Ta historia zaczęła się gdy Dziewczyna miała piętnaście lat, podczas wakacji nad morzem. W dniu w którym po raz pierwszy postanowiła nagiąć wyznaczone jej granice wolności. Podczas popołudnia kiedy zamiast czytać książkę lub bawić na plaży z grupą, wymknęła się na długi, samotny spacer.
Była już bardzo daleko, chodząc sama po lesie na nadmorskich wydmach. Chciała wracać, bojąc się że opiekunowie zauważą jej zniknięcie. Wtedy usłyszała dobiegający zza wzgórza jęk. A po nim kolejne. Kobiece, głośne. Takie jakie do tej pory słyszała z oglądanych z koleżankami filmów. Pierwszą reakcja była oczywista - uciec jak najszybciej, zanim cię zauważą. Coś jednak zatrzymało ją w miejscu. Możliwość zobaczenia po raz pierwszy w życiu prawdziwego seksu. Za tą wydmą jakaś kobieta jest brana. Dziewczyna chciała to zobaczyć.
Porośnięte drzewami zagłębienie między wydmami, nieco poniżej kępy zarośli za którą się schowała. Dwa wysmagane wiatrem drzewa. Pomiędzy nimi, klęcząca na piasku Kobieta. Zupełnie naga, z rozpostartymi rękoma, przywiązanymi za nadgarstki do drzew. Z kolanami rozwartymi za pomocą grubych sznurów. Unieruchomiona w otwartej, eksponującej jej ciało pozycji. A przed nią, tyłem do Dziewczyny, nagi mężczyzna z pejczem.
Przerażona, ze ściśniętym podbrzuszem, musiała patrzeć. Nie chciała, czuła się do tego zmuszona. Zapamiętała dzięki temu Kobietę bardzo dokładnie. Nigdy wcześniej nie widziała dorosłej waginy. Na nią musiała spojrzeć najpierw. Na mokre rozchylone płatki. Na ciemne włosy nad nią. Duża, błyszcząca, czerwona, bezbronna. Ciężkie pełne piersi, których tak bardzo zazdrościła. Szerokie brązowe sutki. Opalona, spocona skóra. Piasek oblepiający jej łydki, stopy i uda. Burza zmierzwionych, czarnych włosów. Otwarte usta, szarpane urywanym oddechem. Tak wyglądała Kobieta, gdy zaczął ją chłostać.
Nie spodziewała się że będzie to robił tak mocno. Kobieta krzyczała, gdy uderzał jej plecy, pośladki, i uda. Kolejne czerwone pręgi pojawiały się na pięknym brązowym ciele. Żadna z nich nie mogła tego powstrzymać. Gardło Dziewczyny było ściśnięte, nogi sparaliżowane. Podbrzusze mrowiło. Cipka pokazywała, że właśnie znaleziono do niej klucz. Strach i przyjemność zaczęły ją kontrolować. Kazały jej robić tylko jedno: patrzeć. Na jego ręce bezlitośnie znęcające się nad bezbronną. Plecy i pośladki samca. A kiedy stanął bokiem, trzymając Kobietę za włosy, na wzwiedzionego, gotowego penisa.
Dziewczyna widziała go po raz pierwszy. Był większy niż sądziła. Obciągnięta główka odcinała się od trzonu. Strach, podniecenie i ciekawość działały jak narkotyk. Otrząsnęła się gdy szarpnął za włosy.
Usłyszała jak brzmi kobiece błaganie o litość. Desperackie, przekonane że tylko pełne uniżenie się może powstrzymać ból. Usłyszała jak brzmią z kobiecych ust słowa “niewolnica’, “suka” i “Pan”. Wyryły się w jej świadomości mocniej, niż pręgi na udach Kobiety. Widziała jej prężące się bose stopy. Jej mokry, usłużny język wielbiący palce mężczyzny. Jej zielone oczy. Oczy które w momencie, gdy Kobieta udowadniała ustami swoje oddanie, trafiły na spojrzenie Dziewczyny.
Kobieta nie zdradziła jej. Patrzyła jej w oczy, gdy ją stymulował i karcił. Rozpalona, poniżona, piękna, mądra. Ten widok rozgrzewał i przerażał. Przerażało, co jest jej robione. Przerażało, że niemal czuła sznury na swoich kostkach i nadgarstkach. Pręgi na ciele. Palce w ustach. Przerażała związana z tym rozkosz. To było piękne i odpychające za razem. Wszedł w pobitą i złamaną Kobietę od tyłu, wpychając penisa w jej odbyt.
Kobieta patrzyła w oczy Dziewczynie, zamglonym, nieobecnym spojrzeniem. Opuściła wzrok dopiero później, gdy zmusił ją do oddania moczu. Nie podniosła już po tym głowy aż do końca. Dziewczyna czuła jej wstyd i poniżenie, gdy spuścił się jej na twarz. To wtedy z ust Dziewczyny uciekł cichy jęk. To wtedy wycofała się i uciekła.
