Czy ja wiem? Jak ja słyszę słowo "onanizm", to przypominają mi się mega orgazmy, jakich doświadczyłem.
Bardzo fajnie, ale nie znałeś etymologii tego słowa. Słowo onanizm jest wymyślone przez kościół katolicki (celowo z małej), dla którego masturbacja, którą ochrzcili mianem onanizmu, jest grzechem cięższym nawet od masowych mordów czy ludobójstwa. Tak, nie przesłyszałeś się, w prawie kanonicznym walący konia facet, jest o wiele większym grzesznikiem niż Hitler, Stalin czy inni im podobni.
Onanizm, czyli był sobie ktoś o imieniu Onan, walił konia i tym samym popełniał największy z grzechów.
Najgorsze jest to, że ciągle na lekcjach religii o tym się mówi, jakie to jest straszne i jakie spustoszenie powoduje.
A nie ma większego zboczenia niż wstrzemięźliwość seksualna. I nie muszę chyba tłumaczyć do jakich patologii przez to dochodzi i jakie spustoszenie robi w umysłach i ciałach.
Jezeli pytasz poważnie, to radzę zostawić tę sprawę jakbyś o niczym nie wiedziała. Jeżeli też wmawiano ci, że to jest złe, co może nam sugerować to, że w ogóle pytasz co masz z tym zrobić czy komuś powiedzieć to współczuję i mamie i córce. Czasami jak dochodzi do mnie, że np mama złapałą syna czy córkę na masturbacji i te dzieci słyszą coś typu, "albo przestaniesz, albo pójdziemy do lekarza", to zastanawiam się ile taki rodzic skończył klas szkoły podstawowej.