderzenia ciała o ciało podniecało - pewnie mnie najbardziej. Patrzyłem jak piersi podskakują ci przed jego oczami a cipka spełnia swoją rolę dającej rozkoszy. Rozpalona i napalona nie musiałaś dłużej czekać na orgazm. Mocny i nagły przyszedł nie uprzedzając. Dobijając do końca i nabijając się głęboko krzyczałaś i jęczałaś z rozkoszy. Dreszcz przeszedł po twoim ciele a orgazm delikatnie wyluzował i ciało choć zmęczone dalej pragnęło rozkoszy.
Pan młody zrzucił cię na bok do pozycji leżącej i wysoko uniósł nogi w szpilach, złapał za swojego kutasa i wsadził głęboko w ciebie.
- Teraz moja kolej.
Złapał cię mocno za nogi i mocno wbijając cię w twoją czerwoną rozkosz nie okazywał szacunku ani troski. Pieprzył cię jak kurwę, która zamówił sobie na kawalerski. Patrzyłem jak wbijasz paznokcie w futrzane okrycie kanapy, przerzucasz głową to w jedną, to drugą stronę, ale widziałem też twoje oczy - jak za mgłą. Prawie czułem twoją rozkosz, która cię wypełnia i która zaraz nadejdzie. Przyspieszył jeszcze bardziej po czym twoje jęki wzrosły. Mocne i głośne uderzenia o twoje pośladki roznosiły się po autobusie, a jego kutas stawał się coraz twardszy w tobie. Chciałaś poczuć jak wytryska w tobie i wypełnia cię po stokroć bardziej niż ja, ale urosło w tobie poczucie winy. Dokładnie w tym samym momencie złapałem cię za rękę i powiedziałem: chcę tego - i zamykając oczy oddałaś się przyjemności jakiej nigdy nie doświadczyłaś. Doprowadził cię do spazmów orgazmu, które przepełniały twoje ciało, a ostatnimi ruchami w tobie spuścił się długo wyczekiwaną spermą. Kiedy wyszedł z ciebie z jeszcze stojącym kutasem spojrzał na nas i powiedział:
- Macie chwile dla siebie, bo potem musimy ruszać.
Patrzyłem na ciebie i powiedziałem:
- Nigdy nie byłaś bardziej podniecająca.
- Wiesz, że mamy siedzenia z materiału i ciężko je doprać?
- Noo… bo co, bo nie rozumiem.
- Przecież nie wsiądę taka do naszego auta - powiedziałaś i skierowałaś mój wzrok na swoją cipkę.
Uśmiechnąłem się lekko i przechodząc między twoje nogi zacząłem zlizywać jego ogrom spermy, którą cię wypełnił długimi ruchami od dupci, przez dziurkę i aż do samego wzgórka.
- Podobało Ci się? - zapytałaś
Odsunąłem lekko twarz od swojej cipki i odpowiedziałem:
- Nie wiedziałem, że sperma może być aż tak dobra, szczególnie ta wypływająca z żony - i znowu zanurzyłem swój język głeboko w twoją rozkosz czując jego rozkosz.