Była już bardzo daleko, chodząc sama po lesie na nadmorskich wydmach. Chciała wracać, bojąc się że opiekunowie zauważą jej zniknięcie. Wtedy usłyszała dobiegający zza wzgórza jęk. A po nim kolejne. Kobiece, głośne. Takie jakie do tej pory słyszała z oglądanych z koleżankami filmów. Pierwszą reakcja była oczywista - uciec jak najszybciej, zanim cię zauważą. Coś jednak zatrzymało ją w miejscu. Możliwość zobaczenia po raz pierwszy w życiu prawdziwego seksu. Za tą wydmą jakaś kobieta jest brana. Dziewczyna chciała to zobaczyć.
Porośnięte drzewami zagłębienie między wydmami, nieco poniżej kępy zarośli za którą się schowała. Dwa wysmagane wiatrem drzewa. Pomiędzy nimi, klęcząca na piasku Kobieta. Zupełnie naga, z rozpostartymi rękoma, przywiązanymi za nadgarstki do drzew. Z kolanami rozwartymi za pomocą grubych sznurów. Unieruchomiona w otwartej, eksponującej jej ciało pozycji. A przed nią, tyłem do Dziewczyny, nagi mężczyzna z pejczem.
Przerażona, ze ściśniętym podbrzuszem, musiała patrzeć. Nie chciała, czuła się do tego zmuszona. Zapamiętała dzięki temu Kobietę bardzo dokładnie. Nigdy wcześniej nie widziała dorosłej waginy. Na nią musiała spojrzeć najpierw. Na mokre rozchylone płatki. Na ciemne włosy nad nią. Duża, błyszcząca, czerwona, bezbronna. Ciężkie pełne piersi, których tak bardzo zazdrościła. Szerokie brązowe sutki. Opalona, spocona skóra. Piasek oblepiający jej łydki, stopy i uda. Burza zmierzwionych, czarnych włosów. Otwarte usta, szarpane urywanym oddechem. Tak wyglądała Kobieta, gdy zaczął ją chłostać.
Nie spodziewała się że będzie to robił tak mocno. Kobieta krzyczała, gdy uderzał jej plecy, pośladki, i uda. Kolejne czerwone pręgi pojawiały się na pięknym brązowym ciele. Żadna z nich nie mogła tego powstrzymać. Gardło Dziewczyny było ściśnięte, nogi sparaliżowane. Podbrzusze mrowiło. Cipka pokazywała, że właśnie znaleziono do niej klucz. Strach i przyjemność zaczęły ją kontrolować. Kazały jej robić tylko jedno: patrzeć. Na jego ręce bezlitośnie znęcające się nad bezbronną. Plecy i pośladki samca. A kiedy stanął bokiem, trzymając Kobietę za włosy, na wzwiedzionego, gotowego penisa.
Dziewczyna widziała go po raz pierwszy. Był większy niż sądziła. Obciągnięta główka odcinała się od trzonu. Strach, podniecenie i ciekawość działały jak narkotyk. Otrząsnęła się gdy szarpnął za włosy.
Usłyszała jak brzmi kobiece błaganie o litość. Desperackie, przekonane że tylko pełne uniżenie się może powstrzymać ból. Usłyszała jak brzmią z kobiecych ust słowa “niewolnica’, “suka” i “Pan”. Wyryły się w jej świadomości mocniej, niż pręgi na udach Kobiety. Widziała jej prężące się bose stopy. Jej mokry, usłużny język wielbiący palce mężczyzny. Jej zielone oczy. Oczy które w momencie, gdy Kobieta udowadniała ustami swoje oddanie, trafiły na spojrzenie Dziewczyny.
Kobieta nie zdradziła jej. Patrzyła jej w oczy, gdy ją stymulował i karcił. Rozpalona, poniżona, piękna, mądra. Ten widok rozgrzewał i przerażał. Przerażało, co jest jej robione. Przerażało, że niemal czuła sznury na swoich kostkach i nadgarstkach. Pręgi na ciele. Palce w ustach. Przerażała związana z tym rozkosz. To było piękne i odpychające za razem. Wszedł w pobitą i złamaną Kobietę od tyłu, wpychając penisa w jej odbyt.
Kobieta patrzyła w oczy Dziewczynie, zamglonym, nieobecnym spojrzeniem. Opuściła wzrok dopiero później, gdy zmusił ją do oddania moczu. Nie podniosła już po tym głowy aż do końca. Dziewczyna czuła jej wstyd i poniżenie, gdy spuścił się jej na twarz. To wtedy z ust Dziewczyny uciekł cichy jęk. To wtedy wycofała się i uciekła